Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Piotr Bera
Piotr Bera
|
aktualizacja

Nowe mocarstwo na horyzoncie. "Indie chcą być drugą fabryką świata"

Podziel się:

Są najludniejszym krajem i niedawno zostali piątą gospodarką, wyprzedzając Wlk. Brytanię. - Indie są w czołówce najważniejszych państw świata. Porzućmy protekcjonalne i europocentryczne wyobrażenia o nich, bo stracimy. To atrakcyjny rynek i inwestor - uważa Bartłomiej Radziejewski, prezes thinkzine’u Nowa Konfederacja.

Nowe mocarstwo na horyzoncie. "Indie chcą być drugą fabryką świata"
Rosyjski dyktator Władimir Putin, premier Indii Narendra Modi i przywódca Chin Xi Jinping podczas szczytu G20 w 2019 r. (Getty Images, Mikhail Svetlov)

Indie już są najludniejszym krajem świata. W pierwszej połowie tego roku ich populacja ma wynieść 1 mld 428,6 mln – o prawie 3 mln więcej niż Chin. To jeden z najważniejszych aktorów tzw. Globalnego Południa, czyli rozwijających się państw Azji, Pacyfiku, Afryki i Ameryki Łacińskiej. Państwa te nie potępiły inwazji Rosji na Ukrainę i wstrzymały się od przyjęcia sankcji na Moskwę. A to uczyniło ok. 30 krajów świata - z bogatej Północy i Zachodu. Na Ziemi żyje ok. 8 mld ludzi, z czego ponad 6,5 mld na Globalnym Południu.

- Dla nas rosyjska agresja na Ukrainę jest szokująca, a dla Indii czy Brazylii to egzotyka. To jak dla nas krwawa junta w Birmie czy katastrofa humanitarna w Jemenie. Do tego dochodzi silny antyzachodni sentyment Globalnego Południa. Wynika to z kolonializmu i niesprawiedliwościach w relacjach z Zachodem - tłumaczy Radziejewski.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Program Money.pl 09.03 | Z kilkunastu tysięcy złotych zrobili kilkanaście milionów. Giganci Programowania celują w Indie i USA

Chodzi m.in. o wzrost cen i kryzys żywnościowy, za co ma być odpowiedzialny Zachód. Dla Hindusów ukraińsko-rosyjski konflikt jest "zachodnią awanturą".

Kraje Południa zbuntowały się wobec zachodniej polityki klimatycznej, dla nich to kolejna hipokryzja Zachodu, który sam doprowadził do problemów, a teraz chce przerzucić koszty na biedniejszych. To w ich odczuciu jest neokolonializm - dodaje Radziejewski.

Także prof. Agnieszka Kuszewska-Bohnert z Uniwersytetu Jagiellońskiego mówi, że "Indie są niewątpliwie jednym z ważnych graczy ewoluującego układu sił na arenie międzynarodowej, państwem z rosnącymi polityczno-gospodarczymi ambicjami".

- Pomimo poważnych społeczno-ekonomicznych i demograficznych wyzwań, gospodarka indyjska rozwija się i żaden z poważnych aktorów międzynarodowych nie kwestionuje kluczowej roli Indii ani nie lekceważy ich w swojej polityce zagranicznej - zapewnia ekspertka.

Indie kroczą swoją ścieżką

Szef MSZ Subrahmanyam Jaishankar podkreślał w 2022 r., że Indie nie muszą dołączyć do którejkolwiek z osi. "Są 1/5 populacji Ziemi, piątą gospodarką świata, nie wspominając o historii cywilizacji. Myślę, że mamy prawo do własnej decyzji" - twierdził.

Świat, do którego przywykliśmy, był jednobiegunowy z jednym supermocarstwem, czyli Stanami Zjednoczonymi. Dziś jest wielobiegunowy z dwoma supermocarstwami - także Chinami. Ale to nie oznacza, że innych mocarstw już nie ma - w drugiej lidze grają m.in. Indie z Rosją. Te pierwsze mają dynamiczną gospodarkę, rozwinięty sektor IT oraz rolnictwo. Przed kryzysem żywnościowym z ubiegłego roku New Delhi chciało zostać spichlerzem świata - podkreśla Radziejewski.

Indie są mocarstwem atomowym i posiadają dużą armię, chociaż ta nie może się równać z chińską. New Delhi od dziesięcioleci toczy spór z Pekinem o granicę, a w 1962 r. przez miesiąc walczono w pasie Himalajów i Karakorum. Teraz jednak unikają otwartego konfliktu.

To starożytna i dumna cywilizacja, która rywalizowała z Chinami o miano tej największej. Oba kraje okres dominacji Zachodu określają jako anomalię, która musi przeminąć. Mimo to wiedzą, że jest różnica potencjału, dlatego między Chinami i Indiami jest napięcie, ale wrogością tego bym nie nazwał - uważa Radziejewski.

Nie przeszkadza to we współpracy w ramach BRICS (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny, RPA).

- Indie chcą zachować dobre relacje z różnymi siłami i w żadnym wypadku nie chcą być zmuszane do opowiedzenia się po którejś ze stron w rywalizacji Zachód-Rosja. Dlatego New Delhi nie potępiło rosyjskiej agresji. To, co nam się nie podoba, dla nich jest naturalne. Tak próbuje robić większość państw Globalnego Południa. Na razie to działa - Indie robią interesy z Rosją i rozmawiają z USA - zaznacza dr Krzysztof Iwanek z Ośrodka Badań Azji CBB ASzWoj.

Indyjsko-rosyjska przyjaźń

Jak pisaliśmy na money.pl Indie budują swoją potęgę, korzystając z wielkich upustów, jakie otrzymały od Rosji na surowiec, którego Zachód nie chce. Skupują rosyjską ropę poniżej wartości rynkowej i po przerobieniu odsprzedają ją jako paliwa.

Prof. Kuszewska-Bohnert, powołując się na raporty SIPRI, przypomina, że w latach 2018–2022 Indie były największym importerem broni, odpowiedzialnym za 11 proc. światowego importu. W 2022 r. już tylko 45 proc. importu pochodzi z Rosji (65 proc. w latach 2013–2017), 29 proc. z Francji, 11 proc. z USA.

- Widzimy postępującą dywersyfikację dostawców, ukierunkowaną na Zachód i zmniejszającą się pod tym względem rolę Rosji - tradycyjnego od czasów zimnej wojny dostarczyciela sprzętu wojskowego do Indii. Wojna w Ukrainie, nawet jeśli Indie jednoznacznie nie potępiły Rosji, wywołując tym rozczarowanie wielu komentatorów na Zachodzie, jest jedną z przyczyn rosnącego zwrotu Indii w stronę zachodniego sprzętu. Nieprzewidywalność dostaw z Rosji bez wątpienia odgrywa tu ważną rolę - mówi ekspertka UJ.

W ubiegłym roku Indie z wydatkami rzędu 81,4 mld dol. na wojsko zajęły pod tym względem 4. miejsce na świecie (za USA, Chinami i Rosją).

Indie, jak mówił Jaishankar, "mają znaczące ilości sowieckiej i rosyjskiej broni". Szacuje się, że od 60 do 90 proc. To powoli zaczyna się zmieniać i może być szansą dla Zachodu.

- To potrwa dziesięciolecia, bo rosyjski sprzęt jest po prostu tańszy. Zachodni jest lepszy, ale droższy. Mimo to Rosjanie sporo stracili w ostatnich 10 latach. Przełomem był zakup 36 francuskich myśliwców Rafale - tłumaczy dr Iwanek. - Polityczna pozycja Rosji wobec Indii wynika z eksportu uzbrojenia, ropy i energetyki atomowej. Poza tym Moskwa ma mało do zaoferowania. Jeżeli upadnie jeden z tych filarów, a militarnie to już się dzieje, to upadnie całe partnerstwo jako takie. Rosyjski sprzęt wojskowy oparty jest na zachodnich półprzewodnikach, a tych nie ma ze względu na sankcje. To wielki problem i szansa dla USA czy Francji. Indie nie chcą być jednak niczyim sojusznikiem, tylko partnerem. Dlatego podczas amerykańskiej inwazji na Irak odmówiły współpracy, żeby nie psuć relacji z krajami arabskimi.

Radziejewski: - Zachodnia ignorancja w sprawie Południa i grzechy przeszłości powodują, że łatwiej swoje cele mogą tam osiągnąć Rosja i Chiny. Jeszcze niedawno Północ wytwarzała 80 proc. światowego bogactwa, dziś jest to 60 proc. A Południe myśli prorosyjsko, prochińsko.

Atrakcyjne inwestowanie

Zmieniający się układ sił na świecie to dobry moment na nowe relacje. Radziejewski podkreśla, że Indie to atrakcyjny rynek oraz inwestor i miejsce, do którego "zaczyna przenosić się produkcja". Zwłaszcza Amerykanów próbujących wycofać się z chińskiego rynku. - Indie mogą być jednocześnie rywalem dla Polski i atrakcyjnym miejscem do inwestowania - ocenia.

Możemy im zaoferować technologie, jeśli nie mamy kapitału do stawiania fabryk. To nie jest gospodarka szalenie rozwinięta, jest kilka razy mniejsza od chińskiej, ale dla nas interesująca. Potrzebują inwestycji, gdzie można zatrudnić młodszych i mniej wykształconych pracowników. Mają wykwalifikowane kadry IT, szefów w zachodnich firmach. Jednocześnie to kraj kontrastów, gdzie 60 proc. ludności żyje na wsi - przypomina dr Iwanek.

W 2014 r. Modi ogłosił program "Make in India", który ma doprowadzić do znacznego zwiększenia produkcji. New Delhi chce zostać "drugą fabryką świata".

Dr Iwanek: - Mają zdrowszą strukturę demograficzną ze średnią wieku 25 lat. Chiny będą powoli tracić ze względu na wzrost kosztów produkcji. A indyjscy robotnicy są tańsi. Problemem jest jednak znacznie wolniejsza urbanizacja, biurokracja, korupcja i słaba infrastruktura. Na wielu drogach średnia prędkość wynosi 30 km/h, więc obecnie jedynym rozwiązaniem dla firm jest działalność na wybrzeżu i skorzystanie z długiej linii brzegowej.

Problematyczny nacjonalizm

Problemem Indii są oskarżenia o przykręcanie śruby mediom i rosnący w siłę nacjonalizm.

- Pomimo licznych problemów, jakie niesie za sobą oparta na hinduskim nacjonalizmie polityka Modiego i jego współpracowników z partii BJP, co bezpośrednio i negatywnie wpływa na jakość indyjskiej demokracji, Zachód powszechnie (poza nielicznymi przykładami krytyki) uznaje Indie za największą demokrację świata i sojusznika, który będzie stanowił skuteczną przeciwwagę dla Chin. To jest obecnie niesamowicie ważny atut Indii, które notabene zręcznie go wykorzystują - ocenia prof. Kuszewska-Bohnert. - Można założyć, że przy umiejętnej, przemyślanej i konsekwentnej polityce, Indie mogą wyjść na największego beneficjenta obecnych geostrategicznych przetasowań.

Piotr Bera, dziennikarz money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl