Słowacja może zapłacić Gazpromowi 16 mld euro. Spór o rosyjski gaz nabiera tempa
Słowacja może zostać zmuszona do zapłaty aż 16 miliardów euro kary Gazpromowi, jeśli Unia Europejska wdroży zakaz importu rosyjskiego gazu. Słowacki państwowy dostawca SPP alarmuje, że propozycja Komisji Europejskiej może mieć katastrofalne skutki gospodarcze.
Słowacka spółka państwowa SPP ostrzega, że może zostać zmuszona do zapłaty nawet 16 miliardów euro rosyjskiemu koncernowi Gazprom, jeśli dojdzie do realizacji planu Komisji Europejskiej zakładającego zakończenie importu rosyjskiego gazu do końca 2027 roku. To efekt obowiązujących, wieloletnich kontraktów na dostawy błękitnego paliwa, które Słowacja zawarła z rosyjskim dostawcą.
Komisja Europejska przedstawiła w czerwcu propozycję zakazu importu gazu ziemnego i skroplonego gazu LNG z Rosji od 1 stycznia 2026 roku, z wyjątkiem istniejących kontraktów długoterminowych oraz krajów otoczonych lądem, takich jak Słowacja i Węgry. Te wyjątki mają wygasnąć z początkiem 2028 roku.
W przypadku wcześniejszego zerwania kontraktu, Gazprom może – zgodnie z klauzulą "take or pay" (bierz albo płać) – zażądać zapłaty za cały zakontraktowany, ale niewykorzystany wolumen gazu. Jak podała SPP w oficjalnym komunikacie, oznaczałoby to konieczność zapłaty około 16 miliardów euro – kwoty, która odpowiada wartości niezrealizowanych dostaw przy obecnych cenach rynkowych.
16 miliardów euro za niezrealizowane dostawy
Decyzja polityczna nie zawiera wystarczającej analizy prawnej i finansowej konsekwencji oraz ocen skutków proponowanych środków. Może mieć znacząco negatywny wpływ na konkurencyjność sektora biznesowego Unii Europejskiej – oświadczyła spółka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poranne pasmo Wirtualnej Polski, wydanie 12.06
SPP (Slovenský plynárenský priemysel) to w pełni państwowa spółka energetyczna, która odpowiada za import, transport, magazynowanie i obrót gazem ziemnym na terytorium Słowacji. Firma obsługuje zarówno klientów indywidualnych, jak i przemysłowych, i odgrywa kluczową rolę w zapewnieniu bezpieczeństwa energetycznego kraju. W ostatnim czasie SPP wyraziła jednoznaczne niezadowolenie z planów Brukseli.
Zgodnie z analizą SPP, planowane ograniczenia doprowadzą do wzrostu kosztów zakupu i transportu gazu. Zabezpieczenie alternatywnych źródeł surowca wiązałoby się z koniecznością zakupu gazu w "znacznie mniej korzystnych warunkach ekonomicznych".
Spółka szacuje, że wpływ na ceny gazu może wynieść od 3 do 6 euro za MWh, co oznacza dla samego portfela klientów SPP dodatkowe koszty w wysokości 90–180 milionów euro rocznie. Dla całego rynku słowackiego, przy zużyciu rzędu 47 TWh rocznie, straty mogłyby sięgnąć nawet 282 milionów euro.
Dodatkowo transport gazu innymi trasami (np. z Niemiec przez Czechy lub Polskę) może generować dodatkowe koszty od 93 do nawet 231 milionów euro – w zależności od wybranej ścieżki. Niektóre korytarze – według SPP – nie są w stanie obsłużyć pełnych wolumenów wymaganych dla danego kraju.
Zestawiając wszystkie koszty: wyższe ceny gazu, droższy transport oraz potencjalne roszczenia Gazpromu, SPP szacuje całkowity, natychmiastowy wpływ planowanych działań KE na słowacki rynek na kwotę od 287 do nawet 428 milionów euro rocznie. Koszty te, jak podkreśla firma, zostaną przeniesione na klientów końcowych.
Słowacja i Węgry w opozycji, Austria z rozterkami
Węgry i Słowacja już zapowiedziały sprzeciw wobec planów Komisji Europejskiej. Austria z kolei wyraziła chęć wznowienia importu gazu z Rosji. W 2024 roku rosyjski gaz nadal odpowiadał za 19 proc. dostaw tego surowca do Unii Europejskiej, choć w 2021 roku było to aż 45 proc.
Mimo zapowiedzi wprowadzenia embarga, Komisja Europejska dopuściła wyjątki – m.in. dla istniejących umów długoterminowych zawartych przed 17 czerwca 2025 roku oraz państw śródlądowych. Oznacza to, że całkowite wygaszenie importu rosyjskiego gazu na obszarze UE miałoby nastąpić dopiero od 1 stycznia 2028 roku. Do tego czasu Gazprom nadal będzie odgrywał znaczącą rolę w dostawach energii do Europy Środkowo-Wschodniej.