Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jakub Ceglarz
Jakub Ceglarz
|
aktualizacja

NBP bezpieczną przystanią dla byłych ministrów. Tam trafi Czerwińska?

85
Podziel się:

Co trzeci minister finansów po 1989 roku prędzej czy później zaliczał miękkie lądowanie w Narodowym Banku Polskim - wynika z analizy money.pl. Teka szefa resortu to bardzo często trampolina do kariery w świecie finansów. Według medialnych doniesień, Teresa Czerwińska też może na to liczyć.

Minister Czerwińska we wtorek najpewniej straci stanowisko. Ale nie musi się martwić o pracę, co pokazują losy jej poprzedników
Minister Czerwińska we wtorek najpewniej straci stanowisko. Ale nie musi się martwić o pracę, co pokazują losy jej poprzedników (PAP, Jakub Kamiński)

Wtorek to prawdopodobnie ostatni dzień Teresy Czerwińskiej na stanowisku szefowej resortu finansów. To oznaczałoby, że piastowała tę funkcję przez 511 dni.

Wynik całkiem niezły. W XXI wieku ledwie dwóch ministrów może pochwalić się lepszym wynikiem. To Mateusz Szczurek, który polskimi finansami opiekował się przez 719 dni oraz Jacek Rostowski.

Ten drugi to absolutny rekordzista w wolnej Polsce. W gabinecie Donalda Tuska jako szef resortu spędził ponad 6 lat, a dokładniej - 2203 dni.

Zobacz także: Obejrzyj: Minister Czerwińska powinna odejść? Prof. Bugaj: "Tak, pytanie kiedy i w jakiej formie"

Money.pl postanowił przyjrzeć się karierom byłych ministrów finansów. Co robili tuż po odejściu z rządu i gdzie ostatecznie wylądowali. I zarazem - co może czekać Teresę Czerwińską.

Po pierwsze, posada w NBP

Narodowy Bank Polski to jedno z pierwszych miejsc, do którego swoje kroki kierują byli ministrowie finansów. I to wcale nie dlatego, że siedziby obu instytucji znajdują się po dwóch stronach ulicy.

To właśnie w NBP zakotwiczył co trzeci były minister finansów. Nie zawsze jednak działo się to od razu, tak jak w przypadku Pawła Szałamachy. Pierwszy minister finansów obecnej kadencji do zarządu banku centralnego trafił raptem kilka dni po dymisji jesienią 2016 roku.

Ale nie on jeden znalazł tam schronienie po odejściu z rządu. Niektórzy nawet z fotela ministra finansów przeskoczyli - z pewnym opóźnieniem - do fotela prezesa NBP.

A nikogo nie trzeba przekonywać, że to znacznie bardziej intratna posada niż nawet szefowanie ministerstwu. Zamiast kilkunastu tysięcy złotych ministerialnej pensji, na konto może wpływać kilka razy więcej. Mogliśmy się o tym przekonać całkiem niedawno, gdy o pensjach w banku centralnym mówiła cała Polska.

Taki Leszek Balcerowicz na przykład. Po tym, jak przeprowadził transformację gospodarczą na przełomie lat 80. i 90 pozostał w polityce. Dopiero 10 lat później teka ministra i wicepremiera w rządzie Jerzego Buzka zaowocowała stanowiskiem w NBP. Pół roku po dymisji został on prezesem banku centralnego.

Jeszcze dłużej musiał czekać Marek Belka. On ministrem przestał być w lipcu 2002 roku. Posadę prezesa NBP objął dopiero w 2010 roku, po śmierci Sławomira Skrzypka w katastrofie pod Smoleńskiem.

Jednak Belka i Balcerowicz to niejedyni ministrowie, którzy z resortu trafili do NBP. Podobną drogą przebyli chociażby Jerzy Osiatyński, Halina Wasilewska-Trenkner czy Zyta Gilowska, którzy zasiadali w Radzie Polityki Pieniężnej.

Z kolei Andrzej Raczko najpierw - podobnie jak Szałamacha - był członkiem zarządu Narodowego Banku Polskiego, a po zakończeniu kadencji został doradcą prezesa Adama Glapińskiego.

Łatwo więc policzyć, że aż 7 z 20 ministrów finansów po 1989 roku pełniło również funkcje w NBP. Być może Teresa Czerwińska będzie ósmym, bo nieoficjalnie mówi się, że może ona liczyć właśnie na stanowisko w banku centralnym.

Polityka, finanse i biznes

Dla Teresy Czerwińskiej jest też inna droga. Trzeba jednak przyznać, że znacznie mniej wydeptana przez jej poprzedników. Może bowiem trafić do innej niż NBP instytucji finansowej - czy to w kraju, czy za granicą.

Przykładem może być Stanisław Kluza, a więc minister rządu PiS w latach 2005-2007. Ledwie tydzień po odwołaniu z funkcji znalazło się dla niego miejsce w Komisji Nadzoru Finansowego, gdzie przez pełną kadencję był przewodniczącym. Później trafił do biznesu i został prezesem Banku Ochrony Środowiska.

W branży odnalazł się również Jarosław Bauc. Dla niego znalazło się m.in. miejsce w zarządach i radach nadzorczych wielu spółek. Od Polkomtela, przez Hawe, PGNiG aż po BGŻ BNP Paribas.

Ciekawą historię ma również Paweł Wojciechowski, minister w gabinecie Kazimierza Marcinkiewicza. Po dymisji wrócił do rządu, ale dopiero gdy władzę przejęła koalicja PO-PSL. Był tam wiceministrem spraw zagranicznych. Z kolei od 2010 roku pełnił funkcję głównego ekonomisty Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.

Na podobnym stanowisku, tyle że w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju, pracował Mateusz Szczurek. Zasiadał on również w Europejskiej Radzie Budżetowej przy Komisji Europejskiej w Brukseli.

Na sam koniec zostawiliśmy sobie tych, którzy zostali w polityce. Wśród nich są m.in. Andrzej Olechowski i Jacek Rostowski. Choć przyznać trzeba, że nie odgrywają w niej teraz zbyt znaczącej roli. Olechowski usunął się w cień po nieudanych dla niego wyborach prezydenckich w 2010 roku.

Z kolei Rostowski ma za sobą dwie nieudane kampanie do europarlamentu. W 2014 roku nie udało mu się zdobyć mandatu w Polsce, a kilka dni temu przepadł w Wielkiej Brytanii.

W polityce są również nadal Marek Borowski, który od wielu lat zasiada w parlamencie - czy to jako poseł, czy jako senator oraz Mateusz Morawiecki. Jak potoczyła się jego kariera chyba nie trzeba przypominać.

Którą drogą wybierze Teresa Czerwińska? A może która zostanie dla niej wybrana? Teka premiera raczej jej nie grozi. W kuluarach najgłośniej mówi się o NBP lub zagranicznej instytucji finansowej, na przykład Europejskim Banku Inwestycyjnym.

A może Czerwińska wybierze drogę Grzegorza Kołodki i skupi się na pracy naukowej? Tego prawdopodobnie dowiemy się całkiem niedługo. Na brak zajęć raczej nie będzie narzekać.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(85)
buła
5 lata temu
Niestety ale Min. Czerwińska - powinna zostać. Jedyna osoba a. merytoryczna, b. trzeźwo patrząca na sytuację. Wielki błąd, że człowiek tak merytoryczny został odsunięty. Jednak jak wszędzie - masz być posłuszny bo jak nie to koniec. A co do nowego następcy - Min. Banaś, ciężko określić czy to właściwy człowiek, oczywiście odkładając na bok powiązania polityczne. Czas pokaże.
Realista
5 lata temu
mówiąc o balcerowiczu mówimy o biznesie narodowym - czytaj żydowskim
Polak
5 lata temu
balcerowicz jest partnerem Goldman & Sachs
henryk
5 lata temu
Minister Czerwińska powinna zostać!
kkk
5 lata temu
jedni trzepią kasę a suweren umiera w kolejce do lekarza ale ten ciemny lud tak wybrał
...
Następna strona