Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. KKG
|
aktualizacja

Będzie weto w sprawie zakazu aut spalinowych? Niemcy jak Polska. Są na "nie"

440
Podziel się:

Niemiecki rząd tworzy koalicję państw, która mogłaby zatrzymać wprowadzenie zakazu rejestracji nowych aut spalinowych po 2035 r. – wynika z informacji "Dziennika Gazety Prawnej".

Będzie weto w sprawie zakazu aut spalinowych? Niemcy jak Polska. Są na "nie"
Niemiecki rząd tworzy koalicję państw, która mogłaby zatrzymać wprowadzenie w życie zakazu rejestracji nowych aut spalinowych (PAP, Christophe Ena / POOL)

Dziennik przypomina, że Rada Unii Europejskiej, w skład której wchodzą ministrowie państw członkowskich, ma głosować przyjęcie zakazu sprzedaży nowych samochodów spalinowych od 2023 r. już 7 marca.

Polska dołączy do koalicji?

Zakaz został już uchwalony przez Parlament Europejski. Sprawa nie jest jednak przesądzona, bo pojawia się coraz więcej wątpliwości co do tego, czy wprowadzenie zakazu już za 12 lat jest realne.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Skutki zmian klimatycznych dla Polski. "Znaczne ocieplenie, huragany, burze zimą"

Z informacji "DGP" wynika, że rząd Niemiec tworzy koalicję państw, które miałyby powstrzymać przyjęcie zakazu. Zablokować go mogą państwa reprezentujące ponad 35 proc. ludności UE plus jedno państwo.

Berlin chce możliwości rejestrowania samochodów z silnikami spalinowymi napędzanymi e-paliwami także po 2035 r. Ze źródeł "Dziennika Gazety Prawnej" wynika, że Niemcom udało się w tej sprawie uzyskać już poparcie Włoch. Premier Georgia Meloni jesienią poparła przyjęcie zakazu sprzedaży samochodów spalinowych, ale obecnie jest gotowa zagłosować przeciwko niemu.

Do koalicji jest skłonna przystąpić także Francja. Te trzy unijne kraje to 47 proc. ludności UE. Brakuje już tylko jednego państwa, by zakaz zablokować. Ale sprzeciw mogą poprzeć także Bułgaria oraz Polska - czytamy w dzienniku.

Europejski Zielony Ład rodzi się w bólach

Zakaz sprzedaży nowych samochodów spalinowych do 2035 r. jest jedną ze składowych pakietu "Fit for 55", który powstaje w ramach tzw. Europejskiego Zielonego Ładu. Celem całego projektu jest zredukowanie emisji CO2 o co najmniej 55 proc. w stosunku do roku 1990. Dodatkowo "Fit for 55" zakłada, że 40 proc. produkowanej energii ma pochodzić ze źródeł odnawialnych.

Anna Moskwa, minister klimatu powiedziała, że pakiet "w całości jest dla Polski bardzo wymagający, trudny, a wręcz niemożliwy do osiągnięcia".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(440)
Mico
rok temu
Chyba nie rozumiecie w czym problem. Samochody elektryczne to można sprzedawać i mogą mieć nawet po 1000 km zasięgu. Tyle że gdzieś trzeba je naładować. Jak samochód ma mieć zasięg 1000 km to musi mieć baterię o pojemności ze 300 kWh. Dalej jest prosta zasada zachowania energii. Jak chcesz naładować baterię o pojemności 300 kWh to musisz przez godzinę podawać do niej podobną moc. A jak chcesz naładować tę baterię cztery razy szybciej, czyli przez 15 minut to musisz podawać moc 4 razy większą czyli 1200 kW. A jak chcesz jednocześnie naładować 100 takich samochodów to musisz mieć w sieci zapas mocy na 100 takich ładowarek czyli 120 000 kW. Tak dla porównania instalacja elektryczna w mieszkaniu w bloku jest zazwyczaj obliczona na obciążenie ok... 6 kW. Żeby dostarczyć moc 120 000 kW do tych 100 samochodowych ładowarek trzeba by na 15 minut wyłączyć prąd w całej okolicy albo zbudować dodatkową linię wysokiego napięcia. Gdyby miała ona działać za 12 lat to przecież już trzeba by ją budować. A to chodzi tylko o jednoczesne naładowanie 100 samochodów w przykładowym podwarszawskim miasteczku. Ile będzie ich w całej Warszawie do naładowania w jednym czasie? To oczywiście tylko poglądowe i niedokładne liczby, ale one dają obraz jakiej skali jest to problem Już pomijam skąd w ogóle wziąć ten dodatkowy prąd albo jak zrobić wtyczkę i gniazdo w samochodzie jeśli ma tamtędy popłynąć prąd o natężeniu kilkuset amperów? Tak, że ten pomysł jest całkowicie nierealny bo na dziś nie ma czym tych samochodów naładować bo nie ma sieci do przesłania takiej energii. I za 12 lat też nie będzie.
Smutas
rok temu
To jest bardzo ciekawe. Niemcy, jako liderzy europejskiej Eko-religii, chcą wycofania zakazu. Widać był on częścią ich biznes-planu, opartego na współpracy z Rosją. Ale ponieważ biznes-plan zawalił się, to i Niemcy wycofują się rakiem ze swojego eko-pomysłu. Tak jak już wcześniej zmienili front i atom oraz węgiel brunatny, nie są już be. Dobre jest wszystko, co służy interesom Niemiec, a złe to, co stoi na ich przeszkodzie. Trzeba tylko dorobić do tego odpowiednią ideologię i sprzedać temat ciemnym masom.
sadas
rok temu
chcą zniewolenia ludzi, sprawić żeby szarych obywateli nie było stać na auta. Ale bogaci dalej będą sobie jeździć czym będą chcieli. Aut luksusowych typu lamborghini zakaz nie obejmie, dalej będzie można je kupić i zarejestrować w wersji spalinowej...
Taraw
rok temu
Zeby polska nie zyskała to się ze śmiechu zadlawi
Dotarlo?!
rok temu
Na elektryki Polakow nie stac. Najtanszy wozek inwalidzki czterokolowy z Chin kosztuje w Chinach 10000 zl. Po sprowadzeniu do Polski przez firme kosztuje juz 30000 zl. Zasieg 30 km, ograniczenie do 45 km / h. Najtanszy maly samochod czteromiejscowy z Chin kosztuje w Chinach 20000 zl. Ten sam sprzedawany przez firme z Lotwy czy Estonii ( zmieniaja nalepki) kosztuje juz 60 tys zl. Czteromiejscowy, zasieg 220 km, predkosc podrozna 80 km/h , wyglad juz normalnego auta. Auta elektryczne z Europy zaczynaja sie od ok. 100 tys zl. Rynku wtornego aut uzywanych nie bedzie bo po 6-7 latach wymiana baterii przewyzszy wartosc auta. Pozostaja rowery i transport publiczny jak akurat jest w okolicy ( co dla terenow pozamiejskich nie jest wcale oczywiste).
...
Następna strona