Chaos, groźby i deadline. To koniec? Trump pokazał nowe stawki ceł
W chaosie wokół amerykańskich ceł, ogłoszonych 31 lipca, wyróżniają się trzy elementy - stawki 10 lub 15 proc. dla państw z umową handlową z USA i do 41 proc. - za brak porozumienia. To nie koniec. Odrębne cła sięgające 40 proc. Stany Zjednoczone zastosują za przeładunek towarów do tych krajów, które "cieszą się" niską, ogólną stawką celną.
Cztery miesiące po tym, jak Donald Trump zademonstrował światu słynną tablicę z cłami wobec państw całego świata, wywołał wstrząs na rynkach i pokazał, że zamierza postawić politykę handlową USA na głowie, sytuacja znów uległa znaczącej zmianie.
W czwartek pokazał nowe stawki ceł dla importowanych towarów z ponad 70 państw świata. Zwiększył też cło na dobra z Kanady z 25 do 35 proc. A dotychczasową stawkę 10-proc. ceł utrzymały tylko kraje z deficytem w handlu z USA.
Po raz drugi, odkąd po raz drugi wprowadził się do Białego Domu, Trump zerwał z wieloletnią polityką wolnego handlu USA i wprowadził kraj w erę ceł i protekcjonizmu.
Cła Trumpa na cały świat. Tak zmieniały się stawki
W ostatnich miesiącach mieliśmy do czynienia z groźbami, chaosem i przede wszystkim - niepewnością. Doszło do eskalacji wojny handlowej z Chinami, po czym obie strony - w ramach uzgodnień - doszły do porozumienia i absurdalnie wysokie cła na chińskie towary zostały zawieszone.
Oba mocarstwa zeszły z trzycyfrowych stawek - USA naliczają za chiński eksport 55 proc., a Chiny 10 proc. za amerykański. 2 kwietnia Trump ogłosił, że cła wobec Chin sięgną 34 proc. W pewnym momencie wzrosły łącznie aż do 145 proc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Big techy okradają Polaków z ich pieniędzy". Ostre słowa ministra
Niższe cła wywalczyła Unia Europejska. Cztery miesiące temu Amerykanie ustalili je na poziomie 20 proc., a po porozumieniu, które Trump i Ursula von der Leyen ogłosili 27 lipca, unijny eksport do USA będzie w zdecydowanej większości oclony na 15 proc.
Stawka nie dotyczy leków i motoryzacji. Unia zobowiązała się ponadto do zakupów energii i surowców z USA do 2028 roku, a także kolejnej transzy uzbrojenia.
Umowa z USA przynosi niższe cła
Poziom 10- lub 15-procentowych ceł to nowy próg taryfowy dla krajów, z którymi USA mają deficyt handlowy. Poza UE taką stawkę będzie płaciło około 40 państw. Dotyczy to również Japonii (2 kwietnia deklarowano 24 proc.), Nowej Zelandii, Norwegii, Izraela, Korei Południowej.
Nieco wyższe, 19-procentowe cła, obejmą eksport z Indonezji i Filipin, a 20-proc. z Wietnamu, z którymi USA podpisały umowę handlową. W przypadku Indonezji i Wietnamu są to stawki znacznie niższe niż w kwietniu (było to, odpowiednio 32 i 46 proc.). Bazowe cła na najniższym, 10-procentowym poziomie, będą pobierane od eksportu z Wielkiej Brytanii.
Konfrontacja z Kanadą i Brazylią
Są państwa, które nie wypracowały porozumienia handlowego i - według stanu na 1 sierpnia - otrzymają wyższe stawki niż zaproponowane 2 kwietnia. Chodzi m.in. o Kanadę (35 proc., a 50 proc. na stal i aluminium oraz 25 proc. niektóre części samochodowe) oraz Szwajcarię, której eksport do USA będzie oclony na 39 proc. (było 31 proc.).
"Kanada nie powinna godzić się na nic gorszego niż uczciwe rozwiązanie. Teraz nie jest czas na ustępstwa. Musimy bronić swojej pozycji" – napisał na X premier stanu Ontario. Szef rządu Mark Carney stwierdził, że jest "rozczarowany" decyzją USA o zwiększeniu taryf. To zaskakujący krok, zważywszy że Kanada największym importerem towarów ze Stanów Zjednoczonych.
Indie zostały objęte 25-proc. stawką celną plus bliżej nieokreśloną taryfą za zakupy rosyjskiej ropy. W ten sposób Trump chce usankcjonować państwo, które wspiera wojenną machinę Władimira Putina. Taka sama stawka utrzyma się w Meksyku, który co prawda nie podpisał umowy handlowej z USA, ale Trump warunkowo odroczył wejście nowych ceł o 90 dni. "Złożoność umowy z Meksykiem różni się od umowy z innymi państwami" - argumentował w Truth Social Trump.
Syria, Laos i Mjanma znalazły się wśród krajów objętych najwyższymi stawkami celnymi, wynoszącymi od 40 do 41 procent. Szczególnie "ukarana" została Brazylia, na którą Trump nałożył przedterminowo 50-proc. taryfy, argumentując decyzję prześladowaniami byłego prezydenta Jaira Bolsonaro. Głowa państwa, Lula da Silva, zapowiedziała cła odwetowe na amerykański eksport, w tej samej wysokości.
CNN przypomina, że poza cłami nakładanymi przez USA na wybrane państwa, Amerykanie wdrożą też dodatkowe opłaty (40 proc.) za tzw. przeładunki. Chodzi o sytuacje, w których towary są wysyłane z kraju o wysokich cłach do kraju o niskich cłach, a następnie trafiają na rynek USA.