Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. PRC
|
aktualizacja

Orban się chwali, a Węgrzy protestują. Nie chcą kolejnych fabryk

237
Podziel się:

Rząd Węgier z Viktorem Orbanem na czele chwali się wielkimi zagranicznymi inwestycjami w sektorze baterii do samochodów elektrycznych, jednak w kraju nasilają się protesty przeciwko powstawaniu nowych zakładów. - Fabryki baterii pochłaniają ogromne ilości energii elektrycznej, której Węgrom obecnie brakuje – mówią liderzy protestujących ugrupowań.

Orban się chwali, a Węgrzy protestują. Nie chcą kolejnych fabryk
Viktor Orban (GETTY, Bloomberg)

Rząd wspiera rozwój fabryk baterii do samochodów elektrycznych, ale w kraju nasilają się protesty.

Władze uważają jednak, że nowe fabryki pomogą w osiągnięciu wzrostu gospodarczego i zapewnią tysiące nowych miejsc pracy. Minister spraw zagranicznych i handlu Peter Szijjarto stwierdził nawet, że Węgry stały się "europejskim czempionem w przechodzeniu na pojazdy elektryczne", a kolejne inwestycje sprawią, że staną się kandydatem na "mistrza świata".

Chińskie inwestycje

Chodzi przede wszystkim o fabrykę chińskiej firmy CATL w Debreczynie na wschodzie kraju; inwestycja o wartości 7,3 mld euro będzie największą w historii Węgier. Ale takich fabryk Węgry mają więcej. W listopadzie Szijjarto stwierdził, że "trzech z sześciu największych na świecie producentów baterii otworzyło na Węgrzech swoje fabryki".

W ostatnich tygodniach węgierskie media informowały jednak o protestach społecznych, przede wszystkim właśnie w Debreczynie.

W piątek liderzy opozycyjnej partii Dialog na rzecz Węgier (Parbeszed Magyarorszagert) zapowiedzieli złożenie skargi do Sądu Konstytucyjnego w związku z decyzjami rządu, przewidującymi zwolnienia z przepisów dotyczących planowania przestrzennego. Według Parbeszed rządowi chodzi o to, aby "azjatyckie korporacje nie musiały dbać o środowisko naturalne czy prawa pracowników".

Fabryki baterii zużywają ogromne ilości wody. Jedna z nich potrzebować będzie jej w ilości 27 tys. metrów sześciennych dziennie, czyli więcej niż zużywa całe miasto Kecskemet, które ma 112 tys. mieszkańców - powiedziała Timea Szabo z partii Parbeszed. - Ponadto fabryki baterii będą niszczyć bardzo cenne tereny z rolniczego punktu widzenia – dodała.

- Na Węgrzech nie mamy wielkich zasobów wody, zwłaszcza biorąc pod uwagę susze, które dotknęły kraj w ostatnich kilku latach – zauważył Peter Ungar, lider Węgierskiej Partii Zielonych (LMP).

Kryzys energetyczny

Politycy protestujący przeciwko fabrykom zwracają również uwagę na to, że Węgry nie mają wystarczająco energii, aby zapewnić ich pracę, zwłaszcza w warunkach kryzysu energetycznego.

Pod koniec stycznia Parbeszed zgłaszało propozycję parlamentarnej debaty na temat powstających na Węgrzech fabryk baterii. Z kolei LMP domagała się przesłuchania na nadzwyczajnym posiedzeniu parlamentarnej komisji zrównoważonego rozwoju ministrów spraw zagranicznych i handlu oraz energetyki.

- Nie chodzi nam o całkowitą likwidację fabryk baterii. One już w chwili obecnej na Węgrzech działają – powiedział Ungar. - Natomiast stoimy na stanowisku, że mamy ich już wystarczająco dużo – dodał.

Zakaz budowy

W protesty angażują się przede wszystkim Parbeszed i LMP, czyli partie o profilu proekologicznym. Choć dla pozostałych ugrupowań opozycyjnych kwestia fabryk nie wydaje się odgrywać kluczowej roli, to na poziomie lokalnym wspierają one protesty – podkreśla Szabo. W czwartek przedstawiciele Koalicji Demokratycznej, grupującej partie opozycyjne wobec rządu, złożyli wniosek do stołecznej rady miejskiej o zakazie budowy fabryk baterii w Budapeszcie.

W przypadku protestów społecznych rząd wskazuje, że dokładnie ta sama chińska firma otworzyła już fabrykę w Niemczech – powiedział Szabolcs Pasztor, ekonomista z budapeszteńskiego instytutu Oeconomus.

Na początku lutego wizytę w niemieckim Arnstadt, gdzie chiński CATL otworzył ostatnio swoją pierwszą fabrykę w Europie, złożył burmistrz Debreczyna Laszlo Papp z rządzącej partii Fidesz. - W zakładzie zastosowano najnowocześniejszą technologię XXI wieku. Nie widzieliśmy żadnych zanieczyszczeń czy źródeł zagrożenia - powiedział Papp zaznaczając, że fabryka spełnia niemieckie wymogi bezpieczeństwa.

- Węgry przygotowują się do nowego etapu produkcji samochodów i starają się pozycjonować w zmieniającym się międzynarodowym modelu handlu – stwierdził Pasztor. - W perspektywie długoterminowej Węgry mogą skupiać się nie na produkcji baterii, ale na działaniach o większej wartości dodanej – ocenił ekonomista.

Rząd Orbana zmienia zdanie tylko w wyniku presji. Na pewno nie zrezygnuje z budowy fabryk dlatego, że grzecznie poprosimy, aby wziął pod uwagę kwestie środowiskowe – powiedziała Szabo.

Podkreśliła jednocześnie, że nie każdy kraj jest odpowiednim miejscem dla produkowania baterii. "Norwegia czy Szwecja, które mają wystarczające zapasy wody i nie zmagają się z niedoborami energii, są dużo lepszym miejscem do tego rodzaju inwestycji niż Węgry" – dodała.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(237)
;)))\÷/
rok temu
Przeciez w Polsce rozrasta się koreańska LG i może no ale jak chińska to są protesty pewnie inspirowane.
Dereś
rok temu
Do spóły niech Putina i Chiny wezmą i jadzą te baterie Jeszcze kolegę Turasa.
Apik
rok temu
Szkodniki są wszędzie. Jak tym srokologom się żarcie skończy to będą inaczej gadać. Niestety praca to podstawa.
DERENDARZ
rok temu
Rosyjskie misie z PO i TVN jak zwykle i od zawsze życzą Polsce i Polakom wszystkiego najgorszego .
Rada
rok temu
A 🕵️‍♀️ PIS Mial uczyc sie od Wegier Nie wkladac nosa do Rosji Bo to Nasz sasiad Godzic sasiadow a nie ich podpuszcza A PIS partia interesow Syjonistow robi wszystko przeciw nie od Wegier Korzenej UE juz sie z Polska nie licza maja Ja za kolonie ustawy Nam tworza A tak zakneli bysmy granice rope od sasiada brali Chinczyk by port zbudowal praca by byla Nie Kto korzenych slucha Sam Sobie szkodzi PO i Lewacy to samo Oni Juz Nam raj na ziemi robili
...
Następna strona