Brazylijski Embraer ma problem w USA. "I nie ma żadnych oznak zmiany" [WYWIAD]

Embraer opóźnił o kolejne cztery lata wejście na rynek samolotu E175-E2, stworzonego z myślą o amerykańskim rynku. Na przeszkodzie stoi klauzula wynegocjowana przez linie lotnicze i związki zawodowe. - Nie ma żadnych oznak jej zmiany w USA - mówi money.pl Francisco Gomes Neto, CEO brazylijskiego producenta.

Embraer E175-E2 odbył pierwszy lot. Ale produkcję znów opóźnionoEmbraer E175-E2 odbył pierwszy lot. Ale produkcję znów opóźniono
Źródło zdjęć: © materiały prasowe | Embraer
Marcin Walków

Marcin Walków, money.pl: Embraer ogłosił wyniki finansowe. Jaki to był rok dla was, jako producenta samolotów?

Francis Gomes Neto, CEO Embraera: To są doskonałe wyniki, a ubiegły rok był dla nas spektakularny pod wieloma względami. Mieliśmy rekord sprzedaży, rekord przychodów i rekordową książkę zamówień.

Każda z naszych jednostek biznesowych wypadła bardzo dobrze pod względem sprzedaży. Całkowity współczynnik book-to-bill wyniósł 2,2 do 1. Oznacza to, że na każdy samolot, który dostarczyliśmy w 2024 r., sprzedaliśmy kolejne dwa. W przypadku prywatnych odrzutowców i biznesu obronnego te wskaźniki są jeszcze lepszy - wyniosły odpowiednio 2,7 oraz 3,3 do 1. W segmencie samolotów pasażerskich to 1,6 do 1. Ostatnie, ale nie mniej istotne, są usługi i wsparcie (services & support). Tu również zaliczyliśmy naprawdę dobry rok.

Wypracowaliśmy 6,4 mld dol. przychodów, Skorygowany EBIT wyniósł 708,2 mln dol., a marża 11,1 proc. Nawet jeśli wyłączymy wpływ ugody z Boeingiem, to wynik wyniósł 558,2 mln dol. oraz 8,8 proc. I drugi rok z rzędu zostaliśmy nominowani przez pracowników jako świetne miejsce pracy, co też jest dla nas bardzo ważne.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Idziemy w stronę gry komputerowej". Tak zmienia się pilotowanie samolotów

A jakich wyników spodziewacie się w 2025 r.?

Realizujemy strategię sprzed kilku lat, którą nazwaliśmy "Embraer 2025". Skupienie się na sprzedaży, na wydajności, zarządzaniu łańcuchem dostaw oraz na ludziach i kulturze firmy, pomogło nam przejść od kryzysu do sytuacji, w której jesteśmy dziś. Bo myślę, że 2025 r. będzie jeszcze lepszy.

Nasze wytyczne finansowe przewidują, że przychody wzrosną do 7-7,5 mld dol. przy większej liczbie dostaw. Spodziewamy się bardzo realistycznej marży, bo zdajemy sobie sprawę z ograniczeń, które nadal mamy w łańcuchu dostaw. Wdrożyliśmy w nim jednak nową strukturę, używamy nowoczesnych narzędzi cyfrowych i AI do monitorowania, co się w nim dzieje. Wprowadzamy zespoły kryzysowe, by ratować naszych dostawców w tarapatach i pomagać im tam, gdzie są "wąskie gardła".

Na 206 dostarczonych samolotów, maszyny pasażerskie stanowiły 73. Czy wyniki Embraera napędza głównie segment wojskowy?

Nie. Wszystkie jednostki biznesowe były zyskowne w ubiegłym roku. Jeśli porównać wkład w wypracowane zyski, najwięcej zarabiamy na usługach i wsparciu. Na drugim miejscu są prywatne odrzutowce.

Na poziomie wyników finansowych nie "mieszamy" sprzedaży samolotów i usług, które idą z nimi w parze. Gdyby to połączyć, to raportowane zyski z sektora Commercial Aviation byłyby dwukrotnie wyższe. Podkreślę: największa część zysków pochodzi z usług i wsparcia, z dobrym udziałem sektora komercyjnego i obronnościowego.

Jakie są perspektywy dla prywatnych odrzutowców i lotnictwa biznesowego? Sporo uwagi poświęca się emisjom CO2 generowanym przez latanie VIP-ów.

Myślę, że jest też wiele pozytywnych aspektów. Takich jak produktywność, wygoda, bezpieczeństwo. Klient nie musi jechać na duże lotnisko dwie-trzy godziny przed odlotem, aby przejść kontrolę bezpieczeństwa. Po prostu leci wtedy, kiedy chce.

Udział lotnictwa biznesowego w emisjach CO2 to zaledwie ułamek z jednego procenta. Dlatego jesteśmy bardzo optymistycznie nastawieni do tego, jak ten rynek będzie się rozwijał i inwestujemy w zwiększenie produkcji samolotów biznesowych w tym i kolejnych latach.

Embraer zdecydował się kolejny raz opóźnić program E175-E2. Prasa donosi, że to przez obowiązujące w USA regulacje Scope, które praktycznie wykluczyłyby go z rynku. Spodziewa się pan, że pod rządami Donalda Trumpa, USA zmienią zdanie?

Samolot E175-E2 pod względem zużycia paliwa, emitowania CO2 jest o wiele lepszy niż jego poprzednia generacja. Mówimy o oszczędnościach rzędu 30 proc. Ale ma cięższe silniki od tych poprzednich. Dlatego nie jest zgodny z klauzulą zakresu (ang. scope clause), czyli częścią umowy między liniami lotniczymi a związkami zawodowymi pilotów. I nie ma żadnych oznak jej zmiany w USA.

Dlatego moglibyśmy sprzedawać ten samolot na innych rynkach, ale największy wolumen tego typu samolotów jest właśnie w USA. Dlatego odroczyliśmy program o kolejne cztery lata. Co jednak zrobiliśmy? Inwestujemy w program E175-E1. Wprowadzamy nowe siedzenia i schowki na bagaż, lepsze systemy łączności dla pasażerów i oświetlenie, zmniejszyliśmy również spalanie o 6,4 proc. Ulepszamy go. Bo to koń pociągowy dla lotów regionalnych, których USA są największym rynkiem.

E175-E2 ma już za sobą pierwszy lot. Myślę, że potrzebujemy może kilku lat. Jeśli zobaczymy jakieś oznaki zmiany klauzuli w USA, podejmiemy projekt ponownie.

Wspomniał pan o 150 mln dol. ugody z Boeingiem, które zamykają historię zerwanych negocjacji w sprawie wielkiej fuzji. Jaka lekcja wypłynęła z niej, patrząc z perspektywy kilku lat?

Przede wszystkim, nie wystawimy już na sprzedaż żadnego działu Embraera (śmiech). Jesteśmy otwarci na partnerstwa, które mogą pomóc nam otworzyć nowe rynki dla Embraera, i takie, które mogą nam pomóc rozwijać nowe produkty. Ale w innym modelu biznesowym, nie tak, jak próbowaliśmy to zrobić wówczas. Zawsze podkreślam, że w tamtym czasie to był dobry pomysł, ale dowiedzieliśmy się, że nowa struktura przyniesie złożoność, która nie będzie zbyt korzystna dla naszych codziennych operacji.

Jedna z największych tajemnic rynku lotniczego to rabaty od cen katalogowych na nowe samoloty. Na jakie zniżki mogą liczyć linie lotnicze i leasingodawcy?

To powszechna praktyka w naszej branży. Jest cena katalogowa, ale na koniec dnia dochodzimy do ceny rynkowej. Ujmę to w ten sposób: staramy się być konkurencyjni w różnych segmentach i rozumieć konkurencję na poszczególnych rynkach.

Koniec końców, umowa musi być dobra dla klienta, i dla nas, prawda? W różnych segmentach działalności mamy różną rentowność. Gdy połączymy je wszystkie razem, to firma radzi sobie bardzo dobrze. Można powiedzieć, że jeden biznes pomaga drugiemu, aby amortyzować koszty stałe, poprawiać rentowność i maksymalizować wykorzystanie linii produkcyjnych.

Firma najwięcej zarabia na usługach i wsparciu. Czy w takim razie dziś bardziej opłaca się sprzedać samolot nawet nieco taniej, by więcej zarobić na usługach i wsparciu w cyklu jego życia?

Cenę samolotu, jak już powiedziałem, ustala rynek. Staramy się być konkurencyjni, ale nie lubimy sprzedawać samolotów poniżej kosztów. Chcemy mieć zdrowy biznes i dlatego działamy zgodnie z tym, co dzieje się na rynku.

Segment lotnictwa komercyjnego jest bardziej konkurencyjny. Dlatego ustalając cenę, wsłuchujemy się w oczekiwania klienta. Przedstawiamy cenę przez pryzmat korzyści, jakie może przynieść samolot. Na przykład wybór E195-E2, według naszych obliczeń, może przynieść LOT-owi prawie 1 mld dol. oszczędności w ciągu 15 lat, w porównaniu z samolotem konkurenta (nie uwzględniając kosztów nabycia) I to jest więcej niż cena zakupu.

Od początku roku obserwowaliśmy katastrofy lotnicze, wypadki i incydenty na całym świecie. Przykuły uwagę opinii publicznej. Co by pan odpowiedział pasażerowi na pytanie, czy latanie nadal jest najbezpieczniejszym środkiem transportu?

Nie mogę wypowiadać się za innych, ale my w Embraerze zawsze mówimy: bezpieczeństwo na pierwszym miejscu, jakość na pierwszym miejscu. To nasz priorytet numer jeden. Nie ma dla nas innych priorytetów, które byłyby ważniejsze niż bezpieczeństwo i jakość.

Jesteśmy bardzo dumni z naszej historii i osiągnięć. Każdego roku samoloty Embraer przewożą około 150 mln pasażerów. Raport z katastrofy naszego samolotu w Kazachstanie pokazał, że został on uszkodzony przez czynniki zewnętrzne. Samolot był sprawny.

Robimy wszystko, co w naszej mocy, by wszyscy nasi pracownicy, pamiętali, że bezpieczeństwo i jakość są kluczowe dla firmy. Traktujemy to naprawdę poważnie.

Rozmawiał Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl

Wybrane dla Ciebie
Unijne dotacje dla kolei pod znakiem zapytania
Unijne dotacje dla kolei pod znakiem zapytania
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 05.12.2025
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 05.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 05.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 05.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 05.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 05.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 05.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 05.12.2025
Pozwolenie na pracę w USA. Urząd ogłosił zmiany
Pozwolenie na pracę w USA. Urząd ogłosił zmiany
Sala za 300 mln dolarów na 1000 osób. Trump zatrudnił nowego architekta
Sala za 300 mln dolarów na 1000 osób. Trump zatrudnił nowego architekta
Na Wyspach chcą przekazać miliardy Ukrainie z zamrożonych rosyjskich aktywów
Na Wyspach chcą przekazać miliardy Ukrainie z zamrożonych rosyjskich aktywów
170 tys. zł odprawy i urlop. Sejm przyjął ustawę
170 tys. zł odprawy i urlop. Sejm przyjął ustawę
Wiceprezydent USA ostrzega UE przed nałożeniem kary na platformę X
Wiceprezydent USA ostrzega UE przed nałożeniem kary na platformę X
Firmowe samochody tylko na prąd? Oto plan UE
Firmowe samochody tylko na prąd? Oto plan UE
Biorą kredyty na wyższe kwoty niż Polacy. "To zaskakujące"
Biorą kredyty na wyższe kwoty niż Polacy. "To zaskakujące"