Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Michał Krawiel
Michał Krawiel
|

Strajk będzie należał do młodych? "Pokolenie mojego ojca nie strajkowało"

63
Podziel się:

Czy Polacy nie potrafią strajkować? Według związkowca Piotra Szumlewicza strajk w Polsce stał się tabu. Z analizy dr Katarzyny Antolak-Szymanski wynika, że często spory zbiorowe rozwiązywane są polubownie. Michał Kołodziejczak, który stoi na czele wielu protestów rolniczych, uważa, że młodsze pokolenie ma coraz większą świadomość strajkową.

Strajk będzie należał do młodych? "Pokolenie mojego ojca nie strajkowało"
Coraz więcej grup zawodowych jest niezadowolonych ze swojej sytuacji (PAP, Darek Delmanowicz)

Strajk jest ostatecznością, ale jest też konstytucyjnym i ustawowym prawem. To jeden ze sposobów rozwiązywania sporów zbiorowych z pracodawcą. Nie byłoby zmian ustrojowych w Polsce po 1989 roku, gdyby nie strajki robotnicze w PRL.

Nawet gdy niezadowolenie społeczne wzrasta, strajki to wciąż opcja atomowa. Grupy zawodowe o wiele częściej decydują się na akcje protestacyjne i demonstracje, ale strajk to ostateczność.

- Pokolenie mojego ojca nie chciało strajkować. To pokolenie, któremu wmówiono, że wszystko zależy od ciężkiej pracy - mówi 33-letni Michał Kołodziejczak, lider Agrounii. - Młodzi ludzie zauważyli, że teraz bez wpływu na politykę ciężka praca może nie mieć po prostu sensu. Można pracować dzień i noc, a nie będzie prowadziło to żadnego sukcesu zawodowego – dodaje.

Zobacz także: Likwidacja OFE odroczona. Sobolewski: To był zły i szkodliwy pomysł. Podatek Morawieckiego nie miał uzasadnienia

Lider Agrounii zwraca uwagę, że po ponad 30 latach kapitalizmu w Polsce strajk wciąż wydaje się być czymś, czego nie powinno się robić. Podobnego zdania jest związkowiec Piotr Szumlewicz. O pewnej tabuizacji tego narzędzia prowadzenia sporu mówi również dr Katarzyna Antolak-Szymanski z SWPS, która zauważyła wśród swoich studentów raczej negatywny stosunek do tej formy protestu. Jednak i tak - zdaniem Michała Kołodziejczaka - świadomość strajkowa jest coraz wyższa. - Kompleks strajków się kończy - twierdzi wręcz Kołodziejczak.

Ostatnie miesiące pokazują, że w sferze językowej strajk wrócił do języka młodych. Mamy strajki klimatyczne i uczniowskie. Do tego największa fala protestów po 1989 roku, czyli ubiegłoroczne demonstracje przeciwko zaostrzeniu ustawy aborcyjnej, skupiały się wokół Strajku Kobiet.

Sam temat legalnego strajku pracowników pojawia się najczęściej w momencie totalnej bezsilności pracowników. Tak jak w przypadku ratowników medycznych czy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.

Bez kasy, bez narzędzi i bez strajku

- Tak wytresowani jesteśmy, że bez kasy, bez czasu dodatkowego, bez narzędzi, bez normalnego szkolenia i tak wszystko zrobimy.... Tak po prostu - opisuje w rozmowie z money.pl sytuację w ZUS pracownica z jednego z oddziałów.

Pracownikom ZUS nie chodzi tylko o podwyżki, bo zamrożenie pensji to jedno. Z drugiej strony są kwestie natłoku obowiązków i niedofinansowania całej instytucji, która odbija się na pracownikach. Dlatego też z ust pracowników coraz częściej pada słowo: "strajk".

Rozmowy związków z ZUS-em trwają, ale jak na razie nie widać wymiernych efektów, a pracownicy coraz bardziej gotują się w swoich oddziałach i czekają na jakąkolwiek decyzję. Zdaniem Piotra Szumlewicza ze Związku Zawodowego Związkowa Alternatywa czarę goryczy przelały podwyżki polityków.

- My mamy tak po prostu pracować. Tak, jakbyśmy przychodzili do pracy tylko dla idei, nie dla pieniędzy. Wszystkie grupy walczą o swoje wynagrodzenia, my mamy walczyć tylko o wymianę zepsutych od lat krzeseł - komentuje sytuację w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych urzędniczka.

Strajk dopiero po wyczerpaniu wszystkich ustawowych narzędzi

Choć strajk jest prawem, to jego rozpoczęcie i legalność obwarowana jest szeregiem warunków, które muszą zostać spełnione. Państwo daje szereg narzędzi, które mają umożliwić rozwiązania sporu w inny sposób.

- Państwo oferuje szereg narzędzi, które mają umożliwić rozwiązanie sporu w inny sposób. – Ustawa gwarantująca prawo do strajku - Ustawa z dnia 23 maja 1991 r. o rozwiązywaniu sporów zbiorowych - przewiduje go po wyczerpaniu form polubownego rozwiązania sporu. Pracodawca musi spotkać się z reprezentacją związkową i rokować. Po rokowaniach musi zostać spisany protokół rozbieżności, jeżeli strony nie dojdą do porozumienia. Spór jednak może skończyć się ugodą na tym etapie. Po rokowaniach muszą mieć miejsce mediacje. Dopiero nieosiągnięcie porozumienia w postępowaniu mediacyjnym uprawnia do podjęcia akcji strajkowej – tłumaczy dr Katarzyna Antolak-Szymanski z Uniwersytetu SWPS.

Prawniczka zwraca uwagę na to, że na przestrzeni ostatnich lat średnio około 50 proc. mediacji w sporach zbiorowych między pracownikami a pracodawcami kończyło się porozumieniami, w istocie często kończącymi spór zbiorowy. – Strajk jest ostatecznością dla pracodawcy i pracowników – komentuje Antolak-Szymanski. Oczywiście może okazać się, że pracodawca nie wywiąże się z porozumienia. Porozumienie ma charakter roszczeniowy, co oznacza, że pracownicy mogą od pracodawcy dochodzić uzgodnionych w nim uprawnień na drodze sądowej.

Kolejnym problemem w rozwiązywaniu sporów z pracodawcą jest coraz niższe uzwiązkowienie. Najmocniejsze związki zawodowe są w budżetówce. W prywatnym biznesie jest ich mniej. Często w małych firmach nie ma nawet wystarczającej liczby osób do założenia organizacji związkowej.

W sytuacji, w której wszystkie ścieżki przewidziane przez ustawodawcę zostaną wyczerpane, wtedy może dojść do w pełni legalnego strajku. Dr Antolak-Szymanski zwraca też uwagę na to, że nie zawsze konieczna jest pełna polubowna ścieżka rozwiązania konfliktu. Strajk może być ogłoszony, gdy bezprawne działanie pracodawcy uniemożliwiło przeprowadzenie rokowań lub mediacji, a także w wypadku, gdy został zwolniony działacz związkowy.

Strajk w Polsce to wciąż rodzaj tabu

- Strajk w Polsce jest strasznym tabu. W cywilizowanym kraju jest jednym z wielu instrumentów walki o prawa pracownicze. Również w Polsce prawo do niego jest wpisane do Konstytucji. Chcemy odczarować strajk i go upowszechnić. Strajk to bardzo poważna decyzja, ale nie można robić ze strajku czegoś niewyobrażalnego. Jest to normalne prawo pracownicze - mówi Szumlewicz.

Zdaniem Szumlewicza pracownicy często boją się konsekwencji strajku. O takiej sytuacji wspomina Rafał z Olsztyna, który brał udział w strajku nauczycieli.

- Była presja ze strony dyrekcji. Cisnął nas dyrektor. W trakcie strajku zwoływane były rady, ale my nie przychodziliśmy. Jak strajk to strajk. Cała sytuacja podzieliła nauczycieli. Część wyłamała się i normalnie stawiała się do pracy, dostając za ta pieniądze, a my nie wiedzieliśmy, jak ostatecznie wszystko się skończy - opowiada pedagog o swoich doświadczeniach strajkowych.

Nauczyciel dodaje, że mimo iż od strajku minęło już sporo czasu, to w szkole nadal istnieje podział na tych, którzy strajkowali, i tych, którzy z tego strajku się wyłamali.

Piotr Szumlewicz zwraca uwagę, że legalne jest wszystko to, co podpisze się w porozumieniu strajkowym. - Pracodawcy często mówią, że coś jest nielegalne, ale kiedy ludzie są zdeterminowani, to pracodawca zauważa, że strajk mu się po prostu nie opłaca - podsumowuje związkowiec.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(63)
Bobi
3 lata temu
Wspieram Was z całego serca. To samo powinno nastąpić w Urzędach Pracy. Wynagrodzenia 2800 brutto. Cała tarcza covid realizowana za free. Miliony wypłacone na podstawie oświadczeń. Teraz biedacy wypoczywają w ciepłych krajach. Praca z ludźmi, którzy tylko przychodzą po darmową kasę. Nikt nie szuka pracy, tylko chce zaświadczenie do Ops po kasę. Pracownicy uczciwie pracujący w tym kraju są wyzyskiwanie, a cwaniaki biorą kasę z każdej strony. O co tu chodzi ?
Kleks
3 lata temu
Służba zdrowia, nauczyciele, emeryci... mieli mało a mają jeszcze mniej. Rząd zadłuża kraj, NBP drukuje pieniądze, PIS szasta kasą kupując utrzymanie się przy władzy. Papierowy wzrost gospodarczy napędzany jest inflacją i okradaniem Polaków z oszczędności. Politykom inflacja nie straszna. Dali sobie 60% podwyżki. Kupią za to kolejne 2 mieszkania na wynajem i 200 ha ziemi od biskupa a ciemny lud pozostanie z ręka w nocniku z emeryturą 1500- zł.
greg
3 lata temu
Coraz niższe uzwiązkowienie? tak ponieważ dawni działacze "S" to teraz dyrektory lub kierownicy jednostek! ...
akajahd
3 lata temu
w w ogóle nie umiecie strajkować,nie to co dzelni Ukraińcy
widzu
3 lata temu
Teraz więcej do powiedzenia mają zwiazki pracodawców (stać na lobbystów w swoich sprawach) niż zwiazki pracowników bez siły przebicia w obecnych czasach (wyjątek górnicy )
...
Następna strona