Polska u progu wielkiej szansy. "Zapotrzebowanie na gaz cztery razy większe"
Polska ma szansę zostać hubem gazowym dla całego regionu - uważa Wojciech Jakóbik z think tanku Ośrodek Bezpieczeństwa Energetycznego. W rozmowie z PAP ekspert stwierdza, że zapotrzebowanie wśród krajów regionu na gaz z Polski jest cztery razy większe niż początkowo zakładano. Potrzebne są jednak inwestycje.
Dzięki inwestycjom takim jak gazociąg Baltic Pipe czy gazoport w Świnoujściu, Polska zdołała w pełni uniezależnić się od rosyjskiego gazu. Zdaniem Jakóbika Polska ma szansę stać się teraz gazowym hubem dla krajów regionu. Jak podkreślił w Studiu PAP, "jesteśmy pośrednikiem takiego bezpieczeństwa bez gazu z Rosji dla całego regionu i ten potencjał może tylko rosnąć".
Potencjalnie możemy być hubem gazowym. Rozmawiamy świeżo po teście rozwoju pływającego gazoportu. Bo to, co istnieje, czyli Baltic Pipe i gazoport, służy dostawom nierosyjskim przede wszystkim na rynek polski. Kiedy jest nadwyżka, to idzie także dalej - powiedział Wojciech Jakóbik. - Dostawienie pływającego gazoportu w Zatoce Gdańskiej zaplanowane na 2028 rok zwiększy ilość naszego gazu do dyspozycji - dodał.
W wieku 19 lat zarobił pierwszy milion. Zdradza w co dziś inwestuje
Jak powiedział Jakóbik, zostały zbadane możliwości rozbudowy pływającego gazoportu o drugi statek. Podkreślił, że zainteresowanie z innych krajów przekracza nasze oczekiwania.
- Chcieli dostawić drugi statek o przepustowości czterech miliardów metrów sześciennych gazu. Tymczasem na rynku, w Polsce, na Słowacji, w Czechach, na Litwie, na Ukrainie - tam pojawiło się zainteresowanie nawet sięgające prawie dziewięciu miliardów metrów sześciennych i to jest przełom kopernikański dający szansę na budowę hubu gazowego w Polsce. Bo dziewięć miliardów to jest mniej więcej tyle, ile my kiedyś historycznie sprowadzaliśmy z pomocą niesławnego kontraktu jamalskiego z Rosjanami - powiedział.
Ekspert ostrzega: kryzys energetyczny może wrócić
W przeszłości argumentem za sprowadzaniem gazu z Rosji była m.in. jego cena. Jakóbik podkreślił, że Rosja "to nie jest klient, z którym cywilizowany świat chce mieć kontakt". Przywołał przy tym przykład ograniczeń dostaw do Niemiec, co negatywnie wpłynęło na tamtejszą gospodarkę.
- Cały czas ten kryzys energetyczny może wrócić, więc należy kontynuować kurs na niezależność od gazu rosyjskiego. Na szczęście są przygotowywane regulacje europejskie, które nie są sankcjami, tylko staną się prawem, które oznacza, że w 2027 roku mamy całkowicie porzucić gaz rosyjski. Polska współtworzyła te regulacje, więc trzeba je doprowadzić do końca i uniezależniać się dalej na skalę całej Europy, bo są jeszcze ostatni klienci rosyjscy - powiedział ekspert.
Jakóbik podkreślił, że "potrzebujemy spokoju, sankcji i solidarności, żeby odpowiedzieć skutecznie na zagrożenia rosyjskie". Jego zdaniem ta polityka działa, czego dowodem jest brak sukcesów Rosjan na froncie na Ukrainie.