"Propagandowy teatr". Szef Ryanaira w Polsce o rebrandingu CPK i jego budowie
Nie da się tak dużego lotniska zbudować tylko na jednym przewoźniku. Nie ma takiego lotniska na świecie – mówi money.pl Michał Kaczmarzyk, prezes Buzz, czyli szef struktur Ryanaira w Polsce. Odejście od nazwy CPK na rzecz Portu Polska nazywa "kolejną odsłoną propagandowego teatru".
Michał Kaczmarzyk, CEO Buzz, szef struktur Ryanaira w Polsce
Minął tydzień, odkąd premier Donald Tusk ogłosił porzucenie nazwy "Centralny Port Komunikacyjny" na rzecz "Portu Polska". Od teraz tak ma nazywać się megalotnisko planowane między Warszawą i Łodzią. I choć Tusk mówił o potrzebie zerwania z kontrowersyjną, upolitycznioną i "zhańbioną" nazwą, sam rebranding można uznać za wpadkę i działanie kontrowersyjne.
Dla nowej nazwy nie zabezpieczono kont w mediach społecznościowych, które "przejęła" osoba prywatna. Szybko okazało się też, że spółka celowa nadal będzie funkcjonować pod starą nazwą CPK.
– Zamiast poczucia kontroli pojawiło się wrażenie improwizacji, zamiast prestiżu memiczność, zamiast spójnego przekazu chaos interpretacyjny – komentował w serwisie wirtualnemedia.pl dr inż. Jacek Kotarbiński, ekspert ds. marketingu.
Suchej nitki na operacji rebrandingu CPK nie zostawia także Michał Kaczmarzyk, szef struktur Ryanaira w Polsce, największego przewoźnika lotniczego na naszym rynku.
Widzimy, w jaki sposób jest prowadzony projekt CPK. Nawet jeśli rządowi się wydaje, że działa w sposób profesjonalny, to po ośmiu latach od decyzji i dwóch latach od zmiany władzy, nie udało się wyjść poza wymiar propagandowy. I już się to nie uda. Dlatego my, jako największy przewoźnik lotniczy na polskim rynku, po prostu przyglądamy się temu, co się w tej sprawie dzieje. I możemy się jedynie uśmiechać, obserwując kolejną odsłonę propagandowego teatru pod tytułem 'CPK', a teraz 'Port Polska'.
Europa ma problem. "CPK może być lekarstwem"
Ryanair, co trzeba zaznaczyć, od dawna krytykuje pomysł samej budowy megalotniska w Baranowie. W ocenie szefa struktur Ryanaira w Polsce to "projekt bez żadnej wartości biznesowej".
– Nie wiemy, kiedy go zaczną budować, czy w Baranowie będzie terminal dla linii niskokosztowych, czy Lotnisko Chopina zamkną, czy nie zamkną. Nikt nam na te pytania nie udzielił wiążącej odpowiedzi. Spółka CPK i rząd komunikują się z mediami, a nie z rynkiem, czyli przewoźnikami – mówi Kaczmarzyk w rozmowie z money.pl.
Część komentatorów, popierających budowę nowego gigalotniska w Polsce, wskazuje, że nie jest ono przecież budowane z myślą o Ryanairze. CPK, czyli Port Polska, ma być nowym hubem Polskich Linii Lotniczych LOT i przejmie tym samym rolę pełnioną dziś przez Lotnisko Chopina na Okęciu. To właśnie narodowy przewoźnik jest jednym z kluczowych partnerów tego projektu i najważniejszym interesariuszem.
– Oczywiście, tylko wiemy doskonale, że nie da się tak dużego lotniska, za dziesiątki miliardów złotych, zbudować tylko na jednym przewoźniku. Nie ma takiego lotniska na świecie, nawet w Dubaju czy Abu Dhabi – dodaje Kaczmarzyk, podkreślając, że wszędzie tam lądują także tanie linie lotnicze.
"Nazwa 'Centralny Port Komunikacyjny' była nieszczęśliwa"
Dlaczego szefa Ryanaira w Polsce mówi o kolejnej odsłonie "propagandowego teatru"? – A jak inaczej to nazwać? – pyta retorycznie Kaczmarzyk.
W takim projekcie jak CPK najważniejszy jest biznes – jak to będzie funkcjonować, jakie będą przepływy finansowe, itd. Jako podatnicy za to płacimy i po otwarciu też będziemy to nadal utrzymywać z naszych pieniędzy. Nazwa 'Centralny Port Komunikacyjny' była nieszczęśliwa i na dodatek zrobiła się bardzo polityczna. O tym, że ma zostać zmieniona, wiedzieliśmy od dawna. Ale liczyłem, że będzie to decyzja merytoryczna, a nie kolejne działanie czysto marketingowe. I w dodatku nietrafione, bo co to jest 'Port Polska'? Nadal nie wiemy. Oceniam to negatywnie, choćby z samej perspektywy komunikacyjnej.
Dyskusja na temat przeniesienia ruchu z Okęcia do nowej lokalizacji w Polsce trwała od dekad, jednak używano w niej sformułowania "Centralny Port Lotniczy" (CPL). "Centralny Port Komunikacyjny" pojawił się w 2017 r., kiedy to rząd Zjednoczonej Prawicy przyjął koncepcję budowy nowego lotniska, który docelowo miał się nazywać "Portem Solidarność".
O potrzebie odejścia od nazwy "Centralny Port Komunikacyjny" mówił już w połowie 2024 r. Maciej Lasek, wiceminister infrastruktury i pełnomocnik rządu ds. budowy CPK. – Moglibyśmy to lotnisko nazwać na najróżniejsze sposoby. Może niech ludzie się wypowiedzą, niech Polacy zdecydują, jak to lotnisko powinno się nazywać – stwierdził w Studiu PAP w lipcu 2024 r. Konsultacji społecznych ani konkursu na nową nazwę CPK jednak nie było.
Decyzję o zmianie nazwy CPK pod koniec października 2025 roku zapowiedział Dariusz Klimczak, minister infrastruktury. Na antenie TVP Info argumentował, że zmiana nazwy CPK ma sens, bo sam port ma "poprawione parametry, jest bardziej funkcjonalny, nie jest scentralizowany". – Nie zaprzeczam, że ja na ten temat myślę i pracuję, bo ta nazwa została skompromitowana – mówił wtedy minister infrastruktury.
"Nowe Lotnisko Chopina" zamiast Portu Polska? "To by było zrozumiałe"
Był inny pomysł niż Port Polska. W grudniu 2024 r. money.pl zapytał Macieja Laska, czy rząd rozważa otwarcie lotniska w Baranowie pod nazwą "Lotnisko Chopina". – To jest niewykluczone – stwierdził wówczas pełnomocnik rządu.
– Mamy coś, czym możemy się pochwalić. Mamy tradycję, która w żaden sposób nie wyklucza nowoczesności przyszłego lotniska. "Nowe Lotnisko Chopina" do mnie przemawia jako nazwa i kontynuacja. Bo tak naprawdę ten projekt to rzeczywiście kontynuacja – dodał.
W ocenie Michała Kaczmarzyka "Nowe Lotnisko Chopina" byłaby o wiele lepszą nazwą niż Port Polska. – To by było zrozumiałe dla wszystkich, w kraju i za granicą, w branży i poza nią. Można to było ogłosić później, nie trzeba było się spieszyć. Ale tu jednak chodziło o jakiś prosty przekaz do wyborcy, o to, by zorganizować konferencję prasową i ogłosić: "Port Polska". Pytanie, co z innymi lotniskami, które mamy – to nie jest Polska? – mówi money.pl szef Ryanaira w Polsce.
Otworzą CPK w 2032 roku? "Przez najbliższe 10 lat nic się nie zmieni"
Port Polska ma zostać otwarty w 2032 r. Inwestorem strategicznym nowego lotniska zostały Polskie Porty Lotnicze. Szacowany koszt budowy obiektu wraz z węzłem drogowo-kolejowym to 42,7 mld zł. Początkowa przepustowość ma wynieść 34 miliony pasażerów rocznie z możliwością dalszej modułowej rozbudowy.
– Jakaś droga jest narysowana, ale myślę, że przez najbliższe 10 lat nic się nie zmieni. Nadal będziemy mieli na Mazowszu trzy lotniska – Okęcie, Modlin i Radom, a także czwarte lotnisko w Łodzi jako port wspierający Mazowsze – uważa Kaczmarzyk.
Również z rządu płyną sygnały, mówiące, że wprawdzie 2032 r. jest aktualny jako termin planowanego otwarcia Portu Polska, jednak nie można być tego pewnym. – Nie jestem w 100 proc. przekonany, że 2032 r. jest w 100 proc. do utrzymania. Bo czyhają na nas różne zagrożenia, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć – powiedział Maciej Lasek, przemawiając na branżowej konferencji "North America/Central Europe Airport Issues" we wrześniu w Warszawie.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl
