Rada Polityki Pieniężnej na zakończonym we wtorek dwudniowym posiedzeniu nie zmieniła stóp procentowych. Oznacza to, że kredyty nadal pozostaną tanie, wiele nie zarobimy też na lokatach. Ostatni raz Rada zmieniła koszt kapitału w Polsce w marcu tego roku.
aktualizacja 16:25
Środowa decyzja RPP oznacza, że główna stopa procentowa, tzw. referencyjna, nadal będzie wynosić 1,50 proc. Jest to stopa oprocentowania bonów pieniężnych emitowanych przez NBP, wpływająca na wysokość WIBOR. Stopa lombardowa, czyli koszt, po jakim banki komercyjne mogą zaciągnąć kredyt w banku centralnym wynosi 2,50 proc., stopa depozytowa (oprocentowanie jednodniowych depozytów banków komercyjnych w banku centralnym) 0,50 proc., a stopa redyskonta weksli (stopa skupu weksli o określonym standardzie) 1,75 proc.
Zmiany stóp procentowych RPP src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1436177844&de=1444144200&sdx=1&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=JSW&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&tid=0&st=1&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
Decyzja Rady jest zgodna z oczekiwaniami rynku. Powodem pozostawienia stóp procentowych na rekordowo niskim poziomie jest utrzymujący się od sierpnia ubiegłego roku spadek cen konsumpcyjnych (CPI), czyli deflacja. CPI za wrzesień opublikowany zostanie 15 października. Prognozuje się zwiększenie dynamiki deflacji do 0,8 proc. z 0,6 proc. miesiąc wcześniej.
Zmiany wskaźnika cen konsumpcyjnych
- Nie spodziewamy się zmian stóp procentowych ani w tym, ani w przyszłym roku - mówi Piotr Bielski, starszy ekonomista BZ WBK. - Ale na początku przyszłego roku zmienia się skład rady i z tym wiąże się pewna niewiadoma. Od tego, kto będzie wchodził w jej skład, jakie poglądy będzie reprezentować zależeć może sposób działania Rady.
Rada uważa, że ceny zaczną rosnąć
- W ocenie Rady, w najbliższych kwartałach dynamika cen będzie powoli rosnąć. Jej wzrostowi będzie sprzyjać oczekiwane domykanie się luki popytowej, następujące w warunkach poprawy koniunktury w strefie euro i dobrej sytuacji na krajowym rynku pracy. Jednocześnie utrzymujące się ryzyko silniejszego spowolnienia w gospodarkach wschodzących, niskie ceny surowców oraz obniżenie prognozy inflacji w otoczeniu polskiej gospodarki zwiększają niepewność dotyczącą tempa powrotu inflacji do celu - podała Rada.
Według RPP, w Polsce kontynuowany jest stabilny wzrost aktywności gospodarczej, wspierany głównie przez wzrost popytu krajowego. Sprzyja mu korzystna sytuacja na rynku pracy, dobre nastroje konsumentów, polepszenie sytuacji finansowej firm, a także stabilny wzrost akcji kredytowej. Jednocześnie niektóre wskaźniki dotyczące aktywności gospodarczej były w ostatnim okresie nieco wyższe od oczekiwań, choć obniżenie było prawdopodobnie przejściowe.
"Ze względu na umiarkowane tempo wzrostu popytu i wciąż ujemną lukę popytową, w gospodarce brak jest obecnie presji inflacyjnej. Roczna dynamika cen konsumpcyjnych oraz cen produkcji pozostaje ujemna i w ostatnim miesiącu nieznacznie się obniżyła. Główną przyczyną pogłębienia się deflacji był spadek cen surowców na rynkach światowych. W warunkach umiarkowanej dynamiki płac ogranicza to ryzyko wzrostu presji kosztowej. Towarzyszą temu bardzo niskie oczekiwania inflacyjne" - czytamy dalej.
Rada podała również w komunikacie, że inflacja w otoczeniu polskiej gospodarki pozostaje bardzo niska i w wielu krajach ponownie się obniżyła,do czego przyczyniła się głównie nowa fala spadków cen surowców w ostatnich miesiącach. W strefie euro dynamika cen spadła ponownie poniżej zera, a prognozy na kolejne kwartały zostały obniżone.
Gospodarka rośnie, ceny ropy rosną, inflacja może wrócić
Według ekonomisty BZ WBK, gospodarka wróciła już na tory wzrostu i wróci na nie również inflacja. To z kolei wymusi za pewien czas podwyżki stóp procentowych.
- Sytuacja ekonomiczna na świecie zmienia się dynamicznie, a to Chiny, a to Volkswagen, kryzys z uchodźcami. To wszystko utrudnia prognozowanie przyszłości - ocenia Bielski. - Wszystko wskazuje na to, że najbliższy rok będzie czasem umiarkowanego wzrostu gospodarczego na świecie i w Polsce.
- Uważamy, że inflacja stopniowo będzie rosła - dodaje ekonomista. - Nie będzie więc obniżki stóp, bo stopy są na awaryjnie niskim poziomie. A awaryjny czas w gospodarce się kończy, inflacja wróci do wyższych sfer. To nie są warunki do obniżki, ale powoli trzeba będzie rozważać podwyżki. Od 2017 r. trzeba będzie normalizować politykę pieniężną, czyli dostosować stopy do rosnących cen, żeby realne stopy nie spadły poniżej zera, tj. stopy nie były poniżej wskaźników inflacji.
Kluczowe według Bielskiego będą zmiany na polskim rynku pracy.
- Gdy wzrost gospodarczy jest przyzwoity, a rynek pracy rozgrzany (bezrobocie na minimalnych poziomach historycznych w Polsce), to wymusi podwyżki wynagrodzeń, a to z kolei spowoduje, że nie da się uzasadnić niskich stóp procentowych - podsumowuje Bielski. - Rynek pracy jest istotnym elementem. Mamy stopniowy ubytek osób w wieku produkcyjnym, a to wymusi podwyżki wynagrodzeń i będzie wymagać reakcji RPP.
Ważna będzie sytuacja na rynku ropy naftowej. Ograniczanie wydobycia w USA przy zbyt niskiej opłacalności może zmniejszyć dotychczasową nadpodaż i zawrócić trend z kierunków spadkowych. A ceny ropy decydują o cenach wszystkich produktów, a więc i o inflacji.
- Zakładamy trend wzrostowy na ropie, nawet na ten rok do 55-60 dolara za Brent - mówi Piotr Bielski. - W przyszłym roku spodziewamy się, że ropa pójdzie w górę, bo pojawiające się znaki zapytania nie przekładają się na ograniczenie wzrostu gospodarczego.
Czekamy na więcej
Jak podają analitycy, interesujące jest nie to, że nie zmieniono stóp, ale bardziej oczekiwany komentarz na konferencji RPP.
- Inwestorzy czekają na ocenę ostatnich danych makroekonomicznych np. słabej inflacji - podaje Konrad Ryczko, makler papierów wartościowych DM BOŚ. - Ocena Rady będzie o tyle istotna, iż obecne prognozy zakładają utrzymanie bieżących stóp, aż do pierwszego kwartału 2017 r. Ponadto na rynku obecne są spekulacje na temat ewentualnego, cięcia ze strony RPP w przypadku dalszej presji deflacyjnej.
Porównaj na wykresach spółki i indeksy