13 miliardów euro na stole. Spór o słynny francuski dom mody
Pojawiły się nowe fakty wokół wieloletniego konfliktu w rodzinie spadkobierców imperium Hermésa - pisze "Rzeczpospolita". Chodzi o 82-letniego Nicolasa Puecha, prawnuka twórcy marki i jej największego udziałowca. Zaś nowym i - jak czytamy - zaskakującym aktorem w tej sprawie jest emir Kataru.
Marka Hermés słynie z drogich torebek "Birkin" i "Kelly" oraz jedwabnych apaszek. Ubiegły rok zakończyła rekordowym wynikiem finansowym, a jej akcje w ciągu pięciu lat wzrosły o 200 proc. Dziś imperium Hermés wyceniane jest na około 300 mld dol.
Grono potomków Thierry'ego Hermésa, w którego ręce trafiła dywidenda, liczy około 100 potomków założyciela XIX-wiecznej francuskiej marki. Niemal 5 proc. akcji rodzinnej firmy wystarczy, by Puech był największym udziałowcem.
O co chodzi w sporze? O pieniądze. "New York Times" dotarł do dokumentów, z których wynika, że w lutym Nicolas Puech podpisał umowę sprzedaży swoich akcji, zapewniając, że jest w ich posiadaniu. Nabywcą miała być firma Honor America Capital, za którą stoi emir Kataru Tamim ibn Hamad Al Sani. I to właśnie HAC pozwała Puecha do sądu, zarzucając mu złamanie warunków umowy i opóźnianie transakcji sprzedaży.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maja Sablewska kupuje odzież używaną? "Na Hermésa nie byłoby mnie stać z butiku"
"Adwokat Puecha w marcu napisał do firmy Honor America Capital, że jego klient nie ma dostępu do akcji, co blokuje finalizację wspomnianej transakcji. Honor America Capital domaga się od Puecha zadośćuczynienia w wysokości 1,3 mld dol" - czytamy.
Imprerium Hermés. Jaką rolę odgrywa Nicolas Puech?
"Rz" przypomina, że w 2014 r. rodzina potomków Hermésa założyła holding, aby chronić markę przed przejęciem jej przez LVMH kontrolowane przez Bernarda Arnaulta, który ściga się na zmianę z Elonem Muskiem o pierwsze miejsce na liście najbogatszych ludzi świata.
Puech nie przystąpił do holdingu. Choć wcześniej zasiadał w zarządzie, odciął się od rodziny, zachowując 5 proc. akcji.
"W 2023 r. Puech po raz kolejny wywołał wokół siebie sporo medialnego szumu. Ogłosił wtedy, że ze względu na brak potomstwa zamierza adoptować swojego wieloletniego ogrodnika i przyjaciela, aby przekazać mu swoją fortunę" - czytamy.
I to właśnie wtedy po raz pierwszy pojawiły się informacje, że Nicolas Puech stracił kontrolę nad akcjami i nie ma dostępu do nich. Puech obarczył winą doradcę finansowego, ale szwajcarski sąd nie stanął po jego stronie.