- Pomysły tego typu są skrajnie niebezpieczne. Stoją w absolutnej sprzeczności z planami inwestycyjnymi zapowiedzianymi przez premiera Donalda Tuska. Sektor bankowy ma fundamentalną rolę do odegrania w procesie finansowania tych inwestycji - ostrzega dr Tadeusz Białek, prezes Związku Banków Polskich (ZBP), pytany przez money.pl o podatek od nadmiarowych zysków. Tę daninę chciałaby wprowadzić Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, ministra funduszy i polityki regionalnej.
W 2024 r. zyski banków sięgnęły 42 mld zł netto i były najwyższe w historii. To 52 proc. więcej niż rok wcześniej.
Banki sfinansują obronę?
- Banki będą broniły swojej pozycji i swoich dochodów. W takiej sytuacji taki podatek od "manny z nieba", czyli od nadmiarowych dochodów, można by było na przykład przeznaczyć na obronność. (...) Skoro banki korzystają na ludziach, to niech ludzie też skorzystają na bankach - powiedziała w czwartek na antenie RMF FM 24 przedstawicielka Polski 2050. Dodała, że to lepsze rozwiązanie od ustawowego ograniczenia marż banków.
To pokłosie medialnej wrzawy wokół wysokich marż banków i drogich kredytów, do której na początku marca podłączył się marszałek Szymon Hołownia. Prezydencki kandydat Polski 2050 interweniował do prezesa Narodowego Banku Polskiego w sprawie obniżki stóp procentowych, mających przełożenie na wysokość odsetek, ale nic nie wskórał. Z pomocą przyszła jednak partyjna koleżanka z teką ministerialną.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co napędza zyski bankom?
Choć pomysł uchwalenia podatku od ekstra zysków na razie jest jeszcze w powijakach, banki dmuchają na zimne.
- Zyski generowane przez zmiany stóp procentowych nie powinny być traktowane jako zyski nadzwyczajne. Są to zyski, które wynikają po prostu z aktualnego etapu cyklu gospodarczego, inflacji oraz wysokości stóp procentowych ustalanych przez Radę Polityki Pieniężnej. Nie ma tu nic nadzwyczajnego - banki na całym świecie również korzystają z korzystnej dla siebie sytuacji na rynku długu, która odnosi się do wysokich stóp oprocentowania - uważa Marcin Materna, analityk Domu Maklerskiego Banku Millennium.
Nasz rozmówca twierdzi, że "rząd nie radzi sobie z rosnącym deficytem budżetowym, który jest efektem zbyt wysokich wydatków", dlatego proponuje kolejny po wakacjach kredytowych janosikowy pomysł, polegający na tym, by zabrać jednym i dać innym.
Wydawało się, że okres taniego populizmu zakończył się po ostatnich wyborach. Niestety, ten niezdrowy trend wydaje się być coraz bardziej powszechny, a na horyzoncie nie widać efektywnych sposobów na jego zwalczanie - kwituje Marcin Materna.
Według banków wprowadzenie podatku od nadmiarowych zysków będzie miało swoje konsekwencje.
- Doświadczenia związane z wcześniejszym wprowadzeniem podatku bankowego, jako kolejnego obciążenia sektora bankowego, pokazały, że prowadzi to do drastycznego spadku akcji kredytowej. W sytuacji, w której kredyt staje się droższy, spada na niego popyt. Już dziś mówimy o historycznych minimach w zakresie realnej wielkości podaży kredytów i rozmiarów portfeli kredytowych. Kolejne pomysły związane z nakładaniem nowych obciążeń przełoży się na dalsze obniżenie akcji kredytowej - twierdzi prezes ZBP.
Argumenty banków przeciwko daninie
Zaznacza, że sektor bankowy jest największym płatnikiem podatków na rzecz budżetu państwa - w 2024 r. zapłacił 13,4 mld zł podatku dochodowego CIT. To oznacza to, że blisko co czwarta złotówka wpływa do kasy państwa z tytułu tego podatku, pochodziła z sektora bankowego. W ubiegłym roku sektor bankowy zasilił budżet państwa również kwotą 5,8 mld zł z tytułu tzw. podatku bankowego. Ponadto zatrudnia ponad 150 tys. pracowników, którzy odprowadzili do budżetu państwa około 1,4 mld zł podatku dochodowego PIT.
W sumie daniny sektora bankowego na rzecz państwa przekraczają poziom 20,5 mld zł. Budżet państwa w 2025 r. dodatkowo zasilony zostanie dywidendą z wypracowanych przez banki zysków w kwocie ok. 3,5 mld zł. Kolejne 5,3 mld zł trafi do polskich OFE i TFI – a zatem de facto do polskich emerytów i deponentów - sumuje przedstawiciel sektora.
Jednocześnie podkreśla, że polski sektor bankowy jest najbardziej zaangażowany w finansowanie potrzeb Skarbu Państwa spośród krajów europejskich.
W aktywach banków znajduje się 555 mld zł obligacji Skarbu Państwa. Jeżeli dodamy do tego obligacje PFR i BGK objęte przez banki w okresie pandemii, to okazuje się, że banki w swoich aktywach mają blisko 690 mld zł instrumentów Skarbu Państwa i gwarantowanych przez Skarb Państwa. Kwota ta stanowi blisko 21 proc. aktywów sektora bankowego.
Tadeusz Białek dodaje, że sektor bankowy wspiera państwo również poprzez nieodpłatne świadczenie usług, przejmując zadania administracji publicznej.
- Są to usługi związane z profilem zaufanym, podpisem elektronicznym, umożliwiającym dostęp do PUE ZUS, IKP, czy też e-Urzędu Skarbowego. Za pomocą banków możliwe jest rejestrowanie działalności gospodarczej, składanie wniosków o świadczenie 800+, wniosków w programie Aktywny rodzic, Dobry start, Mój prąd, czy też o inne świadczenia wspierające. Usługi te również mają swój wymierny koszt, który ponosi sektor bankowy - zaznacza rozmówca money.pl.
Politycy chcą skubać banki
To nie pierwsza próba obłożenia banków podatkiem od nadzwyczajnych zysków. Poprzednia władza też miała takie pomysły, nie zostały jednak zrealizowane. Przykładowo, w 2022 r. Jarosław Kaczyński szantażował banki takim podatkiem, żeby zmusić je do podniesienia oprocentowania lokat. Było to w czasie wysokiej inflacji, która pożerała oszczędności Polaków leżące odłogiem na rachunkach bankowych.
W samym czasie banki były beneficjentami wysokich stóp procentowych banku centralnego, które służą mu do walki z inflacją. Wciąż wysokie stopy nadal napędzają bankom zyski.
Karolina Wysota, dziennikarka money.pl