Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marcin Lis
Marcin Lis
|
aktualizacja

II rozbiór OFE. Pokolenie utraconych emerytur pod palmami

499
Podziel się:

Przedstawiony przez rząd pomysł przeniesienia środków z OFE do ZUS lub na Indywidualne Konta Emerytalne oznacza likwidację obowiązkowego filaru kapitałowego systemu emerytalnego. Tego samego filaru, który obiecywał "wakacje pod palmami".

Do wyboru OFE przed 20 laty zachęcali nawet listonosze
Do wyboru OFE przed 20 laty zachęcali nawet listonosze (East News, WOJTEK LASKI)

Niemal 16 mln Polaków zgromadziło w OFE ponad 162 mld zł. Rząd chce, by wszystkie trafiły "do Polaków", co będzie oznaczać koniec stworzonego w 1999 r. systemu emerytalnego opartego na dwóch obowiązkowych filarach - publicznym i kapitałowym. Na rynku pozostanie "stracone pokolenie" - pracownicy, którzy zaczynali karierę na przełomie wieków i obiecywano im "wakacje pod palmami". A przynajmniej godną emeryturę.

Rzeczywistość już dawno nie przystaje do tych zapowiedzi. Najnowsze wyliczenia pokazują, że dzisiejsi 40-latkowie mogą liczyć na emeryturę w wysokości 30 proc. ostatniej pensji. Prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys zapewnia, że skorzystanie z nowego rządowego pomysłu oraz przystąpienie do Pracowniczych Planów Kapitałowych pozwoli podnieść tę wartość do przynajmniej 50 proc.

Jeśli zatem ktoś będzie zarabiał na koniec swojej kariery zawodowej 4,5 tys. zł, to z samego ZUS dostanie 1,5 tys. zł. Uwzględnienie dodatkowych firmowanych przez państwo rozwiązań zwiększy tę kwotę do 2250 zł, czyli obecnej wysokości pensji minimalnej. Do obiecywanych palm daleko.

Zobacz także: Likwidacja OFE. "Oszczędności pokolenia, zniszczone przez polityków"

Koniec II filaru, jaki znamy

- Nie będziemy już mieli tzw. filaru kapitałowego systemu emerytalnego w takiej formie, jak mieliśmy dotychczas. Składka, która trafiała do OFE, czyli 2,92 proc. podstawy wynagrodzenia, będzie trafiać do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, tzw. I filaru. W sprawie aktywów zgromadzonych w OFE będziemy mieli wybór. Jeśli trafią na IKE, będzie się to wiązało z opłatą przekształceniową, albo zostaną przetransferowane bez żadnej opłaty do ZUS - mówił o propozycjach rządu w rozmowie z money.pl Piotr Bartkiewicz, ekonomista mBanku.

Przedstawiony Polakom wybór oznacza w praktyce, że w razie przeniesienia wszystkich środków na IKE, trafi tam 162 mld zł zgromadzonych w OFE pomniejszone o 24,3 mld zł, które trafi do państwowej kasy. Statystyczny pracownik, który zgromadził w OFE 10 234 zł, odda państwu 1536,45 zł. Połowa z niemal 16 mln oszczędzających w OFE ma jednak mniej niż 5 tys. zł, więc odda państwu nieco ponad 750 zł. Co piąty pracownik w OFE ma od 5 tys. do 10 tys. zł, a co trzeci ponad 10 tys. zł.

W razie przeniesienia tych pieniędzy na Indywidualne Konta Emerytalne będą one podlegały nowym regulacjom: nikt nie będzie mógł wypłacić ich przed osiągnięciem wieku emerytalnego i posłużą za element podstawy do wyliczenia emerytury.

Przeniesienie pieniędzy bez opłat do ZUS również zwiększy podstawę do wyliczenia emerytury, ale nie pozwoli na ewentualny nieopodatkowany zysk z inwestycji. Środki zapisane na IKE są bowiem inwestowane, a zysk jest nieopodatkowany. OFE w ostatnich 3 latach oferowało średnio 19,4 proc. stopy zwrotu.

- Szybkie ćwiczenie w arkuszu kalkulacyjnym pokazuje, że ta opłata "przekształceniowa" w wysokości 15 proc. jest niższa niż 18 proc. PIT od emerytury. Z perspektywy matematyki finansowej nie ma najmniejszenia znaczenia, czy opłata zostanie pobrana z góry od kapitału, czy później od kapitału i zysku. Propozycja przystąpienia do IKE jest korzystna dla uczestników OFE - uspokajał w rozmowie z nami Paweł Borys, prezes PFR.

Błędy już w konstrukcji

Kwota średnio ponad 10 tys. zł zaoszczędzonych w OFE przez dwie dekady ich istnienia nie rzuca jednak na kolana i również nie daje szans na realizację planu "wakacji pod palmami". Jak wyjaśnił Piotr Bartkiewicz, to efekt "błędów w samej konstrukcji" systemu. Mówił o tym również prezes mBanku Cezary Stypułkowski.

- Stary system nie do końca się bronił - przekonywał, choć nie miał wątpliwości, że "całe pokolenie 40-latków budowało wyobrażenia o zabezpieczeniu długoterminowych oszczędności w oparciu o ten mechanizm, a on został przez polityków zniszczony".

Niewielkie oszczędności to efekt "I rozbioru OFE", czyli przekazania połowy oszczędności do ZUS za czasów Platformy Obywatelskiej. O tamtej decyzji mówi także w rozmowie z money.pl Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju. - Gdyby tego wówczas nie zrobiono, tych środków byłoby więcej. Chciałbym jednak uspokoić uczestników OFE, bo te środki odpowiadają temu, co wpłacili w postaci składek emerytalnych. Według dzisiejszej propozycji nic nie ginie - przekonywał.

Także Mateusz Morawiecki przypomniał o transferze za czasów poprzedniej koalicji, gdy przedstawiał program całkowitej likwidacji OFE.

- To jest de facto prywatyzacja. Prywatyzacja sprawiedliwa. Nasi poprzednicy uderzyli w Polaków zmianami w OFE ze względu na sytuację finansów. My naprawiliśmy finanse, więc możemy to zrobić. Polacy będą mieli wybór, czy środki pójdą na IKE, czy wybiorą ZUS. Domyślnie zakładamy, że Polacy mogą chcieć zostawić je na swoich indywidualnych kontach - wyjaśniał, choć ekonomiści wskazują, że największym problemem likwidacji OFE będzie złamanie umowy społecznej, a w efekcie naruszenie zaufania.

Zdaniem Pawła Borysa propozycja rządu pozwoli właśnie na odbudowanie tego zaufania i ostateczne zamknięcie dyskusji o tym, która część środków emerytalnych jest publiczna, a która prywatna. Prywatnymi środkami Polaków będą wszystkie zgromadzone poza ZUS. Także w IKE i PPK.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(499)
polo
11 miesięcy temu
Ja i tak chcę mieć wakacje
przytomna
rok temu
Środki przepływają z konta na konto i nic nie ginie? Czyżby? Kwota 10 tysięcy przed 5 laty to nie to samo dzisiaj. A jeszcze po drodze odsetki. Do kogo ta mowa?
masss
4 lata temu
Tylko z IKE kaskę będzie można wziąść albo dziedziczyć a ZUS to kompletna pustka
Fred
5 lata temu
Przy ustalaniu opłaty przekształceniowej wrzucono wszystkich do jednego worka. 15% dla milionerów w tym być może Pana Morawieckiego, to zapewne korzystna transakcja. Dla większości byłych członków OFE to zwykłe oszustwo. Korzystając z rosnących kwot wolnych od podatku, przy niewysokiej emeryturze brutto zapłaciliby mniej niż 10 % podatku
Liczyrzepa
5 lata temu
Nowi złodzieje zastąpili poprzednich...Złodzieje! Złodzieje! Złodzieje!
...
Następna strona