Miliony na nagrody w skarbówce. Związkowcy tłumaczą
Krajowa Administracja Skarbowa w zeszłym roku na nagrody dla pracowników przeznaczyła ponad 68 mln zł. Najwyższa nagroda wyniosła ponad 9,2 tys. zł. Związkowcy skarżą się jednak, że przez źle skalibrowane podatki z nagród i podwyżek niewiele im zostaje - informuje "Fakt".
W Krajowej Administracji Skarbowej pracuje ok. 60 tys. osób. Z informacji, do których dotarł "Fakt" wynika, że w jednostkach terenowych wypłacono nagrody, które pochłonęły prawie 59 mln zł.
Wysokość najwyższej nagrody w terenowych jednostkach organizacyjnych KAS wyniosła 9218,39 zł, wystąpiły przypadki nieprzyznania nagród - wyjaśnia Marcin Łoboda szef KAS w odpowiedzi na interpelację poselską.
Do tego dochodzi ponad 10 mln zł nagród, które trafiły także do funkcjonariuszy Służby Celno-Skarbowej. To oznacza, że na tego typu premie przeznaczono rekordową kwotę około 70 mln zł - czytamy w dzienniku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wielka Wyprawa Maluchów. Relacja z przejazdu przez kraje bałtyckie.
W sprawie nagród głos zabrali związkowcy, którzy tłumaczą, że choć kwoty robią wrażenie, to rozkładają się na liczbę 60 tys. pracowników.
- Przepisy jasno regulują, ile pieniędzy należy przeznaczyć na nagrody: to 3 proc. planowanych wydatków na wynagrodzenia. Do tego dochodzą oszczędności np. z tytułu chorób pracowników - wyjaśnia "Faktowi" Agata Jagodzińska przewodnicząca Związkowej Alternatywy w KAS. - Nagrody wypłacane są raz na kwartał i muszą być uzasadnione. Każdy pracownik wie, za co został nagrodzony i jaka była średnia kwota nagrody - dodaje.
Związkowcy z KAS pytają ministra finansów
Jagodzińska podkreśla, że nagrody nie rozwiązują kwestii nieadekwatnych wynagrodzeń w służbie. - Pensje w KAS powinny być wyższe. W ostatnich latach sytuacja nieco poprawiła się dzięki tzw. uchwale modernizacyjnej. Obowiązuje ona jednak tylko do końca tego roku i nie wiemy, czy będzie kolejna. Wysłałam do ministra finansów Andrzeja Domańskiego zapytanie w tej sprawie. Słyszymy, że inne służby mają zapewnioną ustawę modernizacyjną na kolejne trzy lata - mówi w rozmowie z dziennikiem.
Związkowcy przyznają, że praca w KAS jest bardzo wymagająca, głównie z powodu skomplikowanych przepisów. - Tymczasem jeśli chodzi o wynagrodzenie, to dominanta wynosi 6,5-7 tys. zł netto przy takiej inflacji. Kolejny problem to nisko ustawiony drugi próg podatkowy. Po przekroczeniu 120 tys. zł rocznie płaci się PIT według wyższej stawki. Większość naszych pracowników już w listopadzie i grudniu, zwłaszcza jeśli dostało nagrody, wpada w drugi próg. I z tych pieniędzy już niewiele zostaje - mówi "Faktowi" Agata Jagodzińska.