Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Agata Kołodziej
Agata Kołodziej
|

Ceny prądu w dół. Wielka inwestycja z udziałem Polski rozdrażniła Kreml

0
Podziel się:

Kraje bałtyckie uniezależnią się od prądu z Rosji - to dzięki dwóm nowym mostom energetycznym LitPol Link i nordBalt.

Ceny prądu w dół. Wielka inwestycja z udziałem Polski rozdrażniła Kreml

Most elektroenergetyczny LitPol Link uniezależni kraje bałtyckie od dostaw prądu z Rosji. Eksperci mówią o końcu dominacji Moskwy w regionie i możliwej energetycznej izolacji Kaliningradu. Czy Putin spełni groźby i zażąda gigantycznego odszkodowania?

W poniedziałek otwarto dwa nowe mosty elektroenergetyczne. Pierwszy z nich to LitPol Link między Polską a Litwą, a ściślej mówiąc między polskim Ełkiem i litewskim Alytusem. Drugi NordBalt łączy Litwę ze Szwecją kablem poprowadzonym po dnie Bałtyku. To historyczny moment nie tylko dla Litwy, ale dla całego naszego regionu.

Dzięki dwóm nowym połączeniom zamyka się tzw. pierścień bałtycki. Łączy on rynki energetyczne wokół morza i zarazem przyłącza bałtyckie kraje do europejskiego systemu. Był to jeden z priorytetowych projektów energetycznych Unii Europejskiej, który ma uniezależnić wiele krajów od dostaw prądu z Rosji oraz obniżyć ceny.

Dzięki obu inwestycjom w 2016 r. Litwa stanie się największym hubem przesyłowym w tej części Europy. Nie odbywa się to bez naszego udziału: LitPol Link kosztował 580 mln euro. Litewski udział to 150 mln euro (35 mln sfinansowała UE), Polska wyłożyła aż 430 mln euro, z czego Bruksela dołożyła połowę. Co będzie miała z tego Polska, skoro sfinansowała lwią część projektu?

Tańszy prąd i bezpieczna Warszawa

Po pierwsze zyskamy kolejne źródło dostaw energii elektrycznej ze Szwecji przez Litwę. Dywersyfikacja oznacza, że będzie taniej, a statystyczny Kowalski zaoszczędzi na rachunkach.

- Zawsze jest tak, że jeśli dochodzi do połączenia energetycznego między rynkami, następuje wyrównywanie cen - powiedział money.pl Henryk Majchrzak, prezes spółki Polskie Sieci Elektroenergetyczne, która była odpowiedzialna za polską część inwestycji, - Jak duża będzie obniżka, dokładnie nie jesteśmy w stanie przewidzieć, bo to zależy od wielu czynników. Ale szacuję, że ceny spadną od kilku do 10 proc. - tłumaczy.

Po drugie - dzięki połączeniu z Ełkiem Polska wyeliminuje białe plamy w północno-wschodniej Polsce. - Stworzymy warunki dla rozwoju infrastruktury w tej części kraju. Wiemy doskonale, że tam sieć przesyłowa była najsłabsza - wyjaśnia prezes PSE.

Zyska stolica naszego kraju, bowiem w ramach polsko-litewskiej inwestycji została zbudowana jedna ważna stacja i linia wokół Warszawy: Miłosna-Siedlce Ujrzanów. - Teraz budujemy fragment z Kozienic do Siedlec, potem do istniejącej stacji w Ołtarzewie. Tym samym zamkniemy pierścień wokół Warszawy, poprawiając bezpieczeństwo dostaw - mówi Majchrzak.

A że stolica bezpieczna energetycznie nie jest, mogliśmy się przekonać ostatniego lata, kiedy z powodu upałów zostały wprowadzone ograniczenia w dostawach prądu.

- Warszawa jest zasilana głównie z kierunków południowego i zachodniego, z Bełchatowa i zespołu Pątnów-Adamów-Konin. Ostatniego lata mieliśmy w stolicy praktyczne ćwiczenia, które pokazały, że to nie wystarcza. Sieć przesyłowa wokół Warszawy była absolutnie za słaba. Teraz zamkniemy ten pierścień wokół miasta. Jak dodamy do tego z południa dodatkowy blok w Kozienicach, a od północy Ostrołękę i nowe połączenie z Litwą, będziemy mieli zasilanie z obu stron - wyjaśnia szef PSE. Dodając, że dojście do tego etapu zajmie jeszcze cztery lata.

Zaletą mostu energetycznego z Litwą jest to, że będziemy mogli sprzedawać prąd (o ile - tak jak dziś - będzie konkurencyjny cenowo).

- Różnica w cenie za MWh między krajami bałtyckimi a Polską wynosi dziś około 5 euro - mówi Majchrzak. To oznacza, że PSE mogłyby zyskać mniej więcej połowę tej stawki. Z tym tylko zastrzeżeniem, że zysk musiałby zostać w całości wykorzystany do rozbudowywania sieci. - Pieniądze są odkładane na specjalne konto i mogą być wykorzystane tylko na cele rozwojowe, przede wszystkim na budowę połączeń transgranicznych - mówi nam Majchrzak.

Okręty wojenne Kremla na wojnie energetycznej

O ile handel energią elektryczną za pośrednictwem LitPol Link na trasie Polska-Litwa działa już od kliku dni, o tyle drugi most Litwa-Szwecja, choć oficjalnie otwarty również w poniedziałek, będzie musiał poczekać z przesyłem nawet kilka tygodni. Wszystko przez pożar, jaki wybuchł niedawno na jednej ze szwedzkich stacji transformatorowych. Dopiero w styczniu 2016 r. - po uruchomieniu NordBalt - pierścień bałtycki ostatecznie się zamknie.

NordBalt to jedno z najdłuższych na świecie morskich połączeń energetycznych. Kabel o długości 453 km (400 biegnie pod wodą) jest też solą w oku Kremla, który od wielu lat szachował region zależnością od rosyjskiego gazu. Most energetyczny oznacza, że pozycja Moskwy osłabnie.

W tym kontekście mniej dziwią incydenty, do jakich dochodziło podczas budowy połączenia. Rosyjskie okręty marynarki wojennej próbowały sabotować prace statku kładącego kabel na wodach międzynarodowych, wzywając go do odpłynięcia. Dopiero po interwencji strony szwedzkiej i litewskiej Rosjanie odpuścili. Kilka dni temu, tuż przed wielkim otwarciem obu mostów, minister energetyki Litwy przyznał, że takich zdarzeń z udziałem rosyjskich jednostek było więcej.

Budowę ostatecznie udało się ukończyć bez większych problemów. Podobnie jak most między Litwą a Polską, za pośrednictwem którego możliwy będzie handel prądem z Europą Zachodnią.

Energetyczna izolacja Kaliningradu

Otwarcie obu mostów oznacza, że Kreml straci możliwość dyktowania cen prądu w regionie, a także narzędzie wywierania politycznego nacisku. Co więcej, rozbudowa europejskiego systemu elektroenergetycznego może osłabić pozycję Kaliningradu. Dlaczego? Bo jeśli republiki bałtyckie w pełni zsynchronizują systemy energetyczne z europejskimi, to wyjdą z systemu BRELL, który łączył je energetycznie z Rosją i Białorusią. Ten proces jeszcze potrwa, ale wydaje się raczej nieunikniony.

Rosja twierdzi, że wyjście państw bałtyckich z systemu BRELL doprowadzi do energetycznej izolacji Kaliningradu. I choć podczas poniedziałkowego otwarcia mostów w Wilnie politycy zarzekali się, że nowe połączenia energetyczne nie będą miały negatywnego wpływu na Obwód Kaliningradzki, to chyba była jedynie polityczna poprawność.

Putin już we wrześniu tego roku odgrażał się, że zażąda odszkodowania idącego w miliardy dolarów, jeśli państwa bałtyckie wyjdą z systemu BRELL, bo to wymusi na nim rozpoczęcie modernizacji sieci energetycznej w Kaliningradzie.

giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)