Polacy wracają z Niemiec. Za Odrą branże biją na alarm
Niemieckie media informują o odwróceniu trendu migracyjnego: więcej Polaków wraca do kraju, niż wyjeżdża do pracy za Odrę. Branże takie jak logistyka, budownictwo i opieka sygnalizują ryzyko pogłębienia niedoborów pracowników.
Po raz pierwszy w najnowszej historii Polacy częściej wracają z Niemiec do ojczyzny, niż wyjeżdżają za Odrę. O sytuacji, która nie miała jeszcze miejsca w tym stuleciu pisał jesienią tego roku monachijski dziennik "Münchner Merkur". Później temat podchwyciły inne niemieckie media.
Prasa wskazuje, że odpływ polskich pracowników może uderzyć w takie sektory jak budownictwo, transport oraz opieka zdrowotna. Na decyzje o powrotach Polaków wpływają wzrost płac, ale i niższe koszty życia. Eurostat wylicza, że koszty utrzymania nad Wisłą są o ok. 27 proc. niższe niż średnia UE.
Prezes Federalnego Związku Spedycji i Logistyki Niemiec (DSLV) Frank Huster ocenia sytuację krytycznie. "Fakt, że – według badań – prawie jedna czwarta imigrantów pracujących w Niemczech w handlu, transporcie czy magazynowaniu rozważa wyjazd z Niemiec, jest sygnałem alarmowym" - cytuje go "Münchner Merkur". Wskazuje też na brak od 40 tys. do 70 tys. kierowców zawodowych.
Skoro Polacy zarabiają więcej, to dlaczego uważają, że biednieją? Analityk odpowiada
Wspomina się też różnice między państwami w podejściu do zasobów mieszkaniowych. Dziennik podkreśla, że wracający do ojczyzny Polacy mogą liczyć na atut, jakim jest większa szansa na posiadanie własnego domu lub mieszkania. "Blisko 90 proc. polskiej populacji mieszka we własnej nieruchomości" – czytamy. W Niemczech - co wynika z danych Federalnych Urzędu Statystycznego - ten odsetek wynosi ok. 47 proc.
Polsko-Niemiecka Izba Przemysłowo-Handlowa podkreśla, że jak dotąd nie widać wyraźnych skutków makroekonomicznych. Jednak firmy z logistyki, budownictwa i opieki już kalkulują ryzyko przerw w łańcuchach dostaw i presji płacowej, jeśli rotacja pracowników się utrzyma.
Dla pełnego zestawienia - polska pensja minimalna wynosi równowartość 1100 euro, podczas gdy niemiecka jest ok. dwa razy wyższa (2150 euro). Przewagę zarobków za Odrą niwelują jednak tzw. koszty życia i wyższe opodatkowanie pracy.