Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Jacek Losik
Jacek Losik
|
aktualizacja

Saudowie przestali grać do jednej bramki z Putinem. Coraz większe napięcia w kartelu

Podziel się:

Ostatnie decyzje Rijadu dotyczące zwiększenia produkcji ropy, a które stoją w kontrze do interesów Moskwy, ukazują pogłębiające się napięcia w OPEC+, jak wskazuje w rozmowie z money.pl Marcin Krzyżanowski, były konsul w Kabulu. Polscy kierowcy mogą na tym skorzystać.

Argentina G20 Leaders' Summit 2018 - Day 1 Of Sessions
BUENOS AIRES, ARGENTINA - NOVEMBER 30: (L-R) Crown Prince of Saudi Arabia Mohammad bin Salman al-Saud and Russian President Vladimir Putin look on during the opening day of Argentina G20 Leaders' Summit 2018 at Costa Salguero on November 30, 2018 in Buenos Aires, Argentina. (Photo by Amilcar Orfali/Getty Images)
Amilcar Orfali
Książę koronny Muhammad bin Salman i rosyjski przywódca Władimir Putin w 2018 r. (Getty Images, AMILCAR_ORFALI)

OPEC+, czyli organizacja krajów eksportujących ropę, której głównymi siłami jest Arabia Saudyjska oraz Federacja Rosyjska, w miniony weekend zdecydowała o trzecim z rzędu zwiększeniu dostaw surowca na rynek. W lipcu trafiać ma o 411 tys. baryłek dziennie więcej niż w czerwcu. Źródła agencji Bloomberga wskazują, że decyzja ta nie została podjęta jednomyślnie. Przeciwnie.

Według przecieków dyskusja nad poziomem wydobycia w przyszłym miesiącu była burzliwa. Rijad praktycznie podjął tę decyzję autorytarnie, podczas gdy Rosja chciała przynajmniej zostawić obecny poziom, by nie doprowadzić do kolejnych obniżek cen ropy, od których w ogromnym stopniu uzależniona jest rosyjska gospodarka wojenna.

Arabia Saudyjska na początku wojny w Ukrainie popierała podobne wnioski Moskwy, której Zachód starał się jak najmocniej ograniczyć wpływy ze sprzedaży surowca. Gdy próbowano przykleić rosyjskiemu przywódcy Władimirowi Putinowi łatkę światowego pariasa, Saudowie zagrali z nim do jednej bramki, zawierając pakt o strategicznym partnerstwie. Sytuacja, jak widać, diametralnie się zmienia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Polska marka YES: Jak powstało złote imperium? Maria Kwiatkiewicz w Biznes Klasie

- Współpraca między członkami OPEC+ - w tym szczególnie pomiędzy dużymi graczami, jakimi są Arabia Saudyjska i Rosja - zawsze opierała się na delikatnej równowadze interesów. Choć oba kraje łączy wspólny cel stabilizacji rynku ropy naftowej, ich polityka energetyczna oraz szersze cele geopolityczne często się różnią - stwierdza w rozmowie z money.pl Marcin Krzyżanowski, były konsul Polski w Kabulu oraz ekspert ds. Bliskiego Wschodu w think tanku Warsaw Institute.

- Ostatnie decyzje Rijadu dotyczące zwiększenia produkcji ropy, stojące w kontrze do interesów Moskwy, ukazują pogłębiające się napięcia w tej organizacji - podkreśla nasz rozmówca.

Różne interesy Putina i Saudów

Co stoi za decyzją Rijadu? Krzyżanowski wymienia kilka możliwości. Jedna z nich to różne interesy gospodarcze saudyjskiej monarchii i Kremla.

- Arabia Saudyjska, jako największy eksporter ropy naftowej, może dążyć do zabezpieczenia swojej pozycji na rynku poprzez zwiększenie udziału w globalnym eksporcie. Z kolei Rosja, borykając się z sankcjami i ograniczeniami nakładanymi przez Zachód, ma ograniczone możliwości elastycznego reagowania na zmiany cen ropy - wyjaśnia Krzyżanowski.

Kolejna możliwość, która nie wyklucza poprzedniej, to chęć "ukarania" nadprodukujących członków OPEC+, takich jak Kazachstan i Irak, wykorzystujących wcześniejsze cięcia produkcji.

- Saudowie byli bardzo zdyscyplinowani, jeżeli chodzi o narzucanie na siebie limitów i przestrzeganie ich. W praktyce nic to nie dało: ropa i tak jest na poziomie break-even (granicy opłacalności - red.) dla najdroższych producentów łupkowych, a Saudowie tracą udziały w rynku, ponieważ inni zajmują ich miejsce - dodaje Dawid Czopek zarządzający Polaris FIZ.

Saudowie na pomoc Zachodowi?

Krzyżanowski zauważa, że decyzja Arabii może też służyć zaspokojeniu pragnień prezydenta USA Donalda Trumpa w kwestii obniżenia cen ropy. Była to jedna z obietnic, jaką Republikanin złożył wyborcom w kampanii. Twierdził ponadto, że będzie to rodzaj kary dla rosyjskiej gospodarki, który zmusi Putina do pokoju w Ukrainie. Co więcej, miał to być ruch bolesny dla Rosji, ale miły dla Zachodu.

Rozmówca money.pl ocenia ponadto, że jeszcze jedną przyczyną twardego stanowiska Arabii w OPEC+ jest presja ze strony Zachodu.

Rijad, choć nominalnie niezależny od wpływów Zachodu, może w pewnym stopniu uwzględniać relacje z kluczowymi partnerami, takimi jak Stany Zjednoczone czy Unia Europejska, którzy naciskają na obniżenie cen ropy jako element walki z inflacją - twierdzi Krzyżanowski,

Ekspert wskazuje na kluczowy moment decyzji o większym wydobyciu. Wzrosty dostaw przynoszą ulgę konsumentom, gdy półkula północna wchodzi w sezon szczytowego popytu, a jednocześnie pomagają bankom centralnym w walce z uporczywą inflacją.

Jest jednak druga strona medalu. Większe dostawy i niższe ceny ropy stwarzają zagrożenie finansowe dla producentów ropy na całym świecie, którzy mogą stanąć w obliczu okresu przedłużających się niskich cen.

Co będzie dalej?

W piątek rano na nowojorskiej giełdzie NYMEX baryłka ropy West Texas Intermediate (WTI) w dostawach na lipiec kosztowała 63,18 dol., co oznaczało spadek o 0,30 proc. Z kolei ropa Brent na giełdzie ICE w Londynie była wyceniana na 65,14 dol. za baryłkę, co stanowiło zniżkę o 0,31 proc. Mimo tych spadków w skali tygodnia Brent wzrosła o 2,1 proc., a WTI o 4 proc.

Co będzie dalej? Dawid Czopek prognozuje, że z punktu widzenia Saudów nie da się "uratować" cen ropy na poziomie ok. 80 dol. za baryłkę, ponieważ powyżej pułapy 60 dol. zwiększa się produkcja łupkowa oraz "partnerzy" OPEC nie przestrzegają swoich limitów.

Z perspektywy Rijadu - jak twierdzi zarządzający Polaris FIZ - należy produkować możliwie dużo ropy po cenie 60 dol., w innym przypadku cena i tak jest podobna, ale Saudowie mają mniejsze przychody na skutek mniejszych wolumenów.

Krzyżanowski dodaje, że w najbliższym czasie możemy spodziewać się ziszczenia kilku potencjalnych scenariuszy:

  • utrzymanie podziałów: Arabia Saudyjska może kontynuować politykę niezależną od interesów rosyjskich, zwiększając produkcję ropy i wzmacniając swoją pozycję globalnego dostawcy;
  • próby mediacji: inni członkowie OPEC+ mogą podjąć działania mające na celu załagodzenie napięć między Rijadem a Moskwą, aby uniknąć potencjalnego rozłamu. Ten scenariusz jest najbardziej prawdopodobny;
  • rozluźnienie współpracy: w przypadku eskalacji różnic interesów, OPEC+ może stopniowo tracić na znaczeniu jako platforma współpracy, co otworzy drogę do bardziej rywalizacyjnych relacji między kluczowymi graczami.

Ceny paliw na stacjach w Polsce

Cena ropy naftowej oraz kurs złotego wobec dolara to jedne z najważniejszych czynników, determinujących, ile polscy kierowcy płacą za paliwo na stacjach. W najbliższym czasie, jak poinformowali w piątek analitycy Reflex oraz serwisu e-petrol.pl, możemy się spodziewać stabilizacji na stacjach paliwowych w Polsce.

Analitycy e-petrol.pl prognozują, że między 9 a 15 czerwca ceny detaliczne paliw utrzymają się na obecnym poziomie. Ich zdaniem litr Pb98 będzie kosztować 6,45–6,56 zł, benzyny bezołowiowej E10 między 5,64 a 5,75 zł, a cena diesla wyniesie 5,65–5,76 zł.

"Największe zmiany dotyczyć mogą rynku LPG - tutaj możliwa jest mocniejsza przecena, z prognozowanymi cenami w granicach 2,79–2,85 zł/l" - wskazali analitycy e-petrol.pl.

Według ekspertów Refleksu średnie ceny paliw pozostaną na poziomie dla benzyny Pb95 wynoszącym 5,70–5,77 zł/l, dla benzyny Pb98 6,45–6,52 zł/l, dla oleju napędowego - 5,67–5,74- zł/l i autogazu dla 2,85–2,89 zł/l.

Jacek Losik, dziennikarz i wydawca money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło:
money.pl