Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Natalia Kurpiewska
Natalia Kurpiewska
|

Klienci Spichlerza pokazali nam paragony. Odwiedziliśmy najtańszy sklep w Warszawie

192
Podziel się:

Pierwszy sklep socjalny Spichlerz już działa w Warszawie. Co w środku? To samo, co w dyskontach, tylko o połowę taniej. Jest jednak pewien warunek - zakupy w atrakcyjnych cenach zrobią tylko klienci w najgorszej sytuacji materialnej. Z jednym wyjątkiem: w soboty sklep otwarty jest dla wszystkich.

Klienci Spichlerza pokazali nam paragony. Odwiedziliśmy najtańszy sklep w Warszawie
Najtańszy sklep w Warszawie. Ryż za 1,20 zł, mleko za 1,60 zł

Sklep socjalny Spichlerz pojawił się na warszawskim Mokotowie, przy ul. Modzelewskiego 71. To już drugi tego rodzaju punkt po Katowicach - tam pojawił się pod koniec ubiegłego roku. Ceny są bardzo atrakcyjne, bo za produkty klienci zapłacą maksymalnie połowę wartości rynkowej.

Kto może kupować w Spichlerzu?

Margarynę do smarowania można kupić już za 1,50 zł, makaron za 1,80 zł, śmietana kosztuje złotówkę, a ryż 1,20 zł. Oprócz produktów spożywczych, klienci mogą się również zaopatrzyć w odzież w bardzo niskiej cenie.

Inicjatorem sieci sklepów jest stowarzyszenie Wolne Miejsce. Punkty zaopatruje w jedzenie sieć Top Market. Celem tego projektu ma być zmniejszenie ilości marnowanej żywności oraz pomoc osobom o najniższych dochodach.

Zatem tylko klienci, którzy są w najgorszej sytuacji materialnej, mogą zrobić zakupy w Spichlerzu. Trzeba jednak mieć ze sobą dokument potwierdzający niskie dochody.

Zobacz także: 10 zł za gałkę lodów. Drożyzna dopiero nadciąga

- Takie skierowanie wydają Ośrodki Pomocy Społecznej. My, jako fundacja, również możemy wydać taki dokument. Wystarczy umówić się na spotkanie z jednym z naszych pracowników. Jeśli ktoś potrzebuje pomocy, to my takie zaświadczenie wydamy - tłumaczy Mikołaj Rykowski, prezes fundacji Wolne Miejsce.

W czasie, gdy ceny w polskich sklepach szybują, sytuacja osób o najniższych dochodach staje się coraz gorsza. Niższe wartości na półkach sklepowych pozwolą im zachować część pieniędzy w portfelu albo umożliwią zakup większej liczby produktów.

Klienci Spichlerza pokazują paragony

Co jeszcze znajdziemy w sklepie? Litr mleka w cenie 1,60 zł. Pieczywa zostało już niewiele, niektóre owoce i warzywa również zniknęły z półek.

Jedna z klientek, która właśnie opuściła sklep, pokazała nam swój paragon. Wydała niewiele ponad 20 zł, a na liście zakupów znalazły się m.in. hamburgery, pasztet, kakao, dżem, kotlet i serki topione.

- Jest taniej, chociaż nie na każdej półce są ceny, więc nie wiem, ile kosztuje część towarów. Jak nie widzę ceny, idę dalej. Ale z zakupów jestem zadowolony - słyszymy z kolei od pana Adama.

Rozmówca również pokazał nam swój paragon. W jego torbie znalazły się trzy butelki wody o pojemności 1,5 l, proszek i mleczko do czyszczenia powierzchni, cztery dżemy, ścierka z mikrofibry, pół kg kawy i dwie herbaty. Koszt? 22,98 zł.

- Za jakiś czas może oferta będzie bardziej rozwinięta, w końcu to dopiero otwarcie. Był tyko jeden rodzaj chleba, nie było już bułek. Mam nadzieję, że tych sklepów powstanie w Warszawie więcej, bo ja przyjeżdżam z Woli i na Mokotów to jest kawałek - dodaje.

Na Warszawie się nie kończy

Inicjatywa jednak dopiero się rozkręca, a Mokotów to właściwe początek. Jak słyszymy od Rykowskiego, plany na najbliższy rok są bardzo ambitne.

- Planujemy otworzyć jeszcze jeden sklep na Pradze. Kolejny, który już jest w trakcie remontu, pojawi się w Wołominie. W regionie warszawskim w planach jest jeszcze otwarcie sklepu w Piasecznie - mówi Rykowski.

- Za kilka tygodni otwieramy również punkt w Dąbrowie Górniczej. Później prawdopodobnie sklep pojawi się w Toruniu, Krakowie, w Łodzi, Kołobrzegu, Włocławku i w Bydgoszczy. Jeszcze wiele miast jest w planach - dodaje.

Rykowski zdradza, że do końca tego roku na mapie Polski pojawi się w sumie od kilkunastu do dwudziestu sklepów socjalnych.

- Ten punkt to nie tylko sklep, ale i miejsce spotkań z drugim człowiekiem. Czasem zakupy trwają dłużej, bo klienci rozmawiają. Chodzi o to, aby nie była to tylko pomoc finansowa, ale i taka, która dotyczy relacji międzyludzkich - tłumaczy prezes stowarzyszenia Wolne Miejsca.

Oprócz sklepu w ramach inicjatywy działa również kawiarnia. W soboty sklep otwarty jest dla wszystkich klientów, aby finalnie jak najwięcej żywności zostało wykupione i nie trafiło na śmietnik.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(192)
Nona
3 lata temu
A ktos sprawdzal termin waznosci?bo bardzo duzo towaru na granicy nieprzydatności do spozycia. A chyba nie na tym polega by sie pozbyc produktów za wszelką cenę.
POLDEK
3 lata temu
Bardzo rozsądne podejście do otaczającej nas rzeczywistości i osób o najniższych dochodach. Można sobie przeanalizować, że taki sklep zarobi więcej niż inne markety, a powód jest banalny; niższe ceny, ale ogromny obrót i to jest prawdziwy biznes. Więcej takiej inicjatyw.
Renata
3 lata temu
W najbogatszej dzielnicy Warszawy otworzyli Sklep Socjalny.
Emerytka
3 lata temu
Owszem takie sklepy dla emerytów i rencistów lub osób niepełnosprawnych. Bo to co oni dostają tej biednej renty czy emerytury to jakiś ochłap. I to nie wszystkim emerytom bo niektórzy mają lepsza emeryturę niż nie jeden pracujący. Ci którzy mają dochody do 1500 zł powinni korzystać właśnie z takich sklepów. Nieroby darmozjady którzy nie pracują, żyją tylko z 500 plus i nie mają żadnej pracy absolutnie zakaz w takich sklepach. Bo oni będą żyć na koszt państwa i śmiać się uczciwym ludziom w oczy. Polska już i tak jest w ruinie. Żyje tylko dobrze patola która narobiła dzieci żyje z socjalu.
Hmm
3 lata temu
A jak z terminem??
...
Następna strona