Szef handlowej "Solidarności" mówi money.pl, że pracownicy Biedronki zaczęli otrzymywać w piątek po południu informacje o tym, że sklepy nie otworzą się jednak w tę niedzielę.
PIP zapowiedziała kontrole
Być może ma to związek z piątkową zapowiedzią Państwowej Inspekcji Pracy, która poinformowała, że przeprowadzi w najbliższy weekend kontrole w sklepach sieci Biedronka. Wszystko to właśnie w związku z doniesieniami m.in. money.pl o planach otwarcia w najbliższą niedzielę sklepów należących do sieci Biedronka.
O taką kontrolę do PIP-u zwróciła się nie tylko związkowa "Solidarność", ale także minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg.
- Bezczelna próba omijania prawa, skandaliczna praktyka. Jeśli Biedronka to zrobi, wyciągniemy konsekwencje — tak na informacje o zamiarze otwarcia sklepów przez Biedronkę w niedziele zareagował w programie "Tłit"Wirtualnej Polski wiceminister finansów Artur Soboń.
Związkowcy nie ukrywają zadowolenia z takiego obrotu sprawy.
Z naszych informacji wynika, że Biedronka zrezygnowała ze swojego pomysłu, co pokazuje, że presja ma sens. Pracownicy zasługują na ten dzień wolny, po ciężkim tygodniu pracy. Cieszymy się, że Biedronka się zreflektowała — mówi money.pl Alfred Bujara.
Sama Biedronka konsekwentnie od kilku dni nie odpowiada na pytania money.pl w tej sprawie. W piątek po południu udało nam się dodzwonić do pracownika centrali. Nie chciał on jednak odpowiedzieć, czy informacje "Solidarności" są prawdziwe, czy nie. Powiedział tylko, że Biedronka doniesień w tej sprawie nie komentuje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Biedronka miała już plan
Money.pl dotarł do instrukcji, jak mają wyglądać te "wypożyczalnie książek" zorganizowane w sklepach sieci Biedronka. W sklepach sieci Biedronka miały być wystawione stojaki z książkami. Co ważne, z wypożyczalni mogliby korzystać tylko klienci posiadający kartę lojalnościową Moja Biedronka. Przy wypożyczeniu miała być pobierana kaucja w wysokości 3 zł. Kaucja ta byłaby zwracana w formie vouchera przy zwrocie książki.
Nie wszystkim pracownikom taki plan Biedronki się spodobał. Money.pl dotarł również do listu protestacyjnego jednej z załóg sklepu tej sieci. "Stanowczo sprzeciwiamy się pracy w niedziele niehandlowe" – pisali i grozili, że jeżeli ich zdanie nie będzie brane pod uwagę, to przystąpią do protestu.
Jeżeli informacje "Solidarności" się potwierdzą, to wszystko wskazuje na to, że protest pracowników Biedronki nie będzie konieczny.