Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marcin Walków
Marcin Walków
|
aktualizacja

"O jakiej niezależności mówimy?". Nie ustaje krytyka zakazu sprzedaży aut spalinowych

Materiał powstał w ramach ekologicznej akcji WP naturalnie.
125
Podziel się:

Pojazdy elektryczne powinny być jednym z rozwiązań, a nie jedynym rozwiązaniem - mówi money.pl Umberto De Pretto, sekretarz generalny Międzynarodowej Unii Transportu Drogowego. Ma wątpliwości wobec zakazu sprzedaży aut spalinowych od 2035 r. Nie tylko on.

"O jakiej niezależności mówimy?". Nie ustaje krytyka zakazu sprzedaży aut spalinowych
Od 2035 r. w Unii Europejskiej miałby obowiązywać zakaz rejestracji nowych aut z silnikami spalinowymi, w tym również hybryd i hybryd plug-in (money.pl, Rafał Parczewski)

- Unia Europejska to 27 kompletnie różnych państw członkowskich, z których każde chce niezależności na wielu polach. Dlatego nie wierzę w to - powiedział money.pl Umberto De Pretto, gdy zapytaliśmy go o planowany zakaz sprzedaży nowych aut z silnikami spalinowymi od 2035 r. Rozmawialiśmy na krótko przed tym, jak Niemcy zagroziły wetem, jeśli pakiet klimatyczny Fit for 55 oprócz aut elektrycznych i wodorowych nie obejmie również tych zasilanych paliwami syntetycznymi.

Przypomnijmy, że w myśl proponowanego zakazu, po 2035 r. spalinowe samochody nadal będą mogły jeździć po drogach i być sprzedawane na rynku wtórnym. Dealerzy będą mogli sprzedawać jednak wyłącznie samochody elektryczne z bateriami (BEV) i zasilane wodorowymi ogniwami paliwowymi.

Gdy w styczniu minister klimatu Anna Moskwa oceniła ten zakaz jako nierealny, dodała, że Polska jest w tej kwestii w mniejszości. Wydawało się, że na dyskusję już za późno, bo decyzja zapadła. Dziś jednak Niemcy budują swoją koalicję, a na wieść o tym głosowanie przesunięto z pierwotnie planowanego terminu 7 marca.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "Zmieni się model konsumpcji podróży". Co nas czeka w transporcie po 2035 r.?

KE: Europa musi się obudzić i wziąć odpowiedzialność

Jeszcze w ubiegłym roku Oliver Zipse, dyrektor generalny BMW, ostrzegał, że zbyt szybkie tempo przechodzenia na elektromobilność sprawi, że z rynku znikną tanie i przystępne cenowo samochody. W podobnym tonie podczas Salonu Samochodowego w Paryżu wypowiedział się Carlos Tavares, szef Stellantisa, czyli połączonych koncernów FCA i PSA.

Dogmatyczna decyzja, która została podjęta, niesie konsekwencje społeczne, jakim nie da się sprostać - ocenił wówczas.

O pojawiające się wątpliwości i głosy sprzeciwu wobec planowanego zakazu zapytaliśmy Kristiana Schmidta, szefa dyrekcji ds. transportu i mobilności w Komisji Europejskiej. Jego zdaniem nie chodzi wyłącznie o redukcję emisji dwutlenku węgla.

To jest sposób na to, by przyspieszyć uniezależnienie się europejskiej gospodarki od paliw z Rosji. Europejski Zielony Ład powstał przed pandemią i agresją Rosji na Ukrainę. W ocenie Komisji Europejskiej wszystko, co wydarzyło się w ostatnim czasie, podkreśla znaczenie tych zmian i konieczność ich przyspieszenia - stwierdził w rozmowie z money.pl.

Zapewniał, że zdaje sobie sprawę, że to potężna transformacja, która będzie miała swoje konsekwencje na wielu polach. - Europa musi się obudzić i wziąć odpowiedzialność. Tak, będziemy musieli ponieść szeroko pojęte koszty dostosowania się. Zasadniczo nie mamy też paliw kopalnych w Europie. Ale ta zmiana jest konieczna, jeśli chcemy chronić nasze wartości i styl życia - powiedział Schmidt.

I przekonywał, że "celem Komisji Europejskiej nie jest zabrać nam samochody".

Wątpliwości wobec strategii Unii Europejskiej ma Umberto De Pretto. - Nawet jeśli Unia Europejska będzie zeroemisyjna, to co to znaczy z perspektywy całej kuli ziemskiej? Przykro mi, ale nic. I ta reszta świata będzie z taką Europą konkurować - stwierdził.

Zaznaczył, że postawienie na samochody wyłącznie elektryczne, to wprawdzie uniezależnienie się od ropy naftowej, ale za to uzależnienie od energii elektrycznej. I surowców do produkcji baterii.

Baterie dla zeroemisyjnej Unii Europejskiej i surowce do ich produkcji nie pochodzą z Europy. To o jakiej niezależności mówimy? Stąd te wszystkie moje wątpliwości wobec strategii UE. Pojazdy elektryczne powinny być jednym z rozwiązań, a nie jedynym rozwiązaniem. W to (zakaz aut spalinowych - przyp. red.) po prostu nie wierzę - podkreślił.

De Pretto: rozwój zrównoważony środowiskowo, ale i ekonomicznie

Międzynarodowa Unia Transportu Drogowego (IRU) to organizacja z siedzibą w Genewie i historią sięgającą 1948 r. Uznawana jest za głos branży transportu drogowego. - Pracuję z Chińczykami, Indiami, krajami emitującymi bardzo dużo CO2 do atmosfery. I u nich też jest już zauważalny trend redukcji emisji dwutlenku węgla. Ale uzasadnienie jest inne. Chodzi o mniejsze zużycie paliw i energii, a nie o hasło "chcemy być neutralni klimatycznie". To jest realistyczne podejście. Cały ten plan musi być zrównoważony nie tylko środowiskowo, ale i ekonomicznie - dodał.

De Pretto przekonuje, że nie stoi w opozycji do wysiłków na rzecz walki ze zmianami klimatycznymi. Przypomniał, że członkowie IRU już w 1996 r. podpisali kartę zrównoważonego rozwoju, a branża wyznaczyła neutralność klimatyczną jako cel na 2050 r.

Zrównoważony rozwój to zyskowność. Jeśli możesz zredukować emisje CO2, to oznacza, że obniżasz konsumpcję energii. Czyli więcej pieniędzy zostaje w twojej kieszeni. Zrównoważony rozwój naprawdę się biznesowi opłaca - stwierdził.

Całą rozmowę z Umberto De Pretto opublikujemy już w najbliższy weekend. Więcej informacji na temat nowych trendów w mobilności oraz planowanych zmian po 2035 r. można znaleźć w sekcji money.pl/mobility.

Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl

Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(125)
kvsd
12 miesięcy temu
miłośnicy motoryzacji pozbawia pracy urzędników unijnych i wszystkich ekologów
Gość Darek
rok temu
Cicho pieniacze przecież Unia Europejska wie lepiej co dla dobra przeciętnego obywatela i społeczeństwa jest najlepsze!!! Kurcze coś mi ten slogan przypomina!!!
Pozdrawiam
rok temu
A co z silnikami magnetycznymi lub wodorowymi? Już widzę zbudowane stanowiska ładowania dla wszystkich aut pod wieżowcami gdzie na tą chwilę nie ma gdzie nawet zaparkować. Elektryki to banialuki marketingowe skończą się w ciągu 10 lat jak temat dziury ozonowej, diesle itp. Prezes Toyoty poinformował, ze nie będą produkować całkowicie aut elektrycznych ponieważ zostawiają przy produkcji i utylizacji większy ślad węglowy niż auta spalinowe. Na tą chwilę bardzo szybko spada moc akumulatorów i zasięg wraz z wiekiem, auta są skomplikowane dla serwisów co powoduje wysokie koszty naprawy, pole elektromagnetyczne jest nieekranowane i bardzo szkodliwe ( jeżeli telefon szkodzi to jak szkodzą tak mocne akumulatory auta ), auta elektrycznego nie da się ugasić tradycyjnymi metodami - w razie pożaru spala się do końca itd.
Luk
rok temu
A czym będę dojeżdźał do pracy za najniższą krajową jak w mojej okolicy nie ma transportu publicznego będę musiał iść do MOPSU bo elektryka się nigdy nie dorobie.
Ojtam
rok temu
No tom przyłapał wypowiadającego się na kłamstewkach. Europa ma kopaliny. Dużo węgla kamiennego i brunatnego. W Raichu właśnie budują nową kopalnię odkrywkową. Greta tego nie pochwala.
...
Następna strona