"Drastyczne cięcia wynagrodzeń" w JSW czy inwestorzy? Związkowcy: mamy sygnały
Związkowcy chcą widzieć, jak ma wyglądać polskie górnictwo w perspektywie kolejnych lat. - Nie ma czasu na dywagacje. Musimy się dowiedzieć, co będzie w latach 2026, 2030, 2035 - mówi szef śląsko-dąbrowskiej "Solidarności" Dominik Kolorz. Z jego informacji wynika, że zarząd JSW przedstawił plan wyjścia z kryzysu, który zakłada m.in. drastyczne cięcia wynagrodzeń.
W piątek w Katowicach dojdzie do spotkania ministra aktywów państwowych Wojciecha Balczuna z sygnatariuszami umowy społecznej, która zakłada całkowite odejście od wydobycia węgla energetycznego do 2049 r.
Dokument zakłada dopłaty do redukcji zdolności produkcyjnych zakładów, co wymaga notyfikacji Komisji Europejskiej. W rozmowach wezmą również udział minister energii oraz przedstawiciele spółek górniczych i energetycznych.
Dzisiaj spotykamy się po raz enty, żeby dywagować, dyskutować, ale mam nadzieję, że ustalać, bo naprawdę my już nie mamy czasu dywagować - powiedział szef śląsko-dąbrowskiej "S" Dominik Kolorz podczas porannej rozmowy na antenie Radia Katowice.
Demograficzna bomba uderzy w ceny mieszkań? Analityk nie ma wątpliwości
Wyraził nadzieję, że podczas wizyty przedstawicieli rządu strona społeczna dowie się, jak górnictwo ma wyglądać w kolejnych latach. - Dzisiaj musimy się dowiedzieć, co będzie w latach 2026, 2030, 2035 - podkreślił.
- My sobie musimy kawę na ławę wyłożyć, czy węgiel będzie paliwem przejściowym w polskiej energetyce. Jeżeli nie będzie, to wtedy m.in. pan redaktor będzie mówił, ile to miliardów znowu idzie dotacji do tego polskiego górnictwa. Ale tak jest skonstruowana umowa - jeżeli nie produkujemy energii z polskiego węgla i energetyka tego węgla nie chce, tego prądu mamy coraz mniej z tego węgla, to wtedy dotacje budżetowe są niestety większe - przekonywał.
Kolorz przyznał, że obawia się scenariusza, w którym w pierwszym lub drugim kwartale przyszłego roku rządzący oświadczą, że nie ma środków w budżecie na dalsze dopłacanie do branży, a Unia Europejska nie zgadza się na ustalony w umowie społecznej termin wygaszenia polskiego górnictwa i w związku z tym padnie propozycja renegocjacji umowy społecznej.
- Ten rok 2049, może dwa-trzy lata plus minus jest realny, tylko trzeba działań - ocenił, zwracając uwagę na realia gospodarcze i unijną politykę klimatyczną.
Pytany o notyfikację umowy społecznej, Kolorz mówił, że tylko jeden wniosek notyfikacyjny, z 2021 r., został pokazany związkowcom, a strona społeczna nie wie, jak przebiegają rozmowy na ten temat.
- To jest w mojej ocenie takie mamienie i w dużej części czarowanie strony społecznej, a nawet ośmielę się powiedzieć, że to są po prostu kłamstwa z ust poszczególnych ministrów, którzy do tej pory tym sektorem zawiadywali - dodał.
Poważne problemy JSW. Związkowcy ujawniają plan cięć
Według Kolorza w piątek rano, jeszcze przed spotkaniem z sygnatariuszami umowy społecznej, szef MAP ma uczestniczyć w spotkaniu poświęconym Jastrzębskiej Spółce Węglowej, która zmaga się z poważnymi problemami finansowymi.
Powołując się na nieoficjalne informacje, szef śląsko-dąbrowskiej "S" powiedział, że kilka dni temu zarząd JSW przedstawił stronie społecznej plan wyjścia z kryzysu, który zakłada m.in. drastyczne cięcia wynagrodzeń i związkowcy oceniają go bardzo negatywnie.
- Z drugiej strony mamy sygnały - i myślę, że dzisiaj (12 grudnia - red.) od pana ministra Balczuna się dowiemy, czy tak będzie, czy nie - że są jakieś fundusze inwestycyjne, niekoniecznie polskie, które chcą w JSW albo zainwestować, albo też udzielić sporej pomocy kredytowej - dodał Kolorz.
Zwrot składki solidarnościowej. Związkowcy czekają na decyzję
Wyraził też nadzieję, że związkowcy dowiedzą się też w piątek od przedstawicieli rządu czegoś w sprawie zwrotu 1,6 mld zł tzw. składki solidarnościowej, zapłaconej przez JSW w 2023 r. na mocy polskich przepisów wdrażających unijne rozporządzenie dotyczące sektora energetycznego.
Podczas rozmowy w Radiu Katowice Kolorz wyraził przekonanie, że prezydent podpisze nowelizację ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego, która przewiduje m.in. osłony dla odchodzących z pracy górników i innych pracowników przedsiębiorstw górniczych.
Jak powtórzył, gdyby ustawa nie weszła w życie, na Śląsku doszłoby do "kataklizmu". Nowelizacja ma wejść w życie 1 stycznia 2026 roku. Termin jest ważny ze względu na procedury związane m.in. z rozpoczęciem z tą datą likwidacji kopalni Bobrek spółki Węglokoks Kraj oraz zaplanowane przez PGG łączenie ruchów Bielszowice i Halemba kopalni Ruda.
- Wiemy doskonale o tym, że ustawa będzie podpisana, będziemy żyć we w miarę trochę spokojniejszej rzeczywistości śląsko-górniczej od 1 stycznia, natomiast ta rzeczywistość, szczególnie górnicza, wykraczająca poza marzec-kwiecień wcale taka wesoła dalej nie jest - zaznaczył Kolorz.