Chiny trzymają nas w szachu. Całkowite uniezależnienie? "Niemożliwe"
Surowce krytyczne i metale ziem rzadkich stały się przedmiotem międzynarodowej rozgrywki, a rywalizacja między USA a Chinami oraz negocjacje z Ukrainą sprawiły, że słyszymy o nich coraz częściej. Gra toczy się o ogromne pieniądze i przyszłość. Czy jest w niej miejsce dla Europy i Polski?
Są tak pożądane jak niegdyś żelazo czy ropa. Znajdują się w telefonach, bateriach, samochodach elektrycznych czy reaktorach jądrowych. Surowce krytyczne i metale ziem rzadkich to obecnie jedne z najcenniejszych zasobów na świecie, o które rywalizują najpotężniejsze gospodarki świata.
Prezydent USA Donald Trump niemal od razu po wkroczeniu do Białego Domu rozpoczął walkę na wielu frontach – od światowego handlu, przez imigrację, po surowce krytyczne oraz ich podkategorię – metale ziem rzadkich.
W odpowiedzi na wojnę celną, którą rozpętał, Chiny nie tylko nałożyły własne cła na amerykańskie produkty, ale postanowiły też uderzyć Amerykanów tam, gdzie ich mocno zaboli – ograniczyły eksport niektórych metali ziem rzadkich i magnesów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odcinek 6 - Analizuj, nie zgaduj - wykorzystanie danych w strategii marketingowej.
Dlaczego tak wiele się o nich mówi? Bo surowce krytyczne, w tym metale ziem rzadkich, są dziś absolutnie wszędzie i spektrum ich użycia jest ogromne.
- Wolfram znajdziemy np. w technologii wibracji w telefonie.
- Bor w turbinach wiatrowych.
- Neodym i prazeodym w magnesach trwałych do silników tych turbin.
- Magnez i skand w przemyśle lotniczym.
- Lit, kobalt i nikiel w samochodach elektrycznych.
- Gadolin w diagnostyce MRI i reaktorach jądrowych.
- Europ, itr i tebr w ekranach LED.
Krótko mówiąc: można je znaleźć w urządzeniach codziennego użytku i tych hi-tech - od żarówek, przez OZE, po pociski kierowane.
Chiński smok dzieli i rządzi
Pekin poświęcił dziesięciolecia, by zbudować infrastrukturę, która umożliwia wydobycie minerałów ziem rzadkich. To ich bardzo mocna karta, zarówno w negocjacjach z USA, jak i Unią Europejską.
Chiny są nie tylko wiodącym producentem metali ziem rzadkich, kontrolują też łańcuchy dostaw. W 2024 r. odpowiadały za ok. 69 proc. światowej produkcji, a kontrolują ok. 90 proc. globalnych mocy przetwórczych. Złożyły też ogromną liczbę wniosków patentowych na ich produkcję, a to utrudnia innym krajom przetwarzanie tych surowców na dużą skalę.
Ok. 70 proc. importu metali ziem rzadkich do USA pochodzi z Chin. Amerykańscy giganci, jak Tesla czy Apple, korzystają z chińskich metali ziem rzadkich.
USA z kontrolą nad złożami Ukrainy?
Temat metali ziem rzadkich zdominował w pewnym momencie negocjacje USA z Ukrainą dotyczące zakończenia wojny. W zamian za wsparcie, ale bez konkretnych gwarancji bezpieczeństwa, Donalda Trump żądał od Ukrainy dostępu do surowców, w tym metali ziem rzadkich czy litu.
Co z - zapowiadaną przez prezydenta USA od miesięcy - umową w tej sprawie? Najnowsze oficjalne doniesienia są takie, że jest przygotowywana przez zespoły prawne. 18 kwietnia Ukraina i USA podpisały memorandum, co ma być wstępnym krokiem do zawarcia porozumienia.
Ukraina ma pokaźne złoża surowców krytycznych na świecie. Problem w tym, że większość leży w obwodach donieckim i ługańskim, które zajmują dziś Rosjanie. Same ukraińskie złoża litu, ważnego w produkcji baterii, szacuje się na 450 tys. ton.
Surowce z Grenlandii, z Chile? A może z Księżyca?
Jak wskazywał niedawno "Time", spekulowano, że metale ziem rzadkich odgrywają też ważną rolę w zainteresowaniu Trumpa Grenlandią. "Giganci technologiczni jak Bill Gates i Jeff Bezos zainwestowali w firmy poszukujące tam minerałów ziem rzadkich" – pisał tygodnik, choć jeden z ekspertów, których cytował, mówił wprost: "Istnieją znacznie łatwiejsze miejsca do wydobycia niż Arktyka".
Niektórzy, nie od dziś zresztą, temat metali ziem rzadkich podejmują w kontekście kosmicznego wyścigu na Księżyc, który trwa i w którym Chiny całkiem nieźle sobie radzą. "Chociaż powierzchnia Księżyca wygląda raczej jałowo, występują na niej minerały, w tym pierwiastki ziem rzadkich, metale takie jak żelazo i tytan, a także hel" – przypomina BBC.
Zawiercie i Puławy - polskie surowcowe centra
Jak mocnym graczem jest Unia Europejska i jaką rolę odegra tu Polska?
W Polsce szukamy złóż metali ziem rzadkich w Sudetach, Szklarskiej Porębie i Markocicach, gdzie wykryto ich podwyższone stężenia. Na razie nie potwierdzono jeszcze opłacalnych złóż, ale widać, że wpisujemy się w unijne plany i aspiracje.
Jeśli chodzi o surowce krytyczne, to Polska już teraz odgrywa ważną rolę w dostarczaniu części z nich.
Jesteśmy największym źródłem miedzi i węgla koksującego na unijnym rynku – mówi Paweł Wiejski z Instytutu Reform.
W jego ocenie w przyszłości największe szanse dla Polski wiążą się z recyklingiem.
– Jest nie tylko korzystny środowiskowo, ale również pozwala na uniezależnienie się od importu przy braku znaczących złóż niektórych surowców koniecznych do produkcji np. baterii – przekonuje ekspert.
Dwie polskie inicjatywy, w tym jedna związana właśnie z recyklingiem baterii, znalazły się na liście 47 projektów strategicznych UE. Jak wyjaśnia Centrum Informacji o Rynku Energii, "projekty obejmują 14 z 17 surowców strategicznych wymienionych w Akcie o surowcach krytycznych. 22 projekty dotyczą litu, 12 – niklu, 10 – kobaltu, 7 – manganu, a 11 – grafitu, czyli surowców potrzebnych do produkcji baterii w UE. Ponadto inne strategiczne projekty, w tym polski dotyczący magnezu i trzy dotyczące wolframu, przyczynią się do zwiększenia odporności przemysłu obronnego UE".
Wybrane inicjatywy mają pomóc do 2030 r. zwiększyć europejskie wydobycie o 10 proc., przetwarzanie o 40 proc. i recykling o 25 proc.
Pierwszy projekt z Polski to recyklingowy POLVOLT, realizowany przez Elemental Battery Metals, należącą do wywodzącej się z Grodziska Mazowieckiego Elemental Group.
– W ramach projektu do 2030 r. ma powstać kosztem około 3 mld zł nowy zakład, produkujący metale o krytycznym znaczeniu dla gospodarki europejskiej – mówi prezes Elemental Battery Metals Maciej Dudzic.
Zakład, który zajmie się odzyskiwaniem z baterii niklu, miedzi, kobaltu, litu, manganu oraz metali z grupy platynowców, powstanie w Zawierciu. Jak przypomina Dudzic, już dziś działa tam zakład recyklingu baterii litowo-jonowych, produkujący metale z grupy platynowców: platynę, pallad i rod.
Druga inwestycja, realizowana przez spółkę Mkango Polska (należącą do kanadyjskiego Mkango Resources), to zakład rafinacji metali ziem rzadkich w Puławach, który ma powstać do 2028 r. na działce wydzierżawionej od Grupy Azoty. Przetwarzany surowiec ma pochodzić głównie z projektowanej przez Mkango Resources kopalni Songwe Hill w Malawi (południowa Afryka), a uzyskiwane mają być m.in. tlenki neodymu, prazeodymy, lantan oraz cer.
Wysyłają do Chin, bo tak jest taniej
Jak mówi nam Martyna Adamska-Pakuła z Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych, jednym z głównych wyzwań UE jest dziś dywersyfikacja źródeł pozyskiwania surowców. Bo często miejsca ich wydobycia nie pokrywają się z miejscami, gdzie są przetwarzane.
Ekspertka podaje przykład litu, grafitu, niklu, kobaltu czy miedzi, które odgrywają kluczową rolę w produkcji baterii do elektryków. – Mimo że złoża litu i grafitu występują na różnych kontynentach, to dominującym ich przetwórcą są Chiny – podkreśla.
Część firm woli więc wysłać nieprzetworzoną rudę do rafinacji w Chinach, niż przetwarzać ją własnymi siłami. Tak jest taniej.
Paweł Wiejski, analityk Instytutu Reform nie ma złudzeń. Uważa, że całkowite uniezależnienie się Unii od importu metali ziem rzadkich jest "praktycznie niemożliwe, a na pewno ekonomicznie nieopłacalne".
– UE będzie jednak starać się zwiększyć możliwości wydobycia, przetwarzania i recyklingu tych materiałów w Europie. Do 2030 r. żaden kraj nie powinien pokrywać więcej niż 65 proc. zapotrzebowania Unii na żaden z surowców krytycznych – mówi Wiejski.
Autorką jest Aleksandra Majda, vice president ESG Impact Network