- Pierwsza fala koronawirusa spowodowała duże zakłócenia dostaw, w Chinach zamykane były porty, nieraz nawet całe miasta. To wywołało efekt domina, kolejne fale wzmagały problem. My odczuwaliśmy to w dwóch wymiarach. Po pierwsze, czas dostaw, który wzrósł średnio z 45 do 60–70 dni - powiedział w programie "Money. To się Liczy" Igor Matus, członek zarządu grupy ccc. - Obserwujemy, jak obecna polityka „zero COVID” w chinach będzie rzutować na zatory czy opóźnienia, ale jestem daleki od przewidywania tak czarnego scenariusza, z jakim mieliśmy do czynienia dwa lata temu. Osobiście uważam, że sytuacja powinna się poprawiać pod koniec roku, i na początku przyszłego - dodał.