Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Jacek Frączyk
|

Kursy walut. Rogalski: czas szybko wymusi ważne decyzje

1
Podziel się:

Donald Trump może na Twitterze zrzucać winę na FED za to, że dane ISM wypadają blado - mamy wolność wypowiedzi - tyle, że mocnych podstaw ku temu nie ma. Pogarszające się nastroje w przemyśle to nie wina mniejszej konkurencyjności amerykańskiej gospodarki poprzez nazbyt silnego dolara, czy też zbyt wysokie stopy procentowe (jak uważa Trump), a wyraźnie pogarszającej się koniunktury na globalnym rynku. USA to nie samowystarczalny obieg zamknięty i prędzej czy później takie dane i tak by się pojawiły.

Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ
Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ (Materiały prasowe, DM BOS)

USA / FED / DANE: Fatalne dane z amerykańskiego przemysłu, jakie zostały opublikowane wczoraj po południu (indeks ISM spadł we wrześniu do 47,8 pkt.) doprowadziły do sporego przesunięcia oczekiwań, co do możliwości obniżki stóp procentowych przez FED w końcu października. Model CME FED Watch wskazuje na prawdopodobieństwo takiego ruchu na 63,6 proc., co jest skokiem o ponad 22 p.p. w ciągu kilkunastu godzin. Dolar był słabszy na głównych zestawieniach, ale najbardziej reakcję widać na rynkach akcji (Wall Street poszła wczoraj mocno w dół, dzisiaj rano słabo zachowywała się Azja, mieliśmy też spadki na otwarciu giełd w Europie).

WIELKA BRYTANIA / BREXIT: Mamy huśtawkę nastrojów na funcie, który wczoraj wpierw mocno spadł po tym, jak okazało się, że premier Johnson opóźni prezentację swojego planu na Brexit nawet o kilka dni, po czym silnie wzrósł po pojawieniu się plotki, jakoby Unia Europejska mogłaby rozważyć możliwość dokonania modyfikacji w mechanizmie irlandzkiego backstopu - nie byłby on bezterminowy, a decyzję o tym, kiedy go zakończyć miałyby podjąć już władze Irlandii Północnej.

To mogłoby też otworzyć drogę do innych ustępstw ze strony UE. Później jednak pojawiło się dementi tej informacji ze strony Komisji Europejskiej, w efekcie czego funt ponownie się cofnął. Późnym wieczorem The Telegraph opublikował założenia nowego planu premiera Johnsona, który podobno ma dzisiaj zostać zaprezentowany przez brytyjskich negocjatorów, swoim odpowiednikom w UE.

Nazwano go "dwie granice na cztery lata”. Z grubsza zakłada on specjalny status Irlandii Północnej z UE do 2025 r. w postaci podwójnej granicy (pomiędzy Irlandią i Irlandią Północną, oraz Irlandią Północną oraz Wielką Brytanią na Morzu Irlandzkim). Rozwiązania wyglądają na "radykalne” i nie jest pewne, czy zyskają akceptację północnoirlandzkich unionistów z DUP, nie mówiąc już o unijnych politykach. Stąd też funt podchodzi do tego z rezerwą - czekamy na kolejne informacje.

OPINIA ANALITYKA: Czas szybko wymusi ważne decyzje

Donald Trump może na Twitterze zrzucać winę na FED za to, że dane ISM wypadają blado - mamy wolność wypowiedzi - tyle, że mocnych podstaw ku temu nie ma. Pogarszające się nastroje w przemyśle to nie wina mniejszej konkurencyjności amerykańskiej gospodarki poprzez nazbyt silnego dolara, czy też zbyt wysokie stopy procentowe (jak uważa Trump)
, a wyraźnie pogarszającej się koniunktury na globalnym rynku. USA to nie samowystarczalny obieg zamknięty i prędzej czy później takie dane i tak by się pojawiły.

Co teraz może i powinien zrobić Biały Dom? Teoretycznie może nasilić anty-narrację wobec FED, chociaż coraz więcej wskazuje na to, że stopy procentowe zostaną obniżone w tym roku po raz trzeci. Będzie to jednak ruch o 25 p.b. (a nie mocniejszy), którego przełożenie na gospodarkę widoczne będzie dopiero po kilku miesiącach (z posunięciami, jakie FED już dokonał, będzie podobnie).

Tymczasem Donald Trump nie ma zbytnio czasu…. kampania wyborcza przed wyborami w listopadzie 2020 r. będzie coraz bardziej brutalna (Demokraci straszą impeachmentem), a do tego przeciętni Amerykanie zaczną odczuwać tzw. "dyskomfort ekonomiczny” wynikający z masy różnych czynników, które spina wspólny mianownik - hamująca gospodarka. Słowem - wszystko zdaje się sugerować jedno - przegraną walkę o reelekcję w 2020 r.

Teoretycznie prezydent może odwracać uwagę czynnikami międzynarodowymi (Korea Północna, Iran?), ale to niewiele da, bo Kongres nie zgodzi się na wysłanie większego kontyngentu wojskowego, a tzw. krótki, pozycyjny atak nie wchodzi w grę, gdyż dodatkowo wywróciłby układy na rynku ropy i jeszcze bardziej pogrążył globalną gospodarkę i samego Trumpa.

Jedyne sensowne wyjście to szukanie możliwości zawarcia tymczasowego porozumienia handlowego z Chinami. Tyle, czy po ostatnich "kontrolowanych przeciekach” nt. możliwych restrykcji kapitałowych dotyczących chińskich przedsiębiorstw, decydenci w Pekinie rzeczywiście będą chcieli postawić na taki scenariusz?

Pisałem o tym w poniedziałkowym raporcie. Być może bardziej opłaci się poczekać na nowego gospodarza w Białym Domu w 2020 r., gdyż nawet tymczasowa umowa handlowa pomiędzy USA, a Chinami, nie odwróci negatywnych, długoterminowych trendów w globalnej gospodarce, które już są silne. Oczywiście w krótkim okresie to co innego - euforia na rynkach itd. - ale, czy Chińczycy, aby nie patrzą bardziej długofalowo na pewne sprawy, niż Amerykanie? Niemniej nie przekreślajmy tego, co może wydarzyć się po 10-11 października, kiedy to delegacje negocjatorów spotkają się w Waszyngtonie...

Wróćmy jednak do tego, co tu i teraz. Słabość nowojorskiej giełdy dosłownie przytłacza innych…. To sprawia, że mimo faktu wyraźnego wzrostu oczekiwań na obniżkę stóp przez FED w końcu października, dolar za bardzo nie traci, gdyż zaczyna być traktowany jako atrakcyjna z ekonomicznego punktu widzenia bezpieczna przystań. Do tego dochodzi niechęć do podejmowania innych, bardziej ryzykownych tematów.

Strefa euro ma swoje problemy gospodarcze, ale i też strukturalne (słabość decyzyjna EBC, oraz możliwości, co lokalnych programów wsparcia przez reformy fiskalne), a w przypadku funta widać, że Brexit i irlandzki backstop to przysłowiowy węzeł gordyjski, którego nijak jest rozwiązać. Obawiam się, że Boris Johnson będzie próbował przymusić unijnych polityków do zaakceptowania jego planu "dwie granice na cztery lata” pod groźbą zrealizowania scenariusza bezumownego Brexitu. Ta swoista gra va baque aż do 18 października, kiedy odbędzie się kluczowy szczyt UE, może negatywnie ciążyć na funcie.

Spójrzmy na wykresy. Na koszyku BOSSA USD widać, że doszło do cofnięcia się z okolic wyraźnego oporu (strefa rozpoczynająca się od 84,06 pkt.) i na ujęciu tygodniowym jest to sygnał, że impet wzrostowy wyhamował. Nie oznacza to jednak, że wyraźniejsza korekta dolara może pojawić się już teraz. Kluczem jest teraz sentyment na rynkach akcji i jego przełożenie na postrzeganie USD. Tu z kolei ważne będą dane ISM dla usług (jutro), oraz piątkowe odczyty Departamentu Pracy. Ich przedsmak możemy zobaczyć w dzisiejszym ADP (godz. 14:15), ale nie przesadzałbym z wpływem tego odczytu. Wydaje się, że poprawa globalnego sentymentu przekładająca się tym samym na mocniejszy spadek dolara, może ewentualnie mieć miejsce dopiero w okolicach 10-11 października (negocjacje USA-Chiny).

Drugi wykres to GBPUSD, gdzie mamy dobry przykład tego, jak ważne mogą być linie trendu wzrostowego (w tym dawnych kanałów). Wczorajszy ruch w górę, jaki miał miejsce wieczorem, wpisał się w koncepcję tzw. powrotnego odbicia po połamaniu ważnych poziomów. Dzisiaj mamy kontynuację spadków i negowanie wczorajszej świecy z dużym knotem od dołu, co nie wygląda dobrze. Ryzyko naruszenia wczorajszego dołka przy 1,2204 jest, zatem spore.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Dom Maklerski BOŚ
KOMENTARZE
(1)
norwegian win...
4 lata temu
Złotówka ma być najlepszą walutą na świecie!