Duda: 11 proc. energii z węgla do 2040 r. Szczyt klimatyczny pełen zapowiedzi. USA wracają do gry w zielone
W Polsce w 20 lat chcemy z 70 proc. udziału węgla w miksie energetycznym zejść do 11 proc. Odważna deklaracja polskiego prezydenta idzie w sukurs zapowiedziom USA. Joe Biden zadeklarował redukcję emisji CO2 o 52 proc.
Prezydent Andrzej Duda podkreślił, zabierając głos w debacie podczas szczytu klimatycznego, którego gospodarzem jest prezydent USA Joe Biden, że Polska "z ogromną nadwyżka redukcyjną CO2 zrealizowała postanowienia Protokołu z Kioto z 1997 roku". Przemysł miał obniżyć emisję o 6 proc., a ostateczna redukcja wyniosła 33 procent.
Jak przekonywał Duda, naszą aktywność widać też w trzykrotnie organizowanych światowych konferencjach klimatycznych. Prezydent uważa, że z inspiracji COP24 w Katowicach w 2018 r. Unia Europejska, jako pierwsza światowa gospodarka, przyjęła cel neutralności klimatycznej do 2050 roku oraz zwiększyła cel redukcji emisji do roku 2030 do co najmniej 55 procent".
Zagrożenia wynikające z przeciągającej się izolacji okiem psychologa
Prezydent Joe Biden, który zainicjował spotkanie przywódców, potwierdził zapowiadaną zmianę kierunku, jeśli chodzi o przeciwdziałanie zmianom klimatycznym. Prezydent USA zadeklarował, że Stany Zjednoczone zredukują emisję gazów cieplarnianych o 52 proc. do 2030 roku, w porównaniu z 2005 r. "Chodzi o to, by zapewnić na wszystkim lepszą przyszłość" - powiedział.
Prezydent USA zauważył, że koszt bezczynności rośnie i nie ma co udawać, że klimat nie jest sprawą każdego państwa na świecie. Jak komentuje Associated Press, obietnica redukcji emisji o ponad 50 proc. to najambitniejszy plan walki z ociepleniem klimatycznym, jaki kiedykolwiek przedstawił Waszyngton.
To blisko dwa razy większe ograniczenie szkodliwych emisji niż to, jakie w 2015 roku zadeklarował ówczesny prezydent USA Barack Obama podczas przełomowej konferencji klimatycznej w Paryżu.
Jeżeli za przykładem USA pójdą kraje Unii Europejskiej, Japonia, Kanada i Wielka Brytania - które odpowiadają razem za ponad połowę emisji gazów cieplarnianych - to uda się zapobiec globalnemu ociepleniu o 1,5 stopni Celsjusza - oznajmiła amerykańska administracja.
W wirtualnym szczycie wzięli udział przywódcy 40 państw. Niemiecka kanclerz Angela Merkel z zadowoleniem przyjęła zapowiedź Stanów Zjednoczonych. - Ten narodowy cel to wyraźne zaangażowanie w walkę z globalnym ociepleniem i ważny sygnał dla społeczności globalnej - powiedziała Merkel na wirtualnym szczycie klimatycznym
Poinformowała również, ze Niemcy ograniczyły emisje gazów cieplarnianych o 40 proc. w porównaniu z 1990 r.. Merkel obiecała, że jej kraj będzie nadal podążał tą drogą i ograniczą emisję w sumie o 55 proc. do 2030 r. w porównaniu z 1990 r.
Brytyjski premier Boris Johnson poinformował z kolei o ograniczenia emisji gazów cieplarnianych o 78 proc. do 2035 roku i o 68 proc do 2030 roku Wszystko to w stosunku do roku 2000.
Wezwał też inne państwa, aby poszły w jego ślady. - Wielka Brytania pokazała, że możliwe jest ograniczenie emisji przy jednoczesnym rozwoju gospodarki, co sprawia, że kwestia osiągnięcia zera netto jest nie tyle techniczna, co polityczna - powiedział Johnson, cytowany przez "The Guardian".