Afera wokół nowego szefa NIK Mariana Banasia. Nie tak łatwo odwołać "pancernego Mariana"

Marian Banaś, w partii pseudonim "pancerny", jest niemal nie do ruszenia. Trudno będzie go odwołać z funkcji prezesa NIK, mimo tak mocno nadszarpniętej reputacji. Sprawdzamy, co musiałoby się wydarzyć, by stracił stanowisko.

Marian Banaś zamieszany w "aferę sutenerską". Nie tak łatwo odwołać go z funkcji szefa NIK
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka
Paweł Orlikowski

Po ujawnieniu przez reportera "Supewizjera" TVN "afery sutenerskiej" i powiązaniach Mariana Banasia, byłego ministra finansów, a obecnie szefa NIK, z wynajmem pokoi na godziny dla "niewiernych małżonków i prostytutek", pojawiają się pytania o to, czy polityka można odwołać z pełnionej obecnie funkcji. W partii Marian Banaś nosi przydomek "pancerny", jednak nie tylko dlatego jest praktycznie nie do ruszenia.

Bowiem ustawa o Najwyższej Izbie Kontroli jasno określa, kiedy Sejm, który na wniosek Marszałka Sejmu lub grupy co najmniej 35 posłów powołuje szefa NIK bezwzględną większością głosów za zgodą Senatu, może tegoż szefa odwołać. W ustawie, w drugim rozdziale zatytułowanym "Organizacja Najwyższej Izby Kontroli", art. 17 głosi, że Sejm odwołuje prezesa NIK, jeżeli:

1) zrzekł się on stanowiska;
2) uzna, że stał się on trwale niezdolny do pełnienia obowiązków na skutek choroby;
3) został on skazany prawomocnym wyrokiem sądu za popełnienie przestępstwa;
3a) złożył on niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne, stwierdzone prawomocnym orzeczeniem sądu;
4) Trybunał Stanu orzekł w stosunku do niego zakaz zajmowania kierowniczych stanowisk lub pełnienia funkcji związanych ze szczególną odpowiedzialnością w organach państwowych.

Obejrzyj: Zamieszanie wokół szefa NIK. Oczekiwania wobec Kaczyńskiego

Dopisano też, że do odwołania Prezesa Najwyższej Izby Kontroli stosuje się odpowiednio przepisy art. 14. To oznacza, że przy odwołaniu obowiązują te same przepisy, co przy powołaniu szefa Izby. Więc wniosek o jego odwołanie musi najpierw złożyć Marszałek Sejmu lub grupa minimum 35 posłów. Tych ostatnich, choćby z opozycji, na pewno udałoby się uzbierać. Problem pojawia się w kwestii merytorycznej. Marian Banaś ani nie zrzekł się stanowiska, ani też nie jest trwale niezdolny do pełnienia obowiązków, żaden sąd nie orzekł wobec niego prawomocnym wyrokiem, że złożył niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne i w końcu nie został też skazany prawomocnym wyrokiem sądu za popełnienie przestępstwa. Trybunał Stanu nie orzekł w stosunku do niego zakaz zajmowania kierowniczych stanowisk.

Co więcej, gdyby wniosek o odwołanie Banasia trafił do Sejmu, to i tak rządzące Prawo i Sprawiedliwość, z którego ramienia wywodzi się obecny szef NIK, musiałby zostać przegłosowany bezwzględną większością głosów, czyli za jego odwołaniem musiałoby się opowiedzieć co najmniej pół Sejmu plus jeden poseł (50 proc. + jeden głos).

Więc opozycja, która z pewnością będzie domagała się jego odwołania, ma związane ręce. Jeśli nie odejdzie sam lub politycy PiS nie zmuszą go do podjęcia takiej decyzji, Marian Banaś na stanowisku prezesa NIK jest nie do ruszenia. Z racji, że na szefa NIK-u został powołany pod koniec sierpnia, a kadencja trwa 6 lat, obowiązki przestanie pełnić najszybciej w 2025 r.

Szef NIK Marian Banaś zapewnia, że doniesienia "Superwizjera" TVN to "oszczerstwa" i zdecydował o tym, że pójdzie w tej sprawie do sądu. "Łączenie mojej osoby z działalnością przedstawioną w materiale (...) jest oszczerstwem i pomówieniem. Nie zarządzałem pokazanym w materiale hotelem. Byłem właścicielem budynku, który na podstawie umowy zawartej zgodnie z prawem wynająłem innej osobie. Osoba ta prowadziła tam działalność hotelową. Obecnie nie jestem właścicielem tej nieruchomości" - zapewnia Marian Banaś w przesłanym do money.pl oświadczeniu.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Donald Trump ogłasza nowe cła dla Unii Europejskiej i Meksyku
Donald Trump ogłasza nowe cła dla Unii Europejskiej i Meksyku
Wielka inwestycja w Łodzi zagrożona. Wykonawca jest na skraju bankructwa
Wielka inwestycja w Łodzi zagrożona. Wykonawca jest na skraju bankructwa
Gaz, Rosja i UE. Premier Słowacji stawia sprawę na ostrzu noża
Gaz, Rosja i UE. Premier Słowacji stawia sprawę na ostrzu noża
"Przegrywacie". Prezes wielkiego banku ostrzega Europę
"Przegrywacie". Prezes wielkiego banku ostrzega Europę
UE wycofuje się z ważnego projektu. "Zwycięstwo Donalda Trumpa"
UE wycofuje się z ważnego projektu. "Zwycięstwo Donalda Trumpa"
Francuskie organy ścigania badają platformę X pod kątem manipulacji algorytmami
Francuskie organy ścigania badają platformę X pod kątem manipulacji algorytmami
Nowe "Czyste Powietrze" z umowami na kwotę 100 mln zł
Nowe "Czyste Powietrze" z umowami na kwotę 100 mln zł
Seniorzy mogą tankować taniej. Potrzebna dobrze znana karta
Seniorzy mogą tankować taniej. Potrzebna dobrze znana karta
François-Henri Désérable: Irańczycy z utęsknieniem wyczekują końca obecnego reżimu
François-Henri Désérable: Irańczycy z utęsknieniem wyczekują końca obecnego reżimu
Będzie nowa partia. Senator zdradza szczegóły
Będzie nowa partia. Senator zdradza szczegóły
Negocjacje handlowe USA-UE. Samochody i rolnictwo kluczowymi punktami sporu
Negocjacje handlowe USA-UE. Samochody i rolnictwo kluczowymi punktami sporu
Polscy parlamentarzyści udają się na kluczowe rozmowy do USA. W tle kwestia broni
Polscy parlamentarzyści udają się na kluczowe rozmowy do USA. W tle kwestia broni