Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. MŁU
|
aktualizacja

Rosja zostanie zaatakowana od tyłu? Szanse na to gwałtownie rosną

Podziel się:

Po umocnieniu dyktatorskiej władzy "Najwyższy Przywódca" Chin Xi Jinping może wcale nie być zainteresowany Tajwanem, tylko sięgnąć po łatwiejszy kąsek, czyli dalekowschodnią część Rosji – zauważa magazyn "Forbes". Mieszkają tutaj setki tysięcy rdzennych Chińczyków, a Chiny mogą zarówno "wystąpić w ich obronie", jak i ogłosić powrót tych terenów do chińskiej macierzy. Szanse na taki rozwój wypadków mają być tym większe, im bardziej Rosja będzie słabnąć z powodu nieudanej inwazji w Ukrainie.

Rosja zostanie zaatakowana od tyłu? Szanse na to gwałtownie rosną
Władimir Putin na forum ekonomicznym we Władywostoku, który Chińczycy nazywają Haishenwai (GETTY, Andrey Rudakov)

Taki wzorzec zachowań – jak zauważa w analizie na łamach "Forbesa" ekspert ds. studiów strategicznych Craig Hooper – nie jest wcale obcy Komunistycznej Partii Chin. Od lat KPCh stara się poszerzać swoje terytorium kosztem sąsiadów czy to przy spornej granicy z Indiami, czy na Morzu Południowo–Chińskim.

W obu tych przypadkach Chińczycy nie forsują swoich racji na siłę, tylko cierpliwie czekają na nadarzające się okazję. Gdy pojawi się w regionie militarna czy administracyjna słabość, wtedy wkraczają do gry w sposób zdecydowany, stosując przy tym politykę faktów dokonanych.

W 2008 r. Putin już oddał Chinom kawałek Rosji

Możliwa ekspansja Chin na tereny po drugiej stronie mierzącej ponad 4 tysiące kilometrów granicy z Rosją to temat znany od lat. Analitycy podkreślają jednak, że przewaga w ostatnim czasie coraz bardziej przechyla się na stronę Chin. To po chińskiej stronie w regionie mieszkają miliony ludzi, gdy rosyjski Daleki Wschód z roku na rok coraz bardziej się wyludnia. Dodatkowo region łączą bliskie kulturowe i historyczne więzi z Chinami.

Komunistyczne Chiny w latach sześćdziesiątych XX wieku zgłaszały pretensje terytorialne wobec Kraju Nadmorskiego (najbardziej wysunięty na wschód, graniczący z Chinami okręg federalny Rosji ze stolicą we Władywostoku). W 1969 r. doszło nawet do zbrojnego konfliktu z ZSRR.

Spór o tereny nad Ussuri zakończył dopiero... Władimir Putin, który spolegliwie zgodził się przekazać Chinom 340 kilometrów kwadratowych terytorium w 2008 r. jako "prezent przed Olimpiadą w Pekinie".

Jak w przypadku każdego tego typu porozumienia, historia uczy jednak, że może nie być ostateczne. Tymczasem pojawiły się sprzyjające okoliczności, by Chińczycy mogli zacząć się zastanawiać nad zaproponowaniem Rosji kolejnego "gestu przyjaźni".

Hooper zauważa, że gdy uzbrojona po zęby wyspa Tajwan, o której dużo się mówi w kontekście chińskiej ekspansji zbrojnej, jest trudnym orzechem do zgryzienia, to długa i słabo broniona granica rosyjsko-chińska – wręcz przeciwnie. Szczególnie teraz, gdy Rosja skupia się na inwazji w odległej o ponad 9 tysięcy kilometrów Ukrainie.

Chiny i Rosja zapewniają o przyjaźni bez granic

Całkiem niedawno Chiny i Rosja zapewniały o tym, że łączy je przyjaźń bez granic, ale – jak podkreśla Hooper – podobne zapewnienia padały przed konfliktem nad rzeką Ussuri w 1969 r.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Chiny wściekłe na Rosję. "Będą stać przy Putinie dopóki nie jest całkiem przegrany"

My z kolei z lekcji historii świetnie pamiętamy podobne ustalenia Adolfa Hitlera i Józefa Stalina przypieczętowane w 1939 r. paktem Ribbentrop-Mołotow. Stalin do ostatnich chwil miał nie dowierzać swojemu wywiadowi w 1941 r., że Hitler szykuje ekspansję na jego terytorium. Podobna sytuacja – jak sugeruje Hopper – może wystąpić teraz w relacji Putina z Xi.

Nastawieni na terytorialną ekspansję chińscy nacjonaliści ledwo skrywają pogardę dla rosyjskich słabości i mają niezbędne środki, by podważyć podstawy trwającego chińsko-rosyjskiego zbliżenia w przeciągu zaledwie kilku chwil – pisze na łamach "Forbesa" Hooper.

Władywostok, czyli po chińsku Haishenwai. Car zagarnął miasto, wykorzystując słabość Chin

O pretekst, by "renegocjować" granicę rosyjsko-chińską, nie powinno być trudno. Chiny bez problemu mogą zażądać powrotu do macierzy Władywostoku wraz z kilkudziesięcioma tysiącami kilometrów całego Przyamurza, czyli – jak określają ten region Chińczycy – Zewnętrznej Mandżurii.

To tereny, które z rąk chińskiego cesarza trafiły do rosyjskiego cara w 1860 r. Rosja wykorzystała wówczas słabość Chin po II wojnie opiumowej, w której sama nawet nie brała udziału. Dla Chińczyków zagarnięcie Przyamurza z powrotem byłoby po prostu odwróceniem historycznej krzywdy. Do dzisiaj Władywostok, którego nazwa pochodzącą od słów "władać" i "wschód" ma podkreślać rosyjską dominację w tym regionie, sami Chińczycy określają jego tradycyjną chińską nazwą, czyli Haishenwai.

Jeśli chodzi o tradycję dalszego zapuszczania się Chińczyków na tereny dzisiejszej Rosji, to sięga ona dynastii Tang (VII-X w.). Pierwsi chińscy podróżnicy mieli pojawić się tak daleko, jak nawet w regionach Arktyki, na długo przed tym, gdy na mapie świata pojawił się w ogóle moskiewski Kreml.

Co mogą zyskać Chiny, zajmując na terytorium Rosji?

Zajęcie Władywostoku, podobnie jak Tajwanu, mogłoby przysporzyć chińskim komunistom popularności w narodzie śniącym o odzyskaniu imperialnej pozycji z czasów cesarstwa. To może się przydać szczególnie teraz, gdy Chiny wpadły w problemy gospodarcze i partia może mieć rosnące problemy związane ze spadkiem popularności.

Zdobycze terytorialne, nawet bez większego ekonomicznego znaczenia, mogą zwiększyć morale i odwrócić uwagę od problemów wewnętrznych na podobnej zasadzie, jak zajęcie Krymu przez Rosję w 2014 r.

Sam Władywostok jest ważnym portem morskim, łączącym kolejową trasę transsyberyjską ze szlakami wodnymi Pacyfiku. To jednak przede wszystkim pierwszy krok do ewentualnej dalszej ekspansji Chin na bogate w naturalne złoża surowców tereny Syberii oraz coraz bardziej dostępne z racji zmian klimatu złoża w Arktyce.

Chińczycy już teraz wykonują połowy ryb na nieuregulowanych wodach Arktyki, a mają też być poważnie zainteresowani wydobyciem surowców w regionie. Ponieważ podobny pomysł ma Rosja, to kolejne podłoże do otwartego konfliktu między tymi krajami.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl