- Ukraińskie zboże trafiło na polski rynek. Ile go jest? Tego nie wie nikt. Pytałam o to wczoraj podczas negocjacji w ministerstwie rolnictwa - powiedziała w programie "Newsroom" Monika Piątkowska, prezes Izby Zbożowo-Paszowej. – Mam informację ze strony ukraińskiej, ile zboża od nich wyszło. To jest około 3 mln ton kukurydzy, rzepaku i pszenicy. Ale ile tego zboża opuściło Polskę, tego nie wiemy, bo nikt tak bagatelną sprawą jaką jest bezpieczeństwo żywnościowe, mówię to sarkastycznie, nie zawrócił sobie głowy. Nie ma też informacji o tym, ile polskiego zboża zostało w Polsce, ile zalega w magazynach. Nadwyżka zboża występuję co rok, rolnicy systematycznie sprzedają zboże, a firmy je eksportują. Przepustowość portów jest problemem, bo to jest niedostosowane do naszych potrzeb. Jednak dopóki ten eksport uwalniał nadwyżki zboża, polskie społeczeństwo problemu nie odczuwało. W czerwcu minister Kowalczyk zaapelował do rolników: jest wojna, nie sprzedawajcie zboża. Rolnicy posłuchali. Ceny zamiast pójść w górę, runęły w dół. Tu trzeba długofalowych działań rządu. Także w kontekście Ukrainy, która wejdzie do Unii Europejskiej, a jest wielkim graczem na rynku zboża. To będzie ogromne wyzwanie dla polskiego rolnictwa i już dziś musimy o tym rozmawiać – alarmuje ekspert.