Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
KRO
|

Luzowanie obostrzeń. Nocne oblężenie sklepu IKEA w Jankach

70
Podziel się:

Tłumy czekające w ścisku na swoje zamówienie, zgaszone światła i krzyki pracowników wołających klientów po numerach zamówień - tak wyglądał pierwszy dzień działa sklepu IKEA w Jankach po zniesieniu obostrzeń. "Niektórzy czekali nawet 3 godziny" - pisze nasz czytelnik.

Luzowanie obostrzeń. Nocne oblężenie sklepu IKEA w Jankach
Tłumy w IKEI w Jankach. Pracownicy realizowali zamówienia długo po oficjalnym zamknięciu sklepu. (Archiwum prywatne)

Od wtorku 4 maja działalność wznowiły sklepy meblowe. Sklep sieci IKEA w Jankach w zasadzie od rana przeżywał oblężenie, o czym informowaliśmy w money.pl. Pandemonium zaczęło się jednak dopiero wieczorem, kiedy zbliżała się godzina zamknięcia sklepu, o czym opowiedział nam czytelnik za pomocą platformy dziejesie.wp.pl.

Nasz rozmówca numerek "613" pobrał dokładnie o godzinie 21.18 - na 42 minuty przed zamknięciem sklepu. Według niego w tym momencie przed nim na liście oczekujących na zamówienie była nawet setka osób.

Tylu klientów obsługiwały zaledwie trzy osoby. Nie potrafiły udzielić informacji, czy wszyscy oczekujący będą obsłużeni, czy też ich praca zakończy się równo z godziną zamknięcia sklepu.

Zobacz także: Hotelarz zdradza prawdę o majówce na Podhalu. "To jest agonia"

Odpowiedź pojawiła się po godzinie 22. Choć wewnątrz zgasły światła i monitory, to realizacja zamówień trwała. Różnica była jedna - zamiast wskazywać numer zamówienia na ekranach, pracownicy wywoływali klientów.

Nastał całkowity chaos. Część klientów czekała na zewnątrz, lub też w samochodach, bo w środku zabrakło miejsc siedzących. Inni natomiast czuwali cały czas wewnątrz, by nie przegapić swojej kolejki.

Według obecnych zasad reżimu sanitarnego, w sklepie powinna przebywać maksymalnie 1 osoba na 15 m kw. Nadal też powinniśmy zachowywać przynajmniej 1,5 metra odstępu od innych osób. Na nadesłanym przez czytelnika zdjęciu widać wyraźnie, że tej drugiej zasady nie udało się dochować klientom IKEI w Jankach.

Zwróciliśmy się do biura prasowego sieci sklepów meblowych o jej stanowisko w tej sprawie. W odpowiedzi Aneta Gil, Liderka ds. Komunikacji Zewnętrznej w IKEA Retail Sp. z o.o. zapewnia nas, że sieć dostosowała się do reżimu sanitarnego, a zdarzenia z 4 maja nazywa "sytuacją nadzwyczajną". Całą odpowiedź znajdziesz tutaj.

A co z naszym czytelnikiem? Swoje zamówienie otrzymał między 23.15 a 23.20 - zatem ponad godzinę po oficjalnym zamknięciu sklepu. Według niego w kolejce po zamówienia czekało jeszcze nawet 50 osób. Dodał, że do ich obsługi przysłano dodatkowych pracowników.

"Najbardziej bawi jednak to, że tam nie pojawił się nikt, kto by powiedział: czekajcie, dostaniecie. Albo nie czekajcie, przyjdźcie jutro, przepraszamy. I decyzje musieli podejmować ci biedni ludzie, którzy nie wiedzieli, czy iść do domu, czy nie. A pewnie chcieli iść" - puentuje nasz czytelnik.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(70)
szelab
3 lata temu
głupich nie sieją
ewa
3 lata temu
a co bylo takiego potrzebne ,ze tak przybierzyli.Wariactwo
Satyr
3 lata temu
Galerianki szaleją.
Pioter
3 lata temu
No cóż - ludziom nagle zabrakło jednego z najbardziej potrzebnych w pandemii towaru - MEBLI - i atak na sklep... całkowita żenada. Ludzie - opanujcie się, bo nigdy z tej pandemii nie wyjdziemy
antyfan
3 lata temu
No, to chyba od tego tam są? Co innego, gdyby byli z antify. Wtedy pewnie czekali by na zasiłek, bo tam do pracy fizycznej, to chyba ciężko wstać.
...
Następna strona