Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. NBU
|
aktualizacja

Ogrodnik przejmie majątek miliardera? Tak zadecydował 80-latek

20
Podziel się:

Miliarder Nicolas Puech, 80-letni spadkobierca fortuny Hermès, zamierza adoptować swojego byłego ogrodnika i złotą rączkę - donosi "Tribune de Genève". Wszystko po to, aby prawnie przekazać mu swój majątek. Wcześniej miliarder pokłócił się z rodziną.

Ogrodnik przejmie majątek miliardera? Tak zadecydował 80-latek
Dziedzic Hermesa chce oddać fortunę w ręce ogrodnika (Getty Images, 2023 Jeremy Moeller)

Puech, potomek założyciela luksusowego domu mody Hermès, Thierry'ego Hermèsa, posiada obecnie ponad 20 proc. udziałów w firmie.

Część z nich za sprawą decyzji podjętych przez miliardera została odsprzedana konglomeratowi LVMH Bernarda Arnaulta. To doprowadziło do wielu kłótni, a finalnie do rozłamu w rodzinie Puecha - podkreśla "Fakt".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Program wart setki miliardów. Co opozycja obiecała Polakom?

Miliarder, obecnie mający udziały w Hermèsie oraz majątek o wartości 11 mld dolarów, planuje uniemożliwić rodzinie przejęcie swojej fortuny po śmierci.

Planuje zaadoptować swojego ogrodnika

Puech, który sam nigdy się nie ożenił i nie miał dzieci, ogłosił, że teraz chce traktować swojego byłego ogrodnika, pochodzącego z Maroko 51-latka, jak syna, a jego żonę jak córkę. Mimo braku ujawnionych danych osobowych wiadomo, że ogrodnik wychował się w "skromnej rodzinie z Marrakeszu".

Aby zrealizować swoje plany, miliarder dąży do prawnej adopcji ogrodnika. Jednak, ze względu na przepisy, które wymagają dowodu związku z przysposabianą osobą jeszcze w dzieciństwie, nie jest pewne czy sąd zaakceptuje tę adopcję.

Gdyby po prostu zapisał majątek w testamencie ogrodnikowi, rodzina mogłaby łatwo ten testament podważyć. Praktyka sądowa w tego typu sprawach zazwyczaj kieruje się na korzyść rodziny. Podobnie sprawa wygląda także w przypadku przekazania majątku w formie darowizny.

Taka sytuacja miała miejsce dekadę temu, we Francji. Francuski sąd nakazał zwrot pieniędzy Françoisowi-Marie Banier, które otrzymał od dziedziczki L'oreal, Liliane Bettencourt.

Córka bogaczki, Françoise Bettencourt Meyers, argumentowała, że Banier wykorzystał podeszły wiek jej matki, która hojnie nagradzała go za przyjaźń, przekazując mu znaczną sumę, sięgającą miliarda dolarów - przypomina "Fakt".

Miliarder wcześniej zapisał swoją fortunę fundacji Isocrates, jednak teraz zamierza się z tego wycofać. Prasa donosi, że decyzja o adopcji ogrodnika ma chronić majątek przed ingerencją organizacji po śmierci Puecha.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(20)
Pop
4 miesiące temu
Podobna sytuacja do Pani Betancour
Pies ogrodnik...
4 miesiące temu
A gdzie ja w tym wszystkim?
kasy brak
4 miesiące temu
A pisała do mnie pani z zagranicy że chora i nie ma komu przekazać majątku. Jakoś nie mogłem losowi uwierzyć i zrezygnowałem. Mogłem ten miliard przytulić.
TIM
4 miesiące temu
Też mam podobny problem jak starszy Pan, mam już prawie 50 lat i pracuje po 10 - 12 godzin przez 6 dni w tygodniu. Mamy też dwoje dzieci i żadne nie pracuje z nami tylko uważają że powinniśmy im dawać pieniądze bo mamy. Niestety u mnie jest zasada CHCESZ KASĘ MUSISZ NA NIĄ ZAPRACOWAĆ ale dzieci obraziły się bo rodzice przestali im dawać kasę za nic. Jeszcze nie mam ogrodnika ale mam bardzo dobrego pracownika, jest prawie jak nasz syn i nie robi tego dla kasy. Był z nami prawie od początku kiedy to 15 lat temu zaczynaliśmy z żoną firmę i były trudne czasy jak to na początku. Dziś jest już stabilnie, rozwijamy się i robimy co raz większą kasę i ale nasze dzieci uważają że im się to po prostu należy i musimy im dawać pieniądze. Na nasze szczęście są już dorośli i nic nie musimy. Musimy się zabezpieczyć przed ich pazernoscią i zabezpieczyć tych którym na nas zależy i z nami pracują.
mysz18
4 miesiące temu
Rodzina nie zawsze nawet tylko od święta. Niektórych latami się nie zobaczy. A gdy umrze, a wiedzieli, że cokolwiek miał, to nawet pociotki zaczynają węszyć. Wolę zmarłego w testamencie traktuje się jak weksel in blanco. Złe prawo i ustawa, bo testament zmarłego powinien być uszanowany. Często zmarły nie chce prac brudów i wydziedziczać, więc powinno się szanować wolę z testamentu.