Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. AZI
|

Mapa biedy i bogactwa w Europie. Wypadamy znacznie poniżej średniej

268
Podziel się:

Pod względem siły nabywczej wciąż wypadamy ubogo na tle Europy. Siła nabywcza na mieszkańca w Polsce wynosi w tym roku średnio 8294 euro (nieco ponad 38 tys. zł). To blisko 45 proc. mniej od europejskiej średniej - wynika z ostatniego raportu GfK. Od najbardziej zamożnych krajów Europy dzieli nas przepaść.

Mapa biedy i bogactwa w Europie. Wypadamy znacznie poniżej średniej
W rankingu najzamożniejszych polskich powiatów pierwsze miejsce zajmuje powiat warszawski (ARKADIUSZ ZIOLEK)

Dla przykładu mieszkaniec Liechtensteinu dysponuje rocznie kwotą w wysokości średnio 64 240 euro (około 294 tys. zł). Natomiast średnia europejska wynosi 13 894 euro (czyli około 64 tys. zł).

W tym roku Europejczycy mają łącznie około 10,2 biliona euro na wydatki żywnościowe, mieszkaniowe, związane z usługami, kosztami energii, prywatnymi emeryturami, ubezpieczeniami, wakacjami, transportem i zakupami konsumenckimi. Odpowiada to średniej sile nabywczej wynoszącej ponad 15 tys. euro (ok. 69,2 tys. zł), co oznacza 1,9-proc. nominalny wzrost siły nabywczej w porównaniu z poprzednim rokiem.

Zobacz także: Czarny scenariusz dla rządu PiS. Wszystko przez drożyznę

Jak podaje GfK, obecnie tylko 16 z 42 badanych krajów znajduje się powyżej średniej europejskiej, pozostałe 26 z kolei plasuje się poniżej tej granicy. Na przykład przeciętny Hiszpan dysponuje siłą nabywczą na poziomie 14 709 euro - ok. 67,6 tys. zł na mieszkańca. Dla porównania z kolei mieszkaniec Ukrainy ma do dyspozycji zaledwie 1892 euro (ok. 8,7 tys. zł), czyli mniej niż 13 proc. średniej europejskiej.

Zdaniem Przemysława Dwojaka, senior directora w GfK, po stagnacji siły nabywczej w zeszłym roku z powodu pandemii, w tym roku konsumenci mogą jednak przynajmniej częściowo zrekompensować sobie rosnącą inflację poprzez nominalny wzrost siły nabywczej.

Siła nabywcza nie zachowuje się jednak w ten sam sposób w każdym kraju europejskim. Podczas gdy Wielka Brytania awansuje o dwa miejsca w rankingu siły nabywczej, również z powodu silniejszego funta, sąsiednia Irlandia spada o trzy miejsca. Następują również pewne zmiany w obrębie poszczególnych krajów, na przykład we Francji, gdzie różnica w sile nabywczej pomiędzy regionami powiększa się - wyjaśnia Przemysław Dwojak.

Niepokoją dysproporcje pomiędzy powiatami

Tymczasem w Polsce średnia siła nabywcza w tym roku wynosi 8 294 euro, czyli ok. 45 proc. poniżej średniej europejskiej, co plasuje nas dopiero na 28. miejscu w europejskim rankingu. Dla porównania w 2020 roku przeciętny dochód, jakim dysponował rocznie Polak po potrąceniu podatków i składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne, wynosił średnio 7 143 euro.

Z danych GfK wynika, że w rankingu najzamożniejszych polskich powiatów pierwsze miejsce zajmuje powiat warszawski z dochodem netto w wysokości 13 566 euro na mieszkańca. Mieszkańcy tego regionu mają niemal 64 proc. większą kwotę na wydatki konsumpcyjne i oszczędności, niż wynosi średnia krajowa.

Z kolei najuboższym regionem jest powiat kolneński, gdzie siła nabywcza na mieszkańca wynosi zaledwie 5 558 euro. Odpowiada to 67 proc. średniej krajowej i niemal 37 proc. średniej europejskiej. W porównaniu z tym rejonem Polski mieszkańcy Warszawy dysponują 2,4 razy wyższą kwotą.

Z raportu GfK wynika ponadto, że w porównaniu z rokiem ubiegłym w pierwszej dziesiątce rankingu siły nabywczej powiatów zaszło w Polsce sporo zmian. Miejscami zamieniły się takie miasta jak Wrocław i Poznań (dziś zajmują odpowiednio trzecie i czwarte miejsce), Kraków i Bielsko-Biała awansowały o dwie pozycje (znajdują się odpowiednio na szóstym i siódmym miejscu), aż o dwie pozycje awansowało także Piaseczno (na ósme miejsce).

Z kolei o jedną pozycję, na dziewiąte miejsce przeskoczyły Gliwice. W pierwszej dziesiątce, na ostatnim miejscu znalazły się Tychy (z siłą nabywczą na poziomie 10 664 euro, które wyprzedziły powiat Warszawski Zachodni).

Wzrost siły nabywczej nie do końca oznacza, że mieszkańcy Polski będą mieli do dyspozycji więcej pieniędzy dostępnych na wydatki konsumpcyjne, usługi, wakacje i tym podobne. Przy tak wysokiej inflacji oznacza to jedynie, że wzrost cen dla części Polaków nie będzie aż tak bolesny - komentuje Agnieszka Szlaska-Bąk, Client Business Partner w GfK.

Jej zdaniem najbardziej niepokojące są jednak duże dysproporcje pomiędzy powiatami, gdyż dla mieszkańców biedniejszych obszarów wzrost cen przy minimalnym tylko wzroście dochodów będzie bardzo dotkliwy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
ranking
raport
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(268)
Rolik
rok temu
Siła nabywcza po 45 latach pracy cebula za 7 zł a jedna papryka za 8 zł. Bułka podrożała kilkukrotnie a napoje pięciokrotnie. Na rynku pracy dalej bieda, gospodarka niedługo w stanie agonalnym a ludzie młodzi znowu myślą o ucieczce. Niech dalej głosują stare baby, księża albo wielcy politycy zostaniemy mołdawią.
RealRrue
rok temu
Mieszkam na zachodzie jeśli chodzi o Austrię, Słowenię, Niemcy po stronie zachodniej przeważnie mamy do czynienia na drodze z nowymi autami. Holandia, zachodnie niemcy tu praktycznie co któreś auto na drodze to Tesla. Trochę gorzej wypadają Chorwacja, Włochy czy Grecja natomiast kraje typu Rumunia, Polska , Ukraina nawet bym nie porównywał bo bezsensu tworzyć jakiekolwiek rankingi i cokolwiek porównywać kiedy w Polsce jeżdżą jeszcze przedpotopowe auta po 25 właścicielu.
mim
rok temu
a dla porównania, Polska jednym z krajów w UE z najmniejszym zagrożeniem ubóstwem wśród dzieci poniżej 18 lat, dane za 2021 ... ?!
saccewc
2 lata temu
Ciekawa ale bzdurna mapa. Dlaczego np w Danii nie stać nikogo na nowy samochód skoro jest tak dobrze?
ByleDoWypłaty
2 lata temu
Tak mało ale te domy, samochody i jeszcze Obajtek, sami biedni........?
...
Następna strona