Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Michał Krawiel
Michał Krawiel
|
aktualizacja

Pochłonął prawie 2 mld zł. Przekop Mierzei nie poprawi bezpieczeństwa Polski

Podziel się:

Rząd szuka akceptowalnych przez opinię publiczną i opozycję argumentów za wydaniem 2 mld zł na przekop Mierzei Wiślanej. Jednym z podnoszonych ostatnio aspektów jest wzmocnienie zdolności obronnych tej części Polski. Eksperci jednak twierdzą, że obronie kraju to w niczym nie pomoże.

Pochłonął prawie 2 mld zł. Przekop Mierzei nie poprawi bezpieczeństwa Polski
Przekop Mierzei Wiślanej ma zdaniem polityków Zjednoczonej Prawicy poprawić bezpieczeństwo Polski (East News, Gerard, Piotr Świderski)

Przekop Mierzei Wiślanej to kontrowersyjna inwestycja, która była regularnie krytykowana przez opozycję. Temat ten pojawił się także w trakcie kampanii prezydenckiej. Główni wyborczy kontrkandydaci Andrzeja Dudy, Rafał Trzaskowski i Szymon Hołownia, krytykowali inwestycję, a w szczególności jej gigantyczny koszt.

Przekop Mierzei Wiślanej należy odłożyć o dwa, trzy lata, a pieniądze na tę inwestycję przekazać m.in. na służbę zdrowia – tak mówił prezydent Warszawy w 2020 roku.

Wojna zmieniła podejście do przekopu Mierzei Wiślanej?

Sytuacja geopolityczna w naszym regionie zmieniła się całkowicie 24 lutego. Polska graniczy z rosyjską eksklawą w Europie, a jednym z najgorętszych miejsc na mapie świata stał się tzw. przesmyk suwalski w północno-wschodniej części Polski. Czy wojna prowadzona za naszą wschodnią granicą zmieniła strategiczne znaczenie przekopu Mierzei Wiślanej?

Rząd w swojej retoryce podnosi temat związany z elementem wzmocnienia bezpieczeństwa nie tylko regionu, ale także całej Polski. Tym bardziej w sytuacji rosnącego napięcia na granicy Litwy i obwodu kaliningradzkiego.

W kontekście wydarzeń związanych z ograniczeniami dostaw do Kaliningradu przez Litwę teoretycznie możemy obawiać się pewnej formy retorsji w stosunku do Polski, która także graniczy z rosyjską eksklawą.

Zalew Wiślany wydaje się idealnym sposobem na "odegranie się", ale czy faktycznie działania Federacji Rosyjskiej miałby wpływ na sytuację na Zalewie? Zdaniem polityków Zjednoczonej Prawicy tak. Podkreślał to rzecznik rządu w jednej z wypowiedzi.

Ta sytuacja, która w tej chwili jest na terenie Ukrainy, atak Rosji pokazuje, że tego typu infrastruktura zabezpiecza nas przed potencjalnymi blokadami, chociażby portów – mówił rządu Piotr Müller, komentując postęp prac w obrębie Zalewu Wiślanego.

Faktycznie obecnie jednostki chcące wpłynąć z Bałtyku na Zalew Wiślany muszą korzystać z Cieśniny Pilewskiej, którą zarządzają Rosjanie. Kilkukrotnie, na co zwraca uwagę "Wyborcza Elbląg", Rosjanie z powodów politycznych blokowali lub utrudniali możliwość transportu cieśniną.

Aspekt bezpieczeństwa i transportu Zalewem Wiślanym w obecnej sytuacji wybrzmiewa tak samo mocno, ale do tego, czy jest faktycznie istotny, jeszcze wrócimy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Coraz bliżej kolejnych miliardów z Unii. Negocjacje zakończone

Przekop Mierzei Wiślanej uchroni nas przed zakusami imperialnymi Rosji?

Zdaniem generała broni rezerwy dra Mirosława Różańskiego status tej inwestycji nie zmienił się znacząco od momentu, w którym jako Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych przygotowywał opinię na temat przekopu dla Ministerstwa Obrony Narodowej. Nawet po ataku Rosjan na Ukrainę.

Teren prac budowlanych na Mierzei Wiślanej jest obszarem Natura 2000, dlatego też do realizacji tego zadania konieczne były konkretne powody związane z bezpieczeństwem.

- Są trzy aspekty przekopu Mierzei Wiślanej — hydrologiczny, logistyczny i ewakuacyjny. Z punktu widzenia militarnego przekop nie wpłynie na obronność Polski – mówi money.pl prezes Stratpoints i były Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych Polski Mirosław Różański.

Kluczowy dla całej inwestycji w kontekście bezpieczeństwa regionu jest aspekt hydrologiczny, na co zwraca uwagę Różański.

Średnia głębokość to 2,7 m. W przypadku Kormoranów, na które podpisał umowę Mariusz Błaszczak, mają głębokość zanurzenia 2,8 m. W przypadku innych okrętów zanurzenie wynosi około 5,7- 5,8 m. Nie jest możliwe też korzystanie z portu w Elblągu, na którym mogą operować jednostki o głębokości zanurzenia do 2,5 m – mówi były wojskowy w rozmowie z money.pl.

Kolejne argumenty militarne, które były podnoszone przez rządzących, zdaniem Różańskiego, nie mają także wymiernego znaczenia w kontekście obrony samego Elbląga, który znajduje się w zasadzie kilkadziesiąt kilometrów od rosyjskich wyrzutni rakiet.

Dlatego też zaopatrzenie w ten sposób jednostki wojskowej w tym mieście byłoby bardzo problematyczne.

Weźmy pod uwagę, jaka jest odległość od Bałtyjska i jednostek rosyjskiej artylerii w obwodzie kaliningradzkim — mówi Różański.

Zdaniem eksperta, nawet w przypadku wykorzystania przekopu do ewakuacji, inwestycja w żaden sposób nie poprawi bezpieczeństwa i możliwości operacyjnych polskiej armii.

- Jednak jeżeli mówimy o ewakuacji, to ktoś, kto planuje obronę Polski, zakłada oddanie wrogowi terytorium. Ewakuacja z portu w Elblągu przez przekop byłaby powtórzeniem Dunkierki we współczesnych czasach – mówi prezes Stratpoints.

Bitwa motorówek na Zalewie Wiślanym

Podobnego zdania w sprawie wpływu gigantycznej inwestycji infrastrukturalnej na zdolności obronne jest dr Michał Piekarski z Zakładu Studiów nad Bezpieczeństwem Instytutu Studiów Międzynarodowych Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Wrocławskiego.

Jedyne, co ten przekop daje, to że jednostki pływające nie muszą korzystać z kontrolowanej przez Rosję cieśniny. Z Zalewu Wiślanego mogą korzystać statki rekreacyjne i małe statki handlowe, które mogą być obsługiwane przez inne porty. Transport zapasów może odbywać się drogami lądowymi i śródlądowymi, którymi Elbląg jest dobrze skomunikowany – mówi money.pl Piekarski.

Ekspert dodaje, że wszystko, co niezbędne do obrony Elbląga i okolic, będzie musiało znajdować się w Zatoce Gdańskiej albo na lądzie, a kontenerowce są po prostu zbyt duże, żeby skorzystać z portu w Elblągu.

- Teoretycznie Rosjanie mogą próbować desantu kutrami w Tolkmicku, ale to są małe jednostki, które przewożą maksymalnie 30 osób. Hipotetyczna bitwa na Zalewie Wiślanym odbywałaby się tak naprawdę między motorówkami i jednostkami do 25 metrów długości. Taki desant mógłby zostać odparty siłami brzegowymi, lądowymi lub przy wykorzystaniu śmigłowców – podsumowuje Michał Piekarski.

Mieszkańcy Elbląga czekają na przekop

Przekop Mierzei Wiślanej jest jedną z bardziej eksponowanych inwestycji realizowanych przez rząd Zjednoczonej Prawicy. Główne cele ewoluują w zależności od sytuacji – od kwestii gospodarczych po militarne. Wojna w Ukrainie wybiła właśnie ten ostatni aspekt na pierwsze miejsce.

Nie da się ukryć, że w sferze symbolicznej uzyskanie pełni kontroli dotyczącej swobodnego wpływania na akwen jest bardzo ważne. W przypadku prób odgrywania się przez Rosję na Polsce za wsparcie Ukrainy i gospodarcze sankcje, które są nakładane przez UE, działania Federacji Rosyjskiej byłby tak samo symboliczne, jak sam przekop. Ładnie brzmiące w komunikatach prasowych, ale nie mające w ogóle wpływu na życie mieszkańców tego regionu.

Przekop Mierzei Wiślanej należy traktować w kategorii wielkiej inwestycji infrastrukturalnej, która będzie miała głównie wpływ na mieszkańców Elbląga i okolicy.

Jak zauważa posłanka Nowej Lewicy Monika Falej wybrana z Elbląga, mieszkańcy bardzo liczą na tę inwestycję. Szukanie dodatkowych korzyści – obronnych, militarnych, czy innych, wydaje się próbą znalezienia powodu, który zaakceptuje opinia publiczna poza północno-zachodnią częścią województwa warmińsko-mazurskiego. Tym bardziej że jej koszt rośnie i w tej chwili mówimy już o około 2 mld zł.

Przekop jest dla Elbląga niezwykle ważną inwestycją. Mieszkańcy liczą na to, że poprawi sytuację w mieście i w całym regionie – podsumowuje w rozmowie z money.pl Monika Falej.

Michał Krawiel, dziennikarz money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl