Niemcy ustalili, co zatruło Odrę? W sieci lawina komentarzy
Odra od dwóch tygodni wyrzuca na brzeg śnięte ryby. Padły też bobry. Polskie służby pod presją publiczną 10 sierpnia wydały komunikat, że trwa szukanie przyczyny masowego zatrucia w Odrze. Tymczasem z Niemiec płyną doniesienia, że gdy zatruta woda przekroczyła granicę naszego kraju, nasi sąsiedzi ustalili, że truje obecna w wodzie rtęć. Te ustalenia muszą zostać jeszcze potwierdzone. Ale w mediach społecznościowych już zawrzało.
– W tym momencie nie wiemy, kto zatruł Odrę. Odpowiednie służby działają na miejscu, warto poczekać na wyniki tego dochodzenia – to słowa wiceministra funduszy i polityki regionalnej Marcina Horały wypowiedziane w piątek rano w Programie 1 Polskiego Radia. Minister był pytany o to, kto zatruł Odrę. – Warto poczekać na wynik tego dochodzenia, bo gubiąc się w spekulacjach, można wytworzyć więcej dezinformacji niż informacji – stwierdził.
Jak podkreślił w rozmowie z money.pl hydrolog prof. Paweł Rowiński z PAN, w sytuacji, gdy rzeka wyrzuca na brzeg tony śniętych ryb, nie można jednak pozwolić sobie na wolne tempo. – Wygląda na to, że do rzeki musiała dostać się jakaś substancja. Służby powinny szybko ustalić źródło skażenia i je zabezpieczyć. Musimy też jak najszybciej mieć pewność, że nic nie zagraża zdrowiu ludzi – komentował dla money.pl Rowiński.
Grzesiowski: zatruta Odra to poważne zagrożenie dla ludzi
Niemieckie media poinformowały, że w Odrze truje rtęć. Taką informację podał serwis rbb24.de. Jeśli te ustalenia się potwierdzą, to bardzo zła informacja, bo – jak podkreślił w komentarzu na Twitterze dr Paweł Grzesiowski – rtęć jest bardzo groźna także dla ludzi. Jak podkreślił Grzesiowski:
Ludzie nie powinni czerpać wody z rzeki i jej dopływów, łowić ryb, jeść tych ryb, jak również nie pozwalać zwierzętom z niej pić.
W piątek, 12 lipca, wojewoda lubuski zdementował doniesienia o rtęci, stwierdził, że nie ma podwyższonego poziomu tej substancji w Odrze. Władysław Dajczak przekazał, że jedyną instytucją mogąca stwierdzić poziom rtęci w rzece na terenie województwa jest Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, który wykonał takie badania 10 i 11 sierpnia, a ich wyniki wskazują, że poziom rtęci w wodzie Odry jest poniżej dopuszczalnej normy.
Na Wody Polskie wylała się fala krytyki
Te doniesienia zdążył już skomentować na antenie Polsat News w piątek rano prezes Wód Polskich Przemysław Daca, który stwierdził, że "nie ma potwierdzenia, że w rzece jest rtęć".
W sieci mocno obrywa się właśnie zarządzanym przez niego Wodom Polskim, które internauci oskarżają o zaniedbania:
Pan Tomasz w wiralowej opinii wypomina Wodom Polskim opieszałość w ustalaniu przyczyn katastrofy ekologicznej na Odrze. I konfrontuje to ze skutecznością, jaką Wody Polskie wykazały się przy zakupie floty około 300 służbowych samochodów w 2021 roku. O tej sprawie pisała Wirtualna Polska, Wody Polskie na około 300 służbowych samochodów wydały kwotę rzędu 30 milionów zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zanieczyszczenie Baryczy. Prezes Wód Polskich tłumaczy, jak wygląda sytuacja
Zatruta Odra – coraz więcej złych informacji
W drastycznym materiale Forum Wędkarstwa Lubuskiego można zobaczyć skalę dramatu na Odrze. Wędkarze nagrali tony śniętych ryb:
Co więcej, zatruta woda może wpływać już do Szczecina, skąd trafi do Bałtyku:
Śnięte ryby w Odrze – o problemie wiedziano już pod koniec lipca
Tymczasem, jak zauważa dziennikarka WP Bianka Mikołajewska, WIOŚ we Wrocławiu zbadał sprawę "pojedynczych śniętych ryb" już 28 lipca.
"WIOŚ we Wrocławiu sprawdził zgłoszenie o pojawieniu się śniętych ryb w Odrze na odcinku pomiędzy śluzą Lipki a miejscowością Oława. Pobrano próby wody w trzech punktach oraz wykonano pomiary terenowe. Na podstawie pomiarów tlenu rozpuszczonego nie potwierdzono odtlenienia wody w rzece" – czytamy w komunikacie sprzed dwóch tygodni.
Jak twierdzą Wody Polskie, pracownicy tej instytucji "od samego początku monitorują sytuację na rzece. "Razem z PZW i wolontariuszami wybraliśmy 10 to martwych ryb" – poinformowały Wody Polskie na Twitterze.
Posłanka z Wrocławia: Niemcy nie dostali od polskich władz przewidzianego raportu
Z kolei wedle relacji posłanki Zielonych z Wrocławia Małgorzaty Tracz "strona niemiecka informuje, że nie otrzymała raportu od władz polskich przewidzianego w Międzynarodowym Planie Ostrzegawczo-Alarmowym". – Jeśli to prawda, to rząd PiS nie wykorzystał istniejących, regularnie uaktualnianych i ćwiczonych planów na wypadek zanieczyszczenia Odry – skomentowała Tracz.