Nowe taryfy na prąd? Oto co może czekać Polaków
Spółki energetyczne kończą prace nad propozycjami nowych taryf na prąd dla gospodarstw domowych. Zgodnie z informacjami podanymi przez "Rzeczpospolitą", nowe stawki mają wejść w życie w drugiej połowie roku.
Mimo spadku cen na giełdzie nie należy spodziewać się obniżek cen prądu w tym roku. "W skrajnym wypadku możemy zapłacić nieco więcej (od kilkudziesięciu do stu zł/MWh) w IV kwartale 2025 r., w optymistycznym ceny się nie zmienią" - pisze "Rzeczpospolita".
Według wiceprezes Urzędu Regulacji Energetyki, Renaty Mroczek, ceny energii elektrycznej we wnioskach taryfowych powinny oscylować wokół 500 zł za MWh. "Dla sprzedawców taka cena jeszcze w tym roku będzie trudna do zaakceptowania" - informuje "Rz".
Z nieoficjalnych rozmów ze sprzedawcami wynika, że taryfy mogłyby wynieść ok. 600 zł/MWh, podczas gdy obecnie średnia cena to ok. 623 zł. Dopiero w przyszłym roku cena mogłaby spaść do 560-580 zł za MWh.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polacy rzucili się na Thermomixy. Tyle zarabia sprzedawca
Co dalej z mrożeniem cen energii?
Minister finansów zapowiedział, że w połowie roku rząd będzie analizować ceny energii na rynku, ponieważ "często są one niższe od zamrożonych". - W związku z tym, prawdopodobnie nie będzie potrzeby dalszego zamrażania cen prądu w przyszłości - powiedział.
To stwierdzenie jest zaskakujące, zwłaszcza że wcześniej z rządu dochodziły inne informacje. Szefowa resortu klimatu, Paulina Hennig-Kloska, na początku lutego wskazała, że taryfy nie spadną jeszcze do poziomu cen zamrożonych i interwencja będzie nadal konieczna. Zapowiedziała rozmowy z ministrem finansów.
W rozmowie z money.pl minister klimatu zapewniła, że "będzie chronić polskie rodziny przed wzrostem cen tak długo, jak będzie to konieczne".
- Naszym celem jest dalsze obniżanie cen energii na rynku hurtowym, tak by taryfy zeszły poniżej ceny maksymalnej z ustawy. Musimy w sposób łagodny wyjść z mrożenia cen, by nie pobudzało to inflacji i nie podnosiło rachunków. W kwietniu mamy zaplanowany następny przegląd taryf, po nim rząd podejmie decyzję, co dalej - deklarowała Hennig-Kloska pod koniec lutego. - Jesteśmy na poziomie progu bólu gospodarstw domowych. Naszym celem jest zmniejszanie poziomu ubóstwa energetycznego, nie jego wzrost - dodała.
Pod koniec ubiegłego roku rząd przyjął projekt ustawy, który przedłuża zamrożenie cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych na poziomie 62 groszy za kWh. Decyzja ta obowiązuje do końca września 2025 roku i ma na celu ochronę konsumentów przed wzrostem cen, które bez interwencji mogłyby wzrosnąć o kilkanaście procent, do około 76 groszy za kWh.