Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krystian Rosiński
Krystian Rosiński
|

Polska zostanie ukarana za zmiany w Sądzie Najwyższym? Matczak: "Smutna i zła sytuacja"

1197
Podziel się:

Komisja Europejska zwróciła się z wnioskiem do Trybunału Sprawiedliwości UE o karę finansową za to, że wciąż działa Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego. - Jest to sytuacja bardzo smutna, a przede wszystkim bardzo zła dla Polski - mówi money.pl prof. Marcin Matczak. Mecenas Michał Wawrykiewicz dodaje, że kara będzie dotkliwsza niż w przypadku Puszczy Białowieskiej.

Polska zostanie ukarana za zmiany w Sądzie Najwyższym? Matczak: "Smutna i zła sytuacja"
KE zwaca się do TSUE w sprawie Polski. Prof. Marcin Matczak: Smutna i zła sytuacja dla Polski (PAP, Rafal Guz)

Komisja Europejska nie chce już dłużej czekać na to, aż Polska zastosuje środek zabezpieczający i wstrzyma działalność Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. KE we wtorek skierowała wniosek do Trybunału Sprawiedliwości UE o ukaranie Polski. Wiceprzewodnicząca KE Vera Jourova wytłumaczyła na Twitterze, że sporna Izba "wciąż wyznacza terminy rozpraw i nie przestrzega nakazu Trybunału".

- Jest to sytuacja bardzo smutna, a przede wszystkim bardzo zła dla Polski. Myślę, że trzeba się poważnie zastanowić, jakie dobro płynie z tego, że nasz rząd nie chce dostosować się do decyzji TSUE - komentuje ten wniosek KE prof. Marcin Matczak, wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego.

Kary możemy spodziewać się szybko

Skoro KE wykonała już krok w stronę ukarania Polski za nieprzestrzeganie środków tymczasowych, to w tym przypadku sprawa powinna pójść błyskawicznie. Decyzja TSUE w tej sprawie powinna pojawić się w ciągu najbliższych kilku tygodni. Kiedy?

Zobacz także: Izba dyscyplinarna do likwidacji? Posłanka z prawicy stawia sprawę jasno

- Trudno to wskazać dokładnie. Natomiast charakter tej kary, jako pewnego rodzaju narzędzia "przymuszenia" do wykonania wyroku, wskazuje, że nie powinniśmy na nią długo czekać. Podejrzewam, że decyzja o karze finansowej będzie szybko podjęta - ocenia prof. Matczak.

Zgadza się z nim mecenas Michał Wawrykiewicz z inicjatywy Wolne Sądy, który podkreśla, że w tym przypadku procedura nałożenia kary na Polskę "nie wymaga żadnych więcej czynności".

- W historii Unii Europejskiej z taką sytuacją mieliśmy do czynienia raz. To było niewykonanie zabezpieczenia dotyczącego Puszczy Białowieskiej w 2017 roku. Wówczas TSUE po raz pierwszy zastosował ten środek. Teraz doświadczamy analogicznej sytuacji - ocenia.

Mec. Wawrykiewicz podkreśla, że kara w tym przypadku będzie znacznie dotkliwsza niż przed czterema laty.

- W przypadku Puszczy Białowieskiej wynosiła 100 tys. euro za każdy dzień, ale w tym przypadku może być znacznie wyższa. Dlaczego? Ponieważ tym razem mamy do czynienia nie z lokalnym czy mniej znaczącym zagadnieniem, tylko z łamaniem fundamentalnych zasad Unii Europejskiej - wyjaśnia prawnik.

A czy tej kary moglibyśmy uniknąć, gdyby rządzący ekspresowo "zamrozili" Izbę Dyscyplinarną? - Tak. Tego typu narzędzia nie są po to, by kogoś bezmyślnie karać i żeby on musiał płacić za jakieś zło. One są bardzo pragmatyczne. Ich celem jest spowodowanie, żeby ktoś łamiący zasady, zaczął respektować decyzje sądu, czyli w tym przypadku Trybunału Sprawiedliwości UE - wyjaśnia Marcin Matczak.

Przypomnijmy, że I Prezes Sądu Najwyższego tylko częściowo "zamroziła" Izbę Dyscyplinarną. Małgorzata Manowska 5 sierpnia wydała zarządzenie, zgodnie z którym nowe sprawy nie wpływają do Izby, lecz są przechowywane w sekretariacie prezesa SN.

KE uruchomiła dwie procedury

Komisja jednak nie ograniczyła się wyłącznie do kary finansowej w powyższej kwestii. 15 lipca TSUE uznał, że część zmian w systemie sądownictwa dyscyplinarnego sędziów są niezgodne z prawem unijnym. W tej sprawie we wtorek KE wysłała do rządu polskiego list z wezwaniem do usunięcia uchybień.

Unijny komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders w stanowisku przesłanym Polskiej Agencji Prasowej wyjaśnił, że KE zdecydowała się na ten krok, ponieważ, "dotychczasowe wyjaśnienia" rządu polskiego "nie były satysfakcjonujące".

Prawnik Michał Wawrykiewicz wskazuje, że jeżeli w tym przypadku nic się nie zmieni, to następnym krokiem KE również będzie wniosek do luksemburskiego Trybunału o sankcje dla Polski. W tym przypadku na karę trzeba będzie poczekać nieco dłużej, bo zapewne kilka miesięcy.

W tle Turów i wniosek do TK

Środki tymczasowe służą wstrzymaniu stosowania przepisów, które ewentualnie mogą naruszać prawo UE. Dzięki temu nie będzie dochodziło do takiego naruszenia aż do momentu wyroku Trybunału. Podobną decyzję TSUE podjął w kwestii kopalni w Turowie, której nakazał wstrzymanie wydobycia. Rząd jednak się do niej nie dostosował. Michał Wawrykiewicz podkreśla, że i w tym przypadku Polska może zapłacić karę finansową.

- Komisja Europejska jest strażniczką traktatów. Jest zobowiązana do podejmowania czynności, które mają na celu egzekwowanie przestrzegania unijnego porządku prawnego przez wszystkie państwa członkowskie. Jeżeli którekolwiek państwo nie wykonuje orzeczeń TSUE, no to mamy do czynienia z łamaniem tego europejskiego porządku prawnego. A do jego przestrzegania jesteśmy zobowiązani wszyscy jako kraje unijne - wyjaśnia prawnik.

A w "zamrażarce" Trybunału Konstytucyjnego wciąż leży wniosek premiera Mateusza Morawieckiego dotyczący wyższości prawa unijnego nad krajowym. Michał Wawrykiewicz podkreśla, że szef rządu tym wnioskiem tylko "zaognił" sytuację, co widać m.in. w opieszałości KE przy akceptacji polskiego Krajowego Planu Odbudowy. A to na podstawie tego dokumentu do Polski ma popłynąć 57 mld euro z Funduszu Odbudowy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(1197)
Henryk
rok temu
Cóż, jeżeli ma się u władzy jednego z najmądrzejszych ludzi świata a do tego zarozumiałego ale bez doświadczenia ministra od sprawiedliwości którzy uważają innych za baranów to mamy to co mamy.
Poe
3 lata temu
a kto miałby karze kare wykarżyć wyższy od najwyższego jest tylko karł w kapeluszu jak u kozaka
Jastrząb głup...
3 lata temu
Dla PiS-u rosyjski system zarządzania jest idealny. Jeden władca i jedna partia, a zasady unijne mają być tylko do wypłacania kasy ale zasady wspólnoty, to już nie dla naszego rządu. Po co udają, że jesteśmy we wspólnocie?
kwa
3 lata temu
Skoro kaczorek zdecydował , że będziemy robić za czarnego luda Europy to robimy. Widocznie nie tylko ten kaczy nierząd potrzebuje wroga. Może unijni dyplomaci stwierdzili, że i im się przyda taki wróg, a skoro my na siłę chcemy te wątpliwie chwalebne stanowisko przyjąć, to będziemy mieć to, o co się prosiliśmy.
Gigantus
3 lata temu
Volkdojcze i innej maści kolaboranci twardo za peedalską unią, mam nadzieję że i na was przyjdzie czas
...
Następna strona