Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Weronika Szkwarek
|
aktualizacja

PiS straszy masowymi licytacjami. Opozycja mówi o "pokazówce na odchodne"

179
Podziel się:

O nowym projekcie ustawy przedłużającej wakacje kredytowe zaproponowanym przez obecny rząd posłanka Trzeciej Drogi mówi: "pokazówka na odchodne". Wkrótce przyjdzie pierwszy sprawdzian dla dotychczasowej opozycji.

PiS straszy masowymi licytacjami. Opozycja mówi o "pokazówce na odchodne"
Minister Waldemar Buda ogłosił przedłużenie wakacji kredytowych na 2024 rok (PAP, PAP/Leszek Szymański)

Nie możemy zostawić przeszło miliona Polaków w trudnej sytuacji. Jeżeli nie przedłużymy wakacji kredytowych, wkrótce może dojść do masowych licytacji nieruchomości rodzin, które nie będą w stanie poradzić sobie z płatnościami rat – powiedział Waldemar Buda, minister rozwoju, na konferencji prasowej poświęconej wakacjom kredytowym.

Szef resortu apelował, aby przyszły Sejm poparł ten projekt, aby już od stycznia taka forma pomocy była dostępna.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Prof. Witold Orłowski apeluje do nowego rządu: to szaleństwo trzeba zatrzymać

Przypomnijmy, że zgodnie z projektem skorzystać z wakacji kredytowych będą mogli ci kredytobiorcy, których kwota kapitału udzielonego kredytu nie była wyższa niż 400 tys. zł. Osoby, których kwota kredytu znajdzie się w widełkach 400-800 tys. zł, będzie obowiązywał próg dochodowy. 

Pokazówka przed wyborami

Rząd PiS przyjął projekt wydłużający wakacje kredytowe. Pytanie, czy obecna opozycja, która ma szanse na utworzenie rządu, poprze ten pomysł.

Przygotowanie projektu ustawy teraz traktuję jako pokazówkę na odchodne, ponieważ ta ustawa legislacyjna nie ma już racji bytu. Nie będzie procedowana przez ten rząd. W mojej ocenie, jeśli dzisiaj jest przestrzeń i istnieje faktyczna potrzeba przedłużenia wakacji kredytowych, to na pewno nie w tej formule. Nie kwota kredytu, a zdolność do obsługi długu powinna być podstawowym kryterium – komentuje w rozmowie z money.pl Paulina Hennig-Kloska, posłanka Polski2050.

Jej zdaniem kryteria zaproponowane przez rząd zostały źle dobrane, ponieważ można mieć 405 tys. zł kredytu i stracić pracę, a przez to mieć problem z obsługą zadłużenia.

Decyzja o wakacjach kredytowych powinna być przyznawana na podstawie osobistej sytuacji finansowej. Przyszły rząd musi zaopiniować ten program pod kątem różnych kryteriów: oceny zdolności do obsługi długu, stosunku dochodu rodziny do kosztów życia. Po objęciu władzy musimy oszacować kondycję portfela kredytowego polskich rodzin – zwłaszcza w obszarze kredytów mieszkaniowych – i zapewne tego dokonamy – twierdzi posłanka.

Dodaje, że Polska2050 postulowała, aby okres przyznawania wakacji kredytowych był dłuższy, przy czym należało uściślić kryteria, które kwalifikowałyby do przyznania tej formy pomocy. Nasza rozmówczyni zwraca również uwagę na Fundusz Wsparcia Kredytobiorców. W jej ocenie należy go zmienić, bo w obecnym kształcie jest niedopasowany do warunków rynkowych.

Biuro prasowe Koalicji Obywatelskiej nie odpowiedziało na pytanie, czy poprze przedłużenie wakacji kredytowych, a posłowie, z którymi się kontaktowaliśmy, nie udzielili odpowiedzi wprost. W rozmowie z Wirtualną Polską Izabela Leszczyna z KO powiedziała, że program ten będzie analizowany.

Czas PiS-u mija. Tracą większość. Skoro ten projekt był dla nich taki ważny, mogli to wprowadzić jeszcze wtedy, gdy rządzili. Teraz decyzja o wakacjach kredytowych będzie decyzją nowego rządu. Uważam, że trzeba obserwować, jaki będzie odczyt inflacji w listopadzie i grudniu. Jeśli będzie spadać, to prognozowany WIBOR prawdopodobnie również będzie niższy. A wtedy raty spadną i może okazać się, że wakacje kredytowe nie będą potrzebne – mówiła w rozmowie z WP Leszczyna.

W podobnym tonie wypowiadał się poseł Andrzej Domański z KO w rozmowie z Business Insiderem. Ocenił, że sytuacja kredytobiorców złotowych uległa stopniowej poprawie ze względu na spadające stopy, a decyzja w sprawie wakacji nie została jeszcze podjęta.

Fundusz Wsparcia Kredytobiorców

Przypomnijmy, że osoby, które nie radzą sobie ze spłacą zadłużenia, mogą skorzystać z Funduszu Wsparcia Kredytobiorców (FWK).

Jak informuje Ministerstwo Finansów, wsparcie wypłacane jest na okres nie dłuższy niż 36 miesięcy, przy czym indywidualnie ustalana kwota wsparcia nie może być wyższa niż 2 tys. zł miesięcznie. Jest ono przekazywane przez Bank Gospodarstwa Krajowego bankowi kredytobiorcy, który udzielił kredytu mieszkaniowego.

Wsparcie lub pożyczka może zostać przyznana, jeśli wystąpi jeden z następujących czynników: w dniu złożenia wniosku co najmniej jeden z kredytobiorców posiada status osoby bezrobotnej, kredytobiorca ponosi miesięczne koszty obsługi kredytu mieszkaniowego w wysokości przekraczającej 50 proc. dochodów osiąganych miesięcznie przez jego gospodarstwo domowe albo miesięczny dochód gospodarstwa domowego nie przekracza dwukrotności kwoty wpisanej w ustawie o pomocy społecznej.

"Zwrot wsparcia lub pożyczki rozpoczyna się po upływie 2 lat od wypłaty ostatniej raty wsparcia lub pożyczki. Spłata udzielonego wsparcia dokonywana jest w 144 równych i nieoprocentowanych ratach. W przypadku gdy kredytobiorca bez opóźnienia spłaci 100 rat, pozostała część rat zwrotu wsparcia lub pożyczki na spłatę zadłużenia zostanie umorzona" – wyjaśnia resort finansów.

Nowa forma wakacji kredytowych

Zdaniem ekspertów zaproponowana przez PiS formuła wakacji kredytowych nie jest dobrym pomysłem.

W mojej ocenie jest potrzeba, aby utrzymać jakąś formę wsparcia kredytobiorców. Odsetek osób, które spłacają kredyty złotowe, a które mogą mieć problemy z jego spłatą, jest cały czas, lekko licząc, o połowę wyższy niż na koniec 2021 roku, kiedy stopy procentowe były podnoszone – mówi nam Bartosz Turek, główny analityk HREIT.

Jednak dodaje, że jego zdaniem obecny projekt jest nieracjonalny, dlatego że wsparcie uzależnione jest od kwoty kredytu.

– Jeśli ktoś zaciągnął hipotekę na przykład na 300 tys. zł, to nie znaczy wcale, że dziś ma problemy ze spłatą i potrzebuje pomocy. Albo była to górna granica czyjejś zdolności kredytowej, albo wręcz odwrotnie – taka osoba mogła mieć dużo wyższy wkład własny i tyle akurat potrzebowała z banku. Tu też warto zwrócić uwagę na to, jak długo dany kredytobiorca spłaca zadłużenie. W przypadku osób, które zaciągnęły kredyt 10 czy 15 lat temu, załapią się na wakacje kredytowe, bo kiedyś normą było zaciąganie kredytów w kwocie znacznie poniżej 400 tysięcy złotych. Jest to o tyle ważne, że przecież podwyżki stóp procentowych najmocniej uderzają po kieszeni osoby posiadające relatywnie "młode" kredyty – wyjaśnia ekspert.

Turek potwierdza to, o czym mówi Hennig-Kloska. – Lepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby rządzący uzależnili możliwość skorzystania z wakacji kredytowych od dochodu. Gdybyśmy już mieli w jakiś sposób podzielić ludzi, to szukajmy prostego klucza – na przykład niech to będzie kwota dochodu z ostatniego PIT-u. Chociaż byłoby to rozwiązanie bardziej racjonalne niż to zaproponowane przez rząd, to znowu nieidealne, bo kluczowy jest tu fakt, czy mamy dziś problem ze spłatą kredytu czy nie – komentuje.

I podkreśla przy tym, że kredytobiorcy mogą skorzystać z FWK, który powinien być wystarczający.

– Potencjalni beneficjenci przedłużenia wakacji kredytowych nie powinni cieszyć się jeszcze z zaproponowanego przez rząd rozwiązania z prostego powodu – ustawą będzie się zajmował nowy parlament. A ten, tak samo jak kolejny rząd, może mieć zupełnie inny pomysł na to, czy i ewentualnie w jakiej formie przedłużać wakacje kredytowe – podsumowuje Bartosz Turek.

Weronika Szkwarek, dziennikarka money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(179)
emeryt
6 miesięcy temu
Buda ,odejdźcie i pozwólcie działać zwycięzcom wyborów. Dosyć psucia gospodarki.
ubawiony inac...
6 miesięcy temu
POwiew wolności POwinien wam wystarczyć zamiast mieszkań
Polskabezpiss
6 miesięcy temu
Należy przestrzec i to powinna zrobić demokratyczna opozycja że każde wchodzenie w układy, jakieś kontrakty czy kasę na wymyślanie prze PiS w ostatniej chwili nwestycje moga nie dojść do skutku że względu na brak akceptac mi środowisk oceniających zasadność. To śpicie i tak już zrujnowanego prawa .to co teraz pokazuje PiS skutkuje że w wyborach należy być ostrożny . To przyspawanie do stołków i układy korupcjogenne ..
Jola
6 miesięcy temu
Weźcie sobie te wakacje i precz z oczu!
Obywatel
6 miesięcy temu
Teraz natworzą nowych programów i obietnic, żeby dokopać następnemu rządowi z Donaldem Tuskiem na czele! To jest chore, co jeszcze zrobią przed odejściem!
...
Następna strona