Rusza wyścig o bogate złoża na Bałtyku. Orlen w grze, Niemcy zgłaszają pretensje
Po tym, jak kanadyjska firma CEP poinformowała o odkryciu potężnych złóż ropy i gazu przy wyspie Wolin, poszukiwani są partnerzy do wydobycia surowców. Choć spółka zapewnia, że Polska ma na tym polu pierwszeństwo, a ostrożne zainteresowanie wykazuje już Orlen, to coraz śmielsze pretensje zgłasza strona niemiecka.
W poniedziałek kanadyjska spółka Central European Petroleum (CEP) poinformowała o wynikach testów odwiertu w dnie Morza Bałtyckiego przy wyspie Wolin, leżącej w całości na terytorium Polski. Jak przekonują przedstawiciele CEP, to największe konwencjonalne odkrycie złóż ropy naftowej w historii Polski i jedno z największych w Europie w ostatnim dziesięcioleciu. Według szacunków kanadyjskiej firmy, złoże posiada potężne zasoby: 22 mln ton wydobywalnych węglowodorów i 5 miliardów metrów sześciennych gazu o jakości handlowej.
Złoże o nazwie Wolin East znajduje się na północ od Świnoujścia w obrębie Polskiej Wyłącznej Strefy Ekonomicznej na Bałtyku. Jak poinformował money.pl Dariusz Sobczyński, przedstawiciel firmy CEP, firma obecnie poszukuje partnerów do wydobycia. - Jesteśmy bardzo elastyczni w kwestii sprzedaży, mamy 100 proc. udziałów. Pierwszeństwo ma dla nas Polska - podkreślił.
Niemcy zgłaszają swoje wątpliwości
O odkryciu złóż gazu i ropy na Bałtyku o dużym potencjale zrobiło się głośno nie tylko w Polsce. Przeciwne odwiertom są niemieckie organy środowiskowe, które uważają, że działania mogące mieć konsekwencje ekologiczne wymagają wcześniejszego poinformowania sąsiada. Polska strona twierdzi, że koncesja została wydana zgodnie z krajowymi przepisami.
- Nasza przyszłość to nie ropa naftowa z Morza Bałtyckiego, ale energia ze słońca, wiatru i biomasy - mówił cytowany przez "Die Welt" Till Backhaus, minister klimatu, rolnictwa i ochrony środowiska Meklemburgii-Pomorza Przedniego. Polityk ostrzega przed "zacofaną polityką klimatyczną, która stoi w sprzeczności z interesami środowiska i turystyki po stronie niemieckiej".
Zapowiedział również, że zamierza natychmiast zwrócić się do rządu federalnego. Jak podkreślił na łamach internetowego wydania dziennika "Ostsee Zeitung", Berlin powinien zrobić wszystko, aby zapobiec produkcji ropy naftowej kilka kilometrów od plaż Uznam.
Podobnie jak w przypadku rozbudowy terminala kontenerowego w Świnoujściu, działalność wydobywcza na Pomorzu budzi obawy sąsiadów.
Spór o terytorium?
Pojawiły się również sugestie, że złoża znajdują się częściowo na terytorium Niemiec. Jak pisał "Die Welt", pretensje zgłaszają landowe władze Meklemburgii-Pomorza Przedniego. Dziennik przytoczył w tym kontekście stanowisko Ministerstwa Gospodarki, Infrastruktury, Turystyki i Pracy w Schewrinie.
Jak sugeruje "Die Welt", chodzić może o złoże Heringsdorf, odkryte jeszcze za czasów Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Jakość surowca uznano wówczas za zbyt niską, by rozpocząć wydobycie. Właścicielem praw do niemieckiej części złoża jest firma Neptun Energy Deutschland GmbH.
Zapytaliśmy spółkę o tę kwestię. Jak przekazał nam jej przedstawiciel Maksymilian Zindel, Neptun Energy "posiada tzw. nieruchomość górniczą na omawianym terenie po stronie niemieckiej, która uprawnia ją do poszukiwania i wydobywania węglowodorów". Obecnie jednak nie ma tam funduszy. "Firma regularnie bada, czy istnieje potencjał ekonomiczny dla przyszłej produkcji dzięki nowej wiedzy geologicznej i złożowej oraz postępowi technologicznemu".
Neptun Energy odniosła się również do kwestii spornych. Jak przekazał Zindel, "zgodnie z obecnym stanem wiedzy można przyjąć, że jest to złoże transgraniczne, w które zaangażowane są Polska, Niemcy oraz Meklemburgia-Pomorze Przednie. Neptun Energy utrzyma swoje dotychczasowe prawa w tym kontekście i będzie monitorować dalszy rozwój sytuacji" - dodał.
Z pytaniami o zainteresowanie niemieckiej strony dotyczące złóż Wolin East zwróciliśmy się również do Federalnego Ministerstwa Gospodarki i Energii, jednak jak poinformowała nas rzecznik resortu Rafaela Queck, ministerstwo nie komentuje tej sprawy. Skierowano nas do zaangażowanych firm naftowych.
Dariusz Sobczyński zapytany przez nas o ewentualne spory dotyczące granic wód terytorialnych podkreślił, że w przypadku Wolin East problemu nie będzie. - Nasze jest odrębnym złożem, nie ma cienia wątpliwości co do jego przynależności do Polskiej Wyłącznej Strefy Ekonomicznej na Bałtyku - zaznaczył.
Orlen ostrożny, ale zainteresowany
Zapytaliśmy również Orlen - największy polski koncern zajmujący się wydobyciem ropy i gazu, za sprawą celowej spółki Orlen Upstream - o plany w związku z odkryciem na Bałtyku.
Przypomnijmy, że CEP ocenia potencjał objętego licencją poszukiwawczą na ponad 33 mln ton ropy i kondensatu oraz 27 mld m sześc. gazu.
Orlen z zainteresowaniem śledzi publikacje na temat prac prowadzonych przez różnych operatorów na koncesjach w Polsce, w tym koncesji Wolin, rozumiejąc znaczenie zwiększania bazy krajowych zasobów węglowodorów dla bezpieczeństwa energetycznego Polski - przekazał nam Orlen.
Jest to spójne ze strategią "Orlen 2035", która zakłada zwiększenie wydobycia gazu ziemnego do 12 mld m sześc., w tym 4 mld m sześc. ze złóż w Polsce.
Mimo tego polski gigant ostrożnie podchodzi do informacji o potencjale projektu na Bałtyku. Odkryte złoże musi zostać bowiem zatwierdzone przez Komisję Zasobów Kopalin, a to wymaga dodatkowych odwiertów.
"Ogólny charakter danych dotyczących ogłoszonego odkrycia, które podają media i brak szczegółów na temat wykonanego odwiertu oraz poprzedzającego go badania sejsmicznego nie pozwala zmienić wcześniej wypracowanej w Orlen oceny potencjału tego projektu, bazującej na przesłankach geologicznych, ekonomicznych i środowiskowych związanych z projektem" - zaznacza koncern.
Przypomnijmy, że kanadyjska spółka CEP już wcześniej starała się zainteresować stronę polską swoimi poszukiwaniami w rejonie wyspy Wolin. Jak poinformował nas Dariusz Sobczyński, już w 2023 r. CEP prowadził rozmowy z PGNiG na temat współpracy. Wówczas jednak spółka była w trackie fuzji z Orlenem, a władze miały inne priorytety.
Zdaniem Piotra Woźniaka, byłego prezesa PGNiG, z którym rozmawiał money.pl w poniedziałek, jeśli ocena potencjału złoża się potwierdzi, to będziemy mieli do czynienia z naprawdę poważnym odkryciem, a Polska powinna być nim szczególnie zainteresowana.
- W naszym interesie jest, aby surowce wydobywały polskie firmy i żeby sprzedawały je w Polsce. Pierwszym w kolejce powinien być Orlen - ocenił Woźniak.
Przemysław Ciszak, dziennikarz money.pl