Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|
aktualizacja

Polacy na zakupach wydają dużo więcej pieniędzy. Inflacja podbija dane o sprzedaży

65
Podziel się:

W styczniu sprzedaż detaliczna była wyraźnie wyższa niż rok wcześniej. Nominalnie zwiększyła się o 20 proc., ale realny wzrost przez ceny jest o blisko połowę mniejszy - wynika z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego. W oczy rzuca się niemal podwojenie sprzedaży ubrań. Zawodzi za to handel samochodami.

Polacy na zakupach wydają dużo więcej pieniędzy. Inflacja podbija dane o sprzedaży
Sprzedaż detaliczna w Polsce jest dużo wyższa niż rok wcześniej (Materiały prasowe, biedronka)

Polacy nie rezygnują z zakupów, mimo szybkiego wzrostu cen. Takie wnioski płyną z najnowszych statystyk dotyczących sprzedaży detalicznej. W styczniu jej wartość była o 20 proc. wyższa niż rok wcześniej - informują urzędnicy GUS. Ekonomiści ING Banku Śląskiego mówią nawet o kontynuacji boomu konsumpcyjnego.

Tak znaczący wzrost sprzedaży w dużej mierze wynika z silnego skoku cen. Tydzień temu okazało się, że inflacja w Polsce przekroczyła już 9 proc. Gdy pominiemy wzrost i przyjmiemy założenie stałych cen, realna dynamika sprzedaży detalicznej już tak nie imponuje, choć dalej jest duża. Mowa o wzroście rok do roku na poziomie 10,6 proc.

W porównaniu z analogicznymi wynikami z grudnia 2021 widać przyspieszenie. Wtedy nominalny wzrost sprzedaży wyniósł 16,9 proc., a w stałych cenach - 8 proc.

Zobacz także: Money. To się liczy

Warto zauważyć, że przed pandemią dynamika nie była tak duża. W obecnych statystykach ciągle odnosimy się do okresu sprzed 12 miesięcy, gdy gospodarka była w dużo gorszej sytuacji związanej z koronawirusem. Dokładnie rok temu GUS informował o spadku sprzedaży detalicznej.

Ekonomiści komentują dane GUS

Najnowsze dane GUS nie są zaskoczeniem. Średnia prognoz ekonomistów sugerowała bardzo podobne wyniki. Typowali wzrost sprzedaży detalicznej w stałych cenach na poziomie 10,7 proc. i ponad 20-procentową zwyżkę z uwzględnieniem inflacji.

Ekonomiści mBanku zauważają, że przy gorszych nastrojach konsumentów związanych z rosnącymi cenami, statystyki sprzedaży wyglądają dobrze. Są nawet powyżej wartości, których można było oczekiwać zgodnie z wieloletnim trendem wyznaczonym jeszcze przed pandemią.

Te same dane nie dla wszystkich ekspertów mają taką samą wymowę. Ekonomiści Pekao liczyli na więcej. "Przyspieszenie w stosunku do grudnia to efekt niskiej bazy (restrykcje w handlu w styczniu 2021 r.)" - tłumaczą. Zwracają uwagę m.in. na słabą sprzedaż samochodów.

Polski Instytut Ekonomiczny (PIE) zauważa inne dane GUS, które wskazują na wysokie obroty przy sprzedaży odzieży (97,7 proc.), kosmetyków (19,2 proc.) oraz książek i prasy (17,5 proc.). Wspomniane wcześniej słabsze wyniki w motoryzacji (-13,5 proc.) tłumaczą niedoborem microchipów i wstrzymania produkcji samochodów.

"Imponujący wzrost w sprzedaży odzieży i obuwia był związany z niską bazą odniesienia ze stycznia 2021, kiedy z powodu sytuacji pandemicznej zamknięto galerie handlowe" - dodają ekonomiści ING Banku Śląskiego.

Konsumpcja będzie spowalniać

Nasuwa się pytanie: czy sprzedaż detaliczna długo utrzyma takie tempo wzrostu? PIE oczekuje osłabienia konsumpcji w kolejnych kwartałach. Będzie to efekt niższego wzrostu siły nabywczej gospodarstw domowych oraz ogólnego pogorszenia koniunktury.

- Styczniowe dane wskazują, że wzrost wynagrodzeń jest wyższy od inflacji jedynie o 0,3 pkt proc., a szanse na przyspieszenie w pierwszej połowie roku są umiarkowane. Dodatkowo na zmniejszenie wydatków wpłyną również rosnące raty kredytów hipotecznych - ocenia Marcin Klucznik, analityk PIE.

Dodaje, że koniec piątej fali pandemii będzie niewielkim impulsem dla sektora handlowego. Dane Google i Apple wskazują, że mobilność społeczna była stabilna w ostatnich miesiącach.

Sam GUS informuje, że gospodarstwa domowe uważają swoją sytuację finansową za najsłabszą od wybuchu pandemii. Podobne tendencje można obserwować także w usługach.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(65)
Taka prawda
2 lata temu
Bzdety szkoda czytać tych wypocin.
TED55
2 lata temu
Jest to oczywiste. Jnflacja w Polsce, faktycznie wynosi już ok. 20 %. Więc, kupujemy tą samą ilość produktów, lecz płacimy o 20% - drożej. Natomiast, rząd z prezesem NBP - próbuje okłamywać polskie społeczeństwo.
dziadek
2 lata temu
czekam do 1 szego, kupię ze 2 kilo mortadeli
Radek
2 lata temu
Wszystko dookoła szaleje to i ceny rosną. Już wcześniej zacząłem inwestować swoje oszczędności z zarabiajmypl w otwartych funduszach inwestycyjnych. Czasy są niepewne i każda możliwość powiększenia funduszy się opłaca
logiczny
2 lata temu
Żarcie droższe ale lokomotywy tanieja ? Mam deja wu 😧
...
Następna strona