"Dajemy gwarancję prawną". Bruksela próbuje uspokoić Polskę ws. głośnej umowy
- Nie ma powodów do paniki, jeśli chodzi o umowę z Mercosurem - powiedział rzecznik Komisji Europejskiej Olof Gill, pytany o to, czy trwają zabiegi, by przekonać do tego porozumienia Polskę. - Jeśli coś pójdzie nie tak, to dajemy gwarancję prawną, która umożliwi zastosowanie zabezpieczeń przed nieuzasadnionym lub szkodliwym wpływem na rynek - zapewnił.
Komisja Europejska zatwierdziła w środę umowę z blokiem krajów Ameryki Południowej Mercosur. Zaproponowała, by jej część handlowa została przyjęta przez kraje członkowskie w głosowaniu, w którym wymagana będzie zgoda 15 państw członkowskich, stanowiących 65 proc. ludności Unii Europejskiej. Zapowiedziała hamulec bezpieczeństwa na wypadek, gdyby na rynek unijny zaczęło trafiać za dużo produktów wrażliwych.
W czwartek w Brukseli z komisarzem rolnictwa Christophem Hansenem spotkał się minister rolnictwa Stefan Krajewski. Dzień wcześniej Krajewski powiedział Polskiej Agencji Prasowej, że Polska jest przeciwna umowie z Mercosurem oraz że "to jeszcze nie koniec batalii o to, żeby ta umowa nie weszła (w życie) w tym kształcie".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polka na czele światowej rewolucji: „Jesteśmy jednymi z pierwszych” - Maja Schaefer
Rzecznik KE: jeśli coś pójdzie nie tak, to dajemy gwarancję prawną
Pytany o to spotkanie, rzecznik KE powiedział w czwartek, że Bruksela była i pozostaje w kontakcie ze wszystkimi krajami członkowskimi, także z Polską. - Ich obawy dotyczyły możliwości negatywnego wpływu na rynek w Europie ze względu na zwiększony dostęp do rynku, jaki przyznajemy krajom Mercosuru w przypadku produktów takich jak wołowina czy drób - wyjaśnił. I podkreślił, że KE wysłuchała tych obaw i na nie odpowiedziała, zapowiadając hamulec bezpieczeństwa - zabezpieczenie to będzie dotyczyć każdego sektora, w którym odnotowany zostanie nagły lub szkodliwy wzrost importu, wywołujący potencjalnie negatywne skutki, zwłaszcza dla producentów rolno-spożywczych w UE.
- Jeśli coś pójdzie nie tak, to dajemy gwarancję prawną, która umożliwi zastosowanie zabezpieczeń przed nieuzasadnionym lub szkodliwym wpływem na rynek - zapewnił Gill. Jak dodał, KE zaproponowała dodatkowo zwiększenie w kolejnym budżecie Unii do 6,3 mld euro rezerwy rolnej, z której będą mogły być wypłacane rekompensaty.
Rzecznik KE podkreślił jednak, że Komisja jest przekonana, iż z zabezpieczeń nie trzeba będzie korzystać, bo otwarcie rynku na wołowinę czy drób z krajów Mercosuru jest niewielkie i będzie wprowadzane etapami przez siedem lat. - Jest to bardzo starannie skalibrowane, aby zagwarantować, że właśnie taka sytuacja nie wystąpi - zapewnił.
Komisja Europejska przekonuje też, że Polska może skorzystać na umowie. Jak podkreśliła, polskim firmom i małym przedsiębiorstwom będzie znacznie łatwiej prowadzić działalność w krajach Mercosuru, a polskie firmy będą mogły oferować swoje usługi łatwiej i taniej. Polscy producenci produktów przemysłowych i spożywczych oraz rolnicy będą mogli eksportować więcej - przewiduje KE.
Umowa wprowadzi też ochronę w krajach Mercosuru dwóch polskich produktów z oznaczeniami geograficznymi: polskiej wódki oraz żubrówki. To oznacza ochronę przed podrabianiem oraz perspektywę zwiększenia cen, ponieważ towary chronione są sprzedawane zazwyczaj dwa, trzy razy drożej, jako produkty premium.
Polski eksport rolno-spożywczy do krajów Mercosuru osiągnął w 2024 r. wartość 72 mln euro, natomiast eksport usług - 71 mln euro. Były to przede wszystkim usługi turystyczne, telekomunikacyjne oraz biznesowe.
Polska jednoznacznie przeciwna umowie
- Bronimy polskiego rolnika, ale też bronimy bezpieczeństwa żywności dla konsumentów w całej Europie - mówił w środę w rozmowie z PAP minister Krajewski.
- Od początku wyrażamy sprzeciw wobec zapisów tej umowy, bo są one szkodliwe dla polskich rolników. To realne zagrożenie dla równych warunków konkurencji, co wszystkim europejskim rolnikom utrudni dostęp do rynków zbytu - dodał. I podkreślił, że dotąd nie jest znana pełna wersja umowy, dlatego rozmowy i negocjacje mają nadal ogromne znaczenie. Ostatecznie - co wyraźnie potwierdził w ubiegłym tygodniu minister Radosław Sikorski - Polska będzie głosować przeciw tej umowie - zapowiedział.
26 listopada 2024 r. Rada Ministrów przyjęła uchwałę, w której wyraziła sprzeciw wobec negocjacji umowy z Mercosur w obszarze rolnictwa. Rząd Polski sprzeciwił się podwyższeniu kontyngentów taryfowych na mięso drobiowe na ostatnim etapie wymiany ofert taryfowych oraz wezwał KE do zapewnienia równych warunków konkurencji dla państw członkowskich UE i Mercosur, w zakresie standardów środowiskowych i klimatycznych. Podkreślił także potrzebę zbalansowanego podejścia do konkurencyjności gospodarczej UE, w tym Polski, uwzględniającego zarówno interesy przemysłu, jak i polskiego sektora rolnego.
Obok Polski, również Francja głośno krytykuje i sprzeciwia się tej umowie.