Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Konrad Bagiński
Konrad Bagiński
|

"Po wydaniu 3 tysięcy powiedziałem stop". Ile kosztuje utrzymanie zwierzęcia?

871
Podziel się:

Polacy podczas pandemii pokochali zwierzęta. Nowy dom znalazły tysiące psów i kotów ze schronisk i hodowli. Weterynarze z jednej strony zacierają ręce, z drugiej martwią się tym, co będzie za kilka lat – bo koszty leczenia i utrzymania zwierzaka są na tyle wysokie, że wiele osób rezygnuje z profesjonalnej opieki.

"Po wydaniu 3 tysięcy powiedziałem stop". Ile kosztuje utrzymanie zwierzęcia?
Weterynarze mają pełne ręce roboty, ale coraz mniej osób stać na ich usługi. (pxhere.com)

- Tu sto złotych, tam sto złotych. Podliczyłem, pytam żonę, czy chce wiedzieć, ile wyszło. Odmówiła. W ciągu dwóch miesięcy wydaliśmy na psa jakieś trzy tysiące złotych – mówi w rozmowie z money.pl Krzysztof z Pruszkowa. Zgłosił się do nas za pośrednictwem #dziejesie.

Opowiada, że najpierw chcieli wziąć zwierzaka ze schroniska, ale formalności i duża konkurencja sprawiły, że w końcu jego rodzina (on, żona, trójka dzieci) kupiła psa z hodowli. To suczka rasy spaniel myśliwski, na imię jej Palinka. Kosztowała 3 tysiące złotych, ale przynajmniej było wiadomo, jaki będzie miała charakter. To dla wielu nabywców psów ma kluczowe znaczenie, szczególnie tych, którzy mają małe dzieci.

Zobacz także: Udaremnili przemyt rasowych kociąt. Nagranie z przejścia granicznego w Medyce

Palinka to jeden z tysięcy "psów pandemii". Hodowcy w tym okresie naprawdę się obłowili – w grudniu 2020 r. ceny zwierząt domowych były w Polsce o prawie 30 proc. wyższe niż rok wcześniej. A wiele hodowli prowadziło zapisy na szczeniaki, chociaż suczka nie była jeszcze w ciąży.

Z pieniędzy nowych właścicieli psów i kotów skorzystali też weterynarze. Oni jednocześnie się cieszą i martwią. Dziś mają co robić, ich obroty rosną.

– Problemem jest to, co przyniesie przyszłość. Już dziś widzimy, że wielu osób po prostu nie stać na szczepienia, leczenie. Pytają dlaczego tak drogo, że przecież USG u człowieka to jest góra 100 złotych, to dlaczego u psa kosztuje kilka razy więcej. A potem i tak nie przychodzą, bo albo nie mają pieniędzy, albo uważają, że chcemy za dużo – wyjaśnia w rozmowie z money.pl Adam Jarczyński, weterynarz.

Dodaje, że aparat do USG człowieka i psa to to samo urządzenie, ale w przychodni dla ludzi jest częściej używany i szybciej się zwróci. W przychodni weterynaryjnej jest używany rzadziej.

Wysokie koszty utrzymania zwierzęcia są faktem. Pan Krzysztof po dwóch miesiącach podliczył koszty i oniemiał. Wydali na leczenie ok. 3 tys. zł.

– USG łapy kosztowało ponad 600 zł, do tego pogłębione badania krwi, moczu, wszystkie wizyty. W efekcie wydaliśmy 3 tys. zł na psa, który jest zdrowy. A co by było, gdyby poważnie zachorował – opowiada Krzysztof. Śmieje się, że trójka jego dzieci nie miała tylu badań, co pies.

– Oczywiście rozumiem różnicę. Dziecko powie mi, co je boli, czy czuje się źle. Pies nie. I nie zamierzam pozbawiać zwierzaka opieki i leczenia. To nasza odpowiedzialność, obowiązek – mówi.

Jarczyński dodaje, że koszty utrzymania zwierzęcia są faktycznie wysokie. W Polsce mało popularne są jeszcze ubezpieczenia zdrowotne dla psów, kotów i innych domowych futrzaków.

– Gabinety weterynaryjne często mierzą się z problemem ludzi, których nie stać na leczenie swojego zwierzęcia. Czasem da się rozłożyć płatność na raty, czasem ominąć niektóre badania. Ale weterynarz też musi z czegoś żyć, utrzymywać personel, klinikę a poza tym musi działać wedle reguł sztuki – mówi weterynarz.

Ile kosztują zabiegi psów i kotów?

Wspomniane USG łapy Palinki kosztowało ponad 600 zł. Operacja złamanej łapy czy zwyrodnienia stawu u kota potrafi kosztować 2000-3000 zł. Wykastrowanie kocura to koszt ok. 200 złotych, sterylizacja kotki – ok. 300 zł. U psów jest drożej – to przynajmniej 500 złotych.

Badania krwi to minimum kilkadziesiąt złotych, poszerzone – sto kilkadziesiąt do dwustu. Podobną cenę zapłacimy za szczepienia. A naprawdę poważne koszty poniesiemy, gdy zwierzak zachoruje. Wtedy rachunki idą w tysiące.

– Niestety takie są realia. Leczenie zwierząt wbrew pozorom nie jest łatwiejsze niż leczenie ludzi. Wiele razy – mimo dużego doświadczenia – musimy albo działać na oślep, albo zlecać badania. Zwierzęta nie mówią, nie uzyskamy od nich precyzyjnych informacji o samopoczuciu, bólu. A diagnostyka kosztuje – mówi z kolei Adam Jarczyński.

Dodaje, że weterynarze na co dzień spotykają się z osobami, których nie stać na leczenie pupila albo po prostu nie chcą wydawać na nie pieniędzy.

– I to nie są dla nas łatwe sytuacje. Wielokrotnie nie mamy pojęcia, jak z nich wybrnąć. Czasem wiem, że zwierzę wróci do mnie za kilka dni czy tygodni w jeszcze gorszym stanie, bo ktoś nie ma pieniędzy albo nie chce ich wydać. Dlatego tak obawiamy się tego, co przyniosą kolejne miesiące i lata – dodaje weterynarz.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(871)
GOŚĆ
5 dni temu
PO PROSTU WETERYNARZE ZACZYNAJĄ ZDZIERAĆ Z NAS SĄ ZBYT DRODZY A CZĘSTO NIE MAJĄ ODPOWIEDNIEJ WIEDZY A MY PŁACIMY ZA ICH NIE TRAFIONĄ DIAGNOZĘ
angryGuy
miesiąc temu
I jak tam ceny dziś? Ja wiem po dzisiejszej "konsultacji". 250 zł za 15 minut = TO JEST TYSIĄC ZA GODZINĘ. Nikt w tym kraju nie zabił więcej zwierząt domowych niż weterynarze swoimi cennikami. Nikt.
Niesprawiedli...
2 miesiące temu
Moje dwa koty ze schroniska zaczęły chorować i to poważnie i faktycznie, koszty są duże, ale np. za usg płacę 160zł w Krakowie, a nie 600zł! I to w dobrej lecznicy... Koszty nie są małe, bo faktycznie u jednego kota wszystko wychodzi ok, a mimo to prawie nic nie je od dłuższego czasu i ma biegunki. Natomiast mam wspałanią Panią weterynarz i taki tekst, że "weterynarze zacierają ręcę" bo będą mieć więcej chorych zwierząt jest jakiś totalnie nie na miejscu
Mari
6 miesięcy temu
Ja wydałam już z grubo ponad 30 tys na leczenie w ciągu 2 lat
Glus_eli
6 miesięcy temu
Cóż, słowo „zwierze” zmieniło znaczenie w Bogatym Świecie. Tzw pierwszym świecie. Zwierzak stał się tak ważny jak dziecko. To płacimy.
...
Następna strona