Dlaczego Mentzen i Nawrocki? Nietypowy bunt młodych [OPINIA]

Młodzi ludzie w Polsce nie są mniej zadowoleni ze swojego życia, w tym sytuacji zawodowej i finansowej niż starsi. Z tej perspektywy patrząc, nie mają zasadniczych powodów do buntu przeciwko zastanemu porządkowi. I w drugiej turze wyborów prezydenckich rzeczywiście tego nie zrobili, częściowo wbrew własnym interesom.

W pierwszej turze wyborów największe poparcie w grupie 18-29 latW I turze wyborów największe poparcie w grupie 18-29 lat miał Sławomir Mentzen. W II turze większość jego zwolenników zagłosowała na Karola Nawrockiego
Źródło zdjęć: © GETTY | Jaap Arriens, Attila Husejnow
Grzegorz Siemionczyk

W pierwszej turze wyborów prezydenckich największym poparciem wśród młodych wyborów cieszyli się Sławomir Mentzen i Adrian Zandberg. Łącznie głos oddało na nich niemal 55 proc. osób w wieku od 18 do 29 lat. Choć to kandydaci z przeciwnych biegunów ideologicznego spektrum, mają kilka ważnych cech wspólnych: nie należą do głównego nurtu polskiej polityki i dobrze radzą sobie w mediach społecznościowych.

Do wyników głosowania sprzed dwóch tygodni łatwo było więc przyłożyć popularną kalkę: młodzi ludzie niezależnie od swoich przekonań głosują antysystemowo, czyli buntują się przeciwko zastanemu porządkowi. Co jednak robią buntownicy w sytuacji, gdy do wyboru mają już tylko kandydatów z establishmentu?

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Biznes bez produktu. Absurd? Raczej genialny plan - Wiktor Schmidt w Biznes Klasie

W drugiej turze wyborów, według drugiego (i dość precyzyjnego, jak sugerują oficjalne wyniki) z powyborczych sondaży Ipsosu, 53,2 proc. spośród najmłodszych wyborców zagłosowało na popieranego przez PiS Karola Nawrockiego, a 46,8 proc. na Rafała Trzaskowskiego. W żadnej innej grupie wieku różnica w poparciu dla obu kandydatów nie była większa.

Biorąc pod uwagę to, że kandydatów dzieliło zaledwie 369,5 tys. głosów, a młodzi wykazali się ponadprzeciętną frekwencją, jest bardzo prawdopodobne, że gdyby preferencje w tej grupie były odwrotne (tzw. większe o 6,4 pkt proc. było poparcie dla Trzaskowskiego), to kolejnym prezydentem RP zostałby obecny prezydent Warszawy.

Poparcie dla stagnacji zamiast zmiany

Jeśli przyjąć, że Karol Nawrocki - pomimo poparcia PiS - jest politykiem bardziej spoza tzw. układu niż Rafał Trzaskowski, to wyniki drugiej tury wyborów wciąż można interpretować zgodnie ze schematem, wedle którego młodzi głosują antysystemowo. Tyle że to założenie dość naiwne.

Konsekwencją wygranej Nawrockiego będzie bowiem status quo w polskiej polityce, czyli tzw. kohabitacja prezydenta i premiera z przeciwnych obozów politycznych. Młodzi opowiedzieli się więc w większości za ciągłością, a nie zmianą. Chyba że liczą na upadek rządu Donalda Tuska i przyspieszone wybory parlamentarne. Ale to też - o ile nie wygrałaby Konfederacja - nie byłaby przecież żadna zmiana, biorąc pod uwagę układ sił w polskiej polityce w latach 2015-2023.

Na pierwszy rzut oka to nie przystaje do wizerunku młodych jako kontestatorów, żądnych nowego rozdania. Chyba że nie chodzi o żadne rozdanie, tylko uderzenie w stół. To możliwe, bo niezadowolenie tej grupy wyborców, które w pierwszej turze manifestowało się poparciem dla Mentzena i Zandberga, nie ma wiele wspólnego z tym, na co realnie wpływ mają politycy. Dotyczy zjawisk i trendów społecznych oraz obyczajowych, które istnieją i będą istniały niezależnie od tego, kto będzie u władzy.

To na przykład dobrze już rozpoznana przez socjologów frustracja młodych mężczyzn tym, że ich aspiracje - w tym te dotyczące życia rodzinnego - coraz bardziej rozmijają się z aspiracjami rówieśniczek. Przejawem, ale i przyczyną tego stanu rzeczy jest na przykład to, że odsetek kobiet w wieku 25-29 lat, które mają wyższe wykształcenie, jest w Polsce o 22,3 pkt proc. wyższy niż odsetek mężczyzn w tym wieku z takim wykształceniem. Tylko w dwóch krajach UE ta różnica jest większa (na Malcie i Słowenii).

Rzecz w tym, że nie ma siły politycznej, która byłaby w stanie sprawić, że jedno źródło dochodu zacznie znów wystarczać, aby utrzymać rodzinę, a kobiety przestaną dążyć do większej autonomii finansowej.

Gdyby wyborcy wierzyli, że jest inaczej, nie powinni głosować na kandydata z obozu, który kontroluje Pałac Prezydencki przez ostatnich 10 lat, a przez osiem miał pełnię władzy.

Starsi nie są uprzywilejowani

Jeśli chodzi o te sfery życia, na które polityka ma jakieś przełożenie, to młodzi ludzie niespecjalnie widzą powody do buntu. W Polsce, podobnie jak w większości społeczeństw, zadowolenie z otoczenia ekonomicznego nie rośnie wraz z wiekiem. Inaczej mówiąc, członkowie młodszych pokoleń nie są mniej zadowoleni ze stanu gospodarki i swojej sytuacji finansowej niż członkowie starszych pokoleń. Często jest odwrotnie.

Weźmy na przykład wyniki Eurobarometru, czyli szeroko zakrojonego badania opinii publicznej, prowadzonego we wszystkich krajach UE i kandydujących. Ostatnie zostało przeprowadzone w marcu i kwietniu, ale jego szczegółowe wyniki nie są jeszcze dostępne.

W poprzedniej edycji, z jesieni 2024 r., stan polskiej gospodarki dobrze oceniło 71 proc. ogółu respondentów z Polski. W dwóch najmłodszych grupach - od 15 do 24 lat i od 25 do 34 lat - tego zdania było odpowiednio 78 i 74 proc. respondentów. Inny przykład: badanie CBOS dotyczące sytuacji na rynku pracy z maja tego roku. W grupie osób w wieku 25-34 lata sytuację w swoim miejscu pracy jako dobrą oceniało 66 proc. respondentów, nieco więcej niż średnio ogół ankietowanych.

Oczywiście taki rozkład głosów częściowo ma podłoże psychologiczne. Optymizmu ubywa nam, gdy przybywa trosk, odpowiedzialności i doświadczenia, a także wiedzy, że niektóre problemy nie mają prostych rozwiązań. W Polsce nie brakuje jednak czynników, które uzasadniają stosunkowo dobre nastroje osób młodych. Przykładowo, o pracę nigdy nie było im łatwiej niż dzisiaj. Odsetek osób z tej grupy, które pracują, w ciągu minionej dekady wzrósł z około 61 do niemal 70 proc., a stopa bezrobocia zmalała z 13,6 do 6,1 proc. (choć, trzeba podkreślić, stopa bezrobocia wśród osób w wieku 30-64 lata zmalała nawet bardziej, do niewiele ponad 2 proc.).

Jak jest z dochodami osób młodych? Na pewne wnioski pozwalają publikowane od ubiegłego roku przez GUS dane dotyczące rozkładu wynagrodzeń w gospodarce narodowej, choć obejmują na razie tylko okres od stycznia do listopada 2024 r.

W tym czasie mediana (środkowa wartość) rozkładu wynagrodzeń w Polsce zwiększyła się o 14,6 proc., najbardziej wśród osób powyżej 55. roku życia. Wśród mężczyzn - czyli tej grupy, która wyraźnie chętniej głosowała na Nawrockiego - ponadprzeciętny wzrost płac odnotowali ci w wieku 55-64 lata oraz najmłodsi, poniżej 24. roku życia.

To nie dziwi, bo jednym z kół zamachowych wzrostu wynagrodzeń była duża podwyżka płacy minimalnej, relatywnie częstsza wśród pracowników z małym doświadczeniem. Efekt jest taki, że mediana dochodów z pracy wśród 20-latków jest obecnie tylko o około 7 proc. niższa niż wśród 40-latków.

Kto zna receptę na bolączki młodych?

Jasne jest, że "zetki" (pokolenie Z, czyli osoby urodzone po 1997 r.) mają liczne - mniej lub bardziej obiektywne - powody do zmartwień, a część z nich politycy mogliby złagodzić. Ale ani w pierwszej, ani w drugiej turze wyborów tego oczekiwania nie było widać w preferencjach wyborczych tej grupy. Przykładowo, cieszący się największą popularnością wśród młodych Sławomir Mentzen chciał, aby studia były z zasady płatne. Z przeprowadzonego w marcu przez IBRiS badania wynika, że tylko 3 proc. ankietowanych w wieku 18-29 lat popiera taki pomysł.

Z kolei obóz polityczny, który popierał Karola Nawrockiego, zawrócił podwyżkę wieku emerytalnego z 2013 r. - reformę, która najkorzystniejsza byłaby właśnie dla osób na wczesnym etapie kariery zawodowej (zarówno ze względu na wpływ na ich własne emerytury, jak i na wysokość ogólnych podatków, z których finansowane są dopłaty do świadczeń dzisiejszych emerytów).

Ten sam obóz wprowadził też program dopłat do kredytów hipotecznych, który gwałtownie podbił ceny mieszkań, zmniejszając ich dostępność dla młodych. Sam Nawrocki opowiedział się przeciwko podatkowi katastralnemu, który - jak oceniło większość ankietowanych przez money.pl ekonomistów - mógł być rzeczywistą odpowiedzią na niedostateczną dostępność nieruchomości dla pierwszych nabywców.

Jeśli w wynikach drugiej tury wyborów prezydenckich doszukiwać się na siłę skłonności młodych osób do przekory, to chyba właśnie w tym, że w swoich głosach nie wzięli pod uwagę własnych interesów ekonomicznych. A mieli ku temu jedną z ostatnich okazji. Bo przy obecnych tendencjach demograficznych ich wpływ na wyniki wyborów będzie coraz mniejszy.

Grzegorz Siemionczyk, główny analityk money.pl

Wybrane dla Ciebie
Unijne dotacje dla kolei pod znakiem zapytania
Unijne dotacje dla kolei pod znakiem zapytania
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 05.12.2025
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 05.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 05.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 05.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 05.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 05.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 05.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 05.12.2025
Pozwolenie na pracę w USA. Urząd ogłosił zmiany
Pozwolenie na pracę w USA. Urząd ogłosił zmiany
Sala za 300 mln dolarów na 1000 osób. Trump zatrudnił nowego architekta
Sala za 300 mln dolarów na 1000 osób. Trump zatrudnił nowego architekta
Na Wyspach chcą przekazać miliardy Ukrainie z zamrożonych rosyjskich aktywów
Na Wyspach chcą przekazać miliardy Ukrainie z zamrożonych rosyjskich aktywów
170 tys. zł odprawy i urlop. Sejm przyjął ustawę
170 tys. zł odprawy i urlop. Sejm przyjął ustawę
Wiceprezydent USA ostrzega UE przed nałożeniem kary na platformę X
Wiceprezydent USA ostrzega UE przed nałożeniem kary na platformę X
Firmowe samochody tylko na prąd? Oto plan UE
Firmowe samochody tylko na prąd? Oto plan UE
Biorą kredyty na wyższe kwoty niż Polacy. "To zaskakujące"
Biorą kredyty na wyższe kwoty niż Polacy. "To zaskakujące"