Dzień dobry
***********************
"Rząd jeszcze na kilka dni przed wyborami, ustami swego głównego ekonomisty ministra Michała Boniego powiedział, że nie jest wykluczony wzrost obciążeń fiskalnych, wzrost podatków i innych obciążeń oraz składki rentowej. Wkrótce zatem posypią się podwyżki podatków, bo to jest też najłatwiejszym rozwiązaniem, gdy brakuje pieniędzy. „Gazeta Finansowa” od miesięcy ostrzegała, że będą kolejne cięcia wydatków, kolejne podwyżki podatków i załamanie budżetu (GF z 16 stycznia 2009 r. „Czarna dziura wchłonie tegoroczny budżet”). Propaganda sukcesu nie zatrzyma ani kryzysu, ani recesji, jak i też nałożenia nowych ciężarów fiskalnych na barki polskiego społeczeństwa. Kolejna więc terapia szokowa wisi nad naszymi głowami.
(...)
Dziura budżetowa sięgnie 50 mld zł, a ubytek wpływów podatkowych to będzie ok. 30, a może nawet 50 mld zł. Teraz to już fakt niekwestionowany. Deficyt całego sektora finansów publicznych poszybuje do poziomu 7-8 proc., deficyt budżetowy może przekroczyć 5-6 proc. Jedna nowelizacja może nie wystarczyć. Pamiętajmy, że rok ma cztery kwartały, a nie jeden. Cały rok więc zakończymy spadkiem PKB być może rzędu nawet 2-3 proc.
(...)
Za błędy w walce z kryzysem zapłacą podatnicy. Idziemy zatem całkowicie pod prąd, jeśli chodzi o stosowane rozwiązania przez kraje UE, które pompują pieniądze do własnych gospodarek, ratując kolejne banki i fabryki, przykładem jest choćby Opel. Obniżają
VAT – czego przykładem jest Wielka Brytania (propozycja obniżki z 17,5 do 15 proc.), czy Niemcy, które przeznaczyły 15 mld euro na zakup nowych samochodów. My podnieśliśmy w dobie kryzysu akcyzę na samochody. Polska i tak ma jedną z najwyższych stawek podstawowych – 22 proc., mimo kilku obniżonych stawek – 7 proc., 3 proc. i 0 proc. to podatki są dolegliwe dla przedsiębiorców i konsumentów, zwłaszcza przy niskich wynagrodzeniach i dochodach.
(...)
Nawet osuszenie wszystkich spółek Skarbu Państwa z dywidend na poziomie 5 mld zł niczego nie załatwi. Poza działaniem Ministerstwa na szkodę dużych i ważnych spółek takich jak PKO BP. Kryzys w Polsce dopiero będzie się nasilał w drugiej połowie roku, sytuacja finansowa polskich przedsiębiorstw będzie coraz gorsza, zatory płatnicze coraz większe. Susza kredytowa będzie coraz cięższa. To przedsiębiorstwa kredytują się dziś wzajemnie. Krótkoterminowe należności w I kw. 2009 r. to już 10 mld zł. Kredyt kupiecki kwitnie, opóźniają się terminy płatności, przedsiębiorstwa nie płacą na czas pracownikom, zwalniają grupowo. Pod koniec marca 2009 r. należności krótkoterminowe przedsiębiorstw wynosiły 271 mld zł, to wzrost o ok. 10 mld zł. Jakakolwiek więc dodatkowa podwyżka obciążeń dla przedsiębiorców będzie zabójcza.
(...)
"GF": http://tnij.org/podwyzka_podatkow