Kary za niespisanie. GUS sprawdzi, czy podałeś prawdziwe informacje
W Narodowym Spisie Powszechnym wzięło już udział 90 proc. osób nim objętych. GUS już zgłosił 160 wniosków o ukaranie za odmowę.
- Liczymy na to, że dużo osób spisze się w ostatnich dniach - zapowiedział w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" prezes GUS Dominik Rozkrut. Na 30 września prezes szacuje apogeum liczby spisów.
Jak dodał, przedłużenie spisu z trzech do sześciu miesięcy było "najlepszą decyzją, jaką można było podjąć".
- Musieliśmy uwzględnić to, jak rozwija się sytuacja pandemiczna. Bez przedłużenia szalenie trudno byłoby nam przeprowadzić NSP - przyznał na łamach DGP.
Samochód albo kara. GUS zachęca Polaków do spisywania się
Na pytanie, ile wniosków o nałożenie kar za odmowę udziału w spisie do tej pory zostało skierowanych na policję, szef GUS powiedział, że w skali kraju jest ich już ponad 160.
Podkreślił jednak, że ostatecznie o grzywnie i jej wysokości zdecyduje sąd. Jej górna granica to 5 tys. zł. Zaznaczył jednak, że do tej pory żadna sprawa się nie zakończyła.
Rozkrut zapowiedział na łamach "DGP", że pierwsze, najbardziej ogólne wyniki spisu powszechnego, zostaną ogłoszone na początku stycznia 2022 r. podczas kongresu demograficznego.
- Będą one dotyczyły liczby ludności w Polsce, płci, wieku społeczeństw itd. Natomiast wszystkie zostaną opublikowane w ciągu dwóch lat - powiedział szef GUS.