Byłem w terminalu cargo przy Lotnisku Chopina. Jest tam "wszystko, co tylko można sobie wyobrazić"
W terminalu cargo przy Lotnisku Chopina w Warszawie można znaleźć wszystko - skrzynie z bronią, zakupy z chińskich platform, owoce, leki, worki z pieniędzmi, żywe zwierzęta i specjalnie zabezpieczone trumny. Każdego dnia przyjeżdża tam około 600 ciężarówek i dostawczaków, aby nadać i odebrać ładunek.
- Najmniejsze przesyłki, jakie do nas trafiają, to koperty, a największe? Takie, jakie tylko się do samolotu zmieszczą. Są silniki lotnicze, samochody... Praktycznie wszystko, co tylko można sobie wyobrazić - mówi money.pl Krzysztof Anuszewski, dyrektor działu cargo LS Airport Services.
Największe przesyłki obsługiwane w terminalu cargo mogą ważyć ponad 20 ton jak na przykład żeliwne odlewy. Podobnie jak w przypadku wielkości, ograniczeniem jest ładowność samolotu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na pokładzie samolotu to kapitan rządzi. Może usunąć pasażera z rejsu
W terminalu cargo są pomieszczenia chłodnicze i mroźnie, gdzie stale monitorowana temperatura wynosi nawet -20 stopni Celsjusza. To tam na załadunek do samolotu lub do ciężarówki czekają przede wszystkim żywność oraz leki. Jest też kilka pomieszczeń przeznaczonych dla zwierząt. Od psów i kotów, przez zwierzęta egzotyczne, po... szynszyle i trzmiele.
Grube miliony, złoto, diamenty i poczta dyplomatyczna
Jedne z wielu drzwi, zupełnie niewyróżniające się na tle pozostałych, kryją prawdziwe skarby. W pomieszczeniu, które znajduje się pod specjalnym nadzorem, składowane są worki z pieniędzmi, złoto, a jeśli trzeba - diamenty. To jedno z nielicznych miejsc, w których nie pozwolono mi zrobić zdjęć. To nie tylko rozliczenia międzybankowe, ale również wysyłka produkowanych w Polsce banknotów na zlecenie zagranicznych banków centralnych. Przedstawiciele LSAS wspominają o 30-tonowym ładunku gotówki.
Przez terminal LS Cargo przechodzi też poczta dyplomatyczna. Nie dziwi więc obecność pracowników tej czy innej ambasady, którzy obserwują rozładunek i załadunek paczek, worków i skrzyń. Albo odbierają taką przesyłkę już przy samolocie i ją eskortują.
Więcej importu niż eksportu
Cały terminal podzielony jest na dwie części - eksportową i importową. Każdego dnia obsługuje łącznie 330 ton towarów. Około 60 proc. obsługiwanych tam ładunków to import. - Towar eksportowy z importowym nie może się mieszać. Ładunki wysyłane za granicę, znajdujące się w terminalu, muszą zawsze mieć status bezpieczeństwa, importowe - nie zawsze, bo może być to towar tranzytowy. Albo już taki status ma, a jeśli nie, jest poddawany kontroli bezpieczeństwa - wyjaśnia Anuszewski.
Strefa kontroli bezpieczeństwa i kontroli celnej to drugie miejsce, w którym nie mogłem robić zdjęć. Są tam skanery RTG, podobne do tych, które pasażerowie znają z lotnisk, ale znacznie większe. Przez jeden z nich wysoki, dorosły człowiek mógłby przejść na stojąco. Bo każdy towar, który ma trafić do samolotu, musi zostać skontrolowany na obecność materiałów niezadeklarowanych.
Każde z miejsc, do których w terminalu trafia paczka, oznaczone jest kodem QR. Skanując go, tworzy się historia trasy, jaką pokonała przesyłka, co pomaga unikać zagubionych ładunków. - To był game changer, jeśli chodzi o efektywność procesów. O około 60-70 proc. zmniejszyliśmy czas przygotowania towarów w jeden kontener lub paletę pasujące do ładowni samolotu. Nie tracimy czasu na szukanie towarów w magazynie. Każdy pracownik wie i może sprawdzić, gdzie jest konkretna przesyłka - mówi money.pl Marcin Warsicki, członek zarządu LS Airport Services ds. operacyjnych.
Przejście przesyłki przez terminal może zająć zaledwie 45 minut. - Zwłaszcza gdy mówimy o takich przesyłkach jak radiofarmaceutyki. One z rampy rozładunkowej jadą w zasadzie prosto pod samolot. To mogą być też narządy do przeszczepu, transportowane głównie na krótkich trasach małymi samolotami. Zdarza nam się zejść nawet poniżej tego czasu. Najkrótszy możliwy to około 30 minut - dodaje Warsicki.
Zaznacza, że dla standardowych ładunków średni czas pobytu w terminalu cargo to około 4 godz. od dostarczenia, do gotowości do załadunku do samolotu.
Zwierzęta w terminalu
W pomieszczeniach dla zwierząt są miski z wodą, a nawet smycze do wyprowadzania na krótki spacer i zabawki. Nie brakuje też transporterów, bo czasami klienci przywożą zwierzęta w pojemnikach niedostosowanych do transportu drogą lotniczą. - Zgodnie z przepisami zwierzę w klatce musi mieć dużo więcej miejsca, niż nam się wydaje. Musi mieć możliwość, aby swobodnie się tam obrócić - mówi Anuszewski.
Jako cargo transportowane są nie tylko większe psy, głównie z hodowli, ale też na przykład jednodniowe kurczaki, pszczoły i trzmiele. W imporcie z kolei dużo jest ryb. Gdy mowa o transportach między ogrodami zoologicznymi, w terminalu pojawiają się nawet bardzo egzotyczne okazy - małpy, hipopotamy, pingwiny.
Znajdziemy tam też jutrzejsze wydania gazet, które wysyłane są rejsowymi samolotami do Stanów Zjednoczonych, by następnego dnia znalazły się w kioskach.
Materiały niebezpieczne i radioaktywne
W wielu miejscach wydzielone są strefy materiałów niebezpiecznych. Wystarczy, by był to smartfon z niewyjmowalną baterią litowo-jonową, aby w myśl lotniczych przepisów zaliczał się do materiałów niebezpiecznych. Jak wyliczają przedstawiciele LSAS, aż 80 proc. materiałów niebezpiecznych to właśnie baterie różnego rodzaju.
Dla ładunków radioaktywnych przewidziano oddzielne pomieszczenie - bunkier. Klucz do niego ma Straż Graniczna, a każde wejście i wyjście jest rejestrowane. Przy wjeździe dla ciężarówek znajdują się specjalne bramki radiometryczne, które mają wykrywać obecność materiałów radioaktywnych.
Jest też rampa, gdzie rozładowywane są towary przyjeżdżające już po kontroli, z nadanym statusem bezpieczeństwa. Na czas rozładunku rozkładane są dmuchane, pompowane rękawy, które mają zabezpieczyć otwartą ładownię ciężarówki przed możliwością dostania się do niej z zewnątrz. Jest to element obsługi RFS, czyli lotniczego cargo przewożonego na kołach.
Jedyna taka maszyna w Polsce
Jednym z najciekawszych urządzeń - jest układnica wysokiego składowania, która porusza się na szynach. To jedyne urządzenie tego typu w Polsce. Służy do rozładunku całych palet i kontenerów w magazynie na trzech kondygnacjach. Wysokością odpowiada trzypiętrowemu blokowi. - Takie rozwiązanie redukuje zapotrzebowanie na powierzchnię, gdy mamy ograniczone możliwości. Gwarantuje 96 miejsc do składowania. Moglibyśmy zmagazynować tu towary dla dwóch pełnych samolotów frachtowych. - dodaje Warsicki.
Jest półautomatyczna, więc wymaga obsługi przez człowieka w kabinie. W nowoczesnych terminalach cargo układnice są już w pełni automatyczne, a magazyny wysokiego składowania mogą mieć nawet 10 poziomów.
W terminalu znajduje się też pomieszczenie przeznaczone do przechowywania trumien z ciałami. Wyłożone płytkami i wyposażone w metalowe stoły. Temperatura wynosi tam 5 stopni. Trumny w transporcie lotniczym są specjalnie zabezpieczone, więc ważą co najmniej 150 kg.
"Wycisnąć wiekowy terminal jak cytrynę". Będzie rozbudowa
Ciągle myślimy nad tym, jak to usprawnić i unowocześnić, aby nasza praca była jak najbardziej optymalna. Chcemy ten wiekowy już terminal wycisnąć jak cytrynę, żeby obsłużyć jeszcze więcej ton na powierzchni, która od lat się nie powiększa.
Powierzchnia terminala cargo to 10 tys. m kw. LS Airport Services planuje powiększyć go o 60 proc., o czym w wywiadzie dla money.pl mówił Konrad Mirowski, prezes spółki. Podkreślał, że inwestycja zwróci się jeszcze przed planowanym na 2032 r. otwarciem Centralnego Portu Komunikacyjnego.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl