Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marcin Walków
Marcin Walków
|
aktualizacja

Butelka wody za 9,5 zł, Coca-Cola za 13 zł, bagietka nawet za 30 zł. Dlaczego ceny na lotnisku są tak wysokie?

66
Podziel się:

Posiłek na lotnisku przed wylotem może być droższy niż bilet tanich linii lotniczych. Butelka wody potrafi kosztować tam niemal 10 zł, a kanapka grubo ponad 20 zł. Lotnisko Chopina, największy port lotniczy w kraju, tłumaczy, dlaczego ceny w budynku terminala są kilkukrotnie wyższe niż w sklepach poza nim.

Butelka wody za 9,5 zł, Coca-Cola za 13 zł, bagietka nawet za 30 zł. Dlaczego ceny na lotnisku są tak wysokie?
Na lotnisku za te same artykuły zapłacimy kilkukrotnie więcej (East News, Albin Marciniak)

Półlitrowa butelka wody "Kropla Beskidu" w sklepie kosztuje około 2,5 zł. Na Lotnisku Chopina kupimy ją nawet czterokrotnie drożej. Wystarczy krótki spacer przez terminal, by zorientować się, że ceny na lotnisku mają niewiele wspólnego z tymi w sklepach i lokalach gastronomicznych poza nim.

Oto kilka przykładów:

  • woda niegazowana "Kropla Beskidu" (butelka 500 ml) - 9,5 zł
  • Coca-Cola (butelka 500 ml) - 11,9-12,9 zł
  • piwo Tyskie Gronie (puszka 500 ml) - 9,5 zł
  • sok pomarańczowy Cappy (butelka 330 ml) - 10,9 zł
  • bagietka z szynką i serem - 21,9 zł
  • bagietka z łososiem wędzonym - 29,90 zł
  • pizza Margherita (porcja) - 19,90 zł
  • pizza Americana (cała) - 41,90 zł
  • łosoś (110 g) - 32,90 zł
  • placki ziemniaczane z sosem pieczarkowym (320 g) - 26,90 zł
  • zestaw BigMac - 31,90 zł.
Lotnisko nie decyduje o poziomie cen produktów na lotnisku, są one ustalane przez najemców - przekonuje Anna Dermont, rzecznik prasowy Lotniska Chopina, w odpowiedzi na pytania money.pl

Ceny na lotnisku. Dlaczego są dużo wyższe?

To nie tylko problem warszawskiego Lotniska Chopina. Powodów, dla których ceny na lotniskach są oderwane od rzeczywistości poza portem lotniczym, jest kilka. Lotnisko ma na nie wpływ, bo pierwszym z nich są wysokie czynsze, które płacą najemcy sklepów i lokali gastronomicznych, aby móc prowadzić działalność w strefie zastrzeżonej portu lotniczego. Mają one swoje odzwierciedlenie w cenach oferowanych produktów.

Wszystkie towary, które znajdują się w sklepach muszą przejść szczegółową kontrolę bezpieczeństwa. Pracownicy sklepów również podlegają wyjątkowym procedurom i muszą przechodzić specjalistyczne szkolenia, aby móc rozpocząć pracę w tej strefie. To wszystko wpływa na koszty ponoszone przez najemców - dodaje Anna Dermont.

Przychody z najmu powierzchni handlowo-usługowych stanowią istotny element w budżecie portu lotniczego. Stanowią nawet 40-60 proc. wszystkich kosztów. Nie bez powodu o niektórych lotniskach mówi się, że są galeriami handlowymi z pasem startowym.

Drugi powód to ograniczona konkurencja na lotniskach. Nierzadko zdarza się, że właścicielem kilku sklepów w tym samym terminalu lotniska jest jedna firma lub dwie. W tej sytuacji nie muszą one konkurować o klientów niższą ceną.

Trzeci powód to sama formuła strefy zastrzeżonej lotniska. Po przejściu przez kontrolę bezpieczeństwa, pasażerowie przebywają w niej nawet po kilka godzin (np. na lotach przesiadkowych), co sprawia, że najczęściej mają ograniczone możliwości zaspokojenia głodu czy pragnienia w inny sposób niż skorzystanie z lotniskowej oferty.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Kulinarne koszmary z samolotu

Wysokie ceny na lotnisku. Jak sobie z nimi radzić?

Jeśli latamy okazjonalnie, to zakupy lub posiłek na lotnisku mogą stanowić część całego doświadczenia podróży samolotem i nie powinien być problemem. Jednak gdy podróżujemy częściej lub całą rodziną i ograniczony budżet ma spore znaczenie, można poradzić sobie z lotniskową drożyzną na kilka sposobów.

Po pierwsze, warto sprawdzać ceny przed zakupem i je porównywać. Butelka wody lub napoju może być droższa w lokalu gastronomicznym lotniska niż w sklepie obok. Z kolei w automatach vendingowych te same produkty można znaleźć o kilka złotych taniej. Na Lotnisku Chopina można też dostać niemarkową wodę źródlaną w cenie około 5,5 zł za butelkę 500 ml.

Po drugie, przez bramki kontroli bezpieczeństwa nie można wnieść płynów o pojemności większej niż 100 ml, ale nie dotyczy to pustych pojemników. Nic więc nie stoi na przeszkodzie, aby zabrać ze sobą bidon lub pustą butelkę i napełnić ją wodą za darmo z tzw. poidełek. Te znajdziemy na wielu lotniskach, również w Warszawie, już po przejściu przez bramki.

Po trzecie, podróżując między państwami Unii Europejskiej, pasażerowie mogą przewozić produkty spożywcze. Gdy przylatujemy spoza UE do Polski, nie możemy wwozić produktów pochodzenia zwierzęcego, w tym mięsa i nabiału. Jednak nie jest problemem, aby przyjechać na lotnisko z przekąskami zakupionymi taniej poza nim. Trzeba jednak pamiętać, że ograniczenie 100 ml dotyczy płynów rozumianych także jako żele. Odpadają więc np. jogurty pitne.

Nie ma też zakazu spożywania własnych posiłków lub napojów w samolocie, np. gdy w cenie biletu nie jest oferowany posiłek. Wyjątkiem jest alkohol - ten pasażer ma prawo spożywać tylko w przypadku zakupienia go na pokładzie. W dobrym tonie będzie też unikanie posiłków i przekąsek o specyficznym zapachu, który mógłby przeszkadzać współpasażerom.

Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl 

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(66)
Marek
10 miesięcy temu
Polskie realia, wycyckać. 2019 0.5 woda w strefie 7 zl w grecji 0.5 €, nie kupować sami padną...no może 1 wode ;)
Rumun
2 lata temu
Podobno w UE woda na lotnisku nie powinna być droższa niż 1€za pół litra.
Arek
2 lata temu
Przecież z czegoś trzeba zapłacić strajkującym kontrolerą
Maciek87
2 lata temu
A potem się dziwić, że polacy piją jak tam piwo jest jest najtańsze z napojów.
Filuś
2 lata temu
No proszę . Treści wynikakącej z tytułu jest na dokładmie cztery zdania. A reszta ? Reszta rozdmuchanie tekstu jak student na sprawdzianie, dużo i byle co ale dużo. Żenada i tyle.
...
Następna strona