Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. TOS
|
aktualizacja

Stefan Batory, startupowy twardziel. "Proszę wskazać branżę, a ja coś wymyślę"

37
Podziel się:

Jak to jest stworzyć od podstaw firmę, która wkrótce może być warta miliard dolarów? Na to pytanie zna odpowiedź Stefan Batory, twórca Booksy. Aplikacji, która podbiła cztery kontynenty, i którą pokochała Dolina Krzemowa. Ta sztuka nie udała się jeszcze żadnemu polskiemu startupowi. Booksy to laureat tegorocznej Nagrody Money w kategorii Firma Roku.

Stefan Batory, startupowy twardziel. "Proszę wskazać branżę, a ja coś wymyślę"
Stefan Batory - kim jest człowiek, który stoi za sukcesem Booksy? (Materiały prasowe)

Stefan Batory to CEO i współzałożyciel platformy Booksy oraz twórca iTaxi. To właśnie ta pierwsza aplikacja szturmem podbija świat i winduje firmę Polaka w kierunku wyceny, o jakiej do tej pory większość polskich startupów mogło tylko pomarzyć.

Idea Booksy jest prosta i właśnie w prostocie tkwi jej potencjał. Aplikacja pozwala bezproblemowo umówić się do fryzjera, barbera, kosmetyczki, dietetyka, a nawet do stomatologa czy psychoterapeuty. Wachlarz usług cały czas się poszerza i do platformy dołączają kolejni przedsiębiorcy. W Polsce można nawet umówić się w ten sposób na wizytę w banku. Na razie na współpracę ze startupem zdecydowały się Alior i BNP Paribas.

Jak mówił Batory w wywiadzie dla money.pl, potencjał rozwoju widzi wszędzie. - Proszę wskazać branżę, a ja coś wymyślę. Idealnie, gdyby w naszej aplikacji był bardzo szeroki zakres usług. Już dziś są fryzjerzy, masażyści, trenerzy, psychologowie, teraz banki, a za chwilę sieci handlowe, urzędy miasta - przekonywał. - Chcemy, żeby pewnego dnia Booksy znaczyło to samo, co umawianie - deklarował.

Zobacz także: Prezes Booksy: ostatnie pieniądze wydałem na garnitur

Dzięki aplikacji klient może łatwo umówić się w dogodnym dla siebie terminie, a usługodawca może łatwo ułożyć sobie grafik. Potencjał założonego w 2013 roku Booksy szybko zauważyli inwestorzy. Z milionów złotych, pozyskiwanych w kolejnych rundach finansowania, po kilku latach zrobiły się dziesiątki milionów złotych. Coraz więcej uznanych graczy dostrzegało, że w Booksy warto zainwestować. W 2018 roku na taki krok zdecydował się m.in. Sebastian Kulczyk.

Strumień gotówki popłynął także ze Stanów Zjednoczonych. W styczniu 2021 roku Booksy pozyskało 70 mln dolarów finansowania. Pieniądze wyłożyły amerykańskie fundusze inwestycyjne Cat Rock Capital oraz Sprints Capital. To rekord na tym etapie rozwoju spółki. I świetna zapowiedź tego, że może być jeszcze lepiej.

Z Booksy korzysta nawet stylistka Beyonce

W sumie w firmę Polaka zainwestowano już ponad 120 mln dolarów. To pozwala ekspertom sądzić, że wkrótce spółka może być warta ponad miliard dolarów. Taka wycena pozwoli ochrzcić Booksy "startupowym jednorożcem".

Dziś z aplikacji korzysta ponad 13 mln klientów na czterech kontynentach. Booksy jest dostępne m.in. w: Polsce, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, w Stanach Zjednoczonych, a nawet w Brazylii i RPA. Do barbera czy fryzjera za pomocą stworzonego przez Polaka oprogramowania umawiają się mieszkańcy Nowego Jorku, Miami, Los Angeles, San Francisco i Chicago. Z Booksy korzystają znani styliści, m.in. prywatny fryzjer Baracka Obamy i stylistka Beyonce.

Firma Stefana Batorego radzi sobie w USA tak dobrze, że przejmuje nawet tamtejszą konkurencję. We wrześniu tego roku została przejęta platforma Genbook, a w ubiegłym roku - firma GoPanache. Firma ma też umowy z Facebookiem, Instagramem i Google, przez których można się za pośrednictwem polskiej platformy zapisać do fryzjera. Zresztą to niejedyne powiązania ze światowymi cyfrowymi gigantami. Booksy, tak jak Facebook i Google, ma swoją siedzibę w Dolinie Krzemowej – czyli tam, gdzie dla świata technologii dzieją się rzeczy najważniejsze.

- Dla nas Stany są najszybciej rosnącym rynkiem. Chcemy mieć pewność, że dobrze rozumiemy klientów i ich potrzeby. Chcę być tam, gdzie jest mój rynek i moi klienci - tłumaczył w rozmowie z money.pl w 2018 roku. Zapewniał jednak, że do Polski wróci, i to z kapitałem.

Długodystansowiec w biznesie i w sporcie

Czy Stefan Batory, osiągając taki sukces, zawdzięcza to szczęściu? Absolutnie nie. Jak sam o sobie mówi, nigdy się nie poddaje. A plan dla Booksy ma niezwykle ambitny: być światowym numerem jeden w branży. Polak przekonuje, że kryzys może być początkiem czegoś dobrego. I przyznaje, że ekspansja Booksy nie zawsze była lekka i przyjemna.

Czasami kończyły się pieniądze z finansowania i zdarzało się, że było naprawdę blisko "spektakularnej klapy" i wstrzymania rozwoju firmy. Ostatecznie jednak zawsze udawało się wyjść na prostą i pozyskać inwestorów.

O tym, że Stefan Batory łatwo się nie poddaje, świadczy też jego pozabiznesowa pasja – biegi długodystansowe. Co ciekawe, Polak przyznaje, że na początku zależało mu tylko na zrzuceniu wagi, jednak sport ten bardzo go wciągnął. Batory ma na swoim koncie kilka maratonów i wiele jeszcze bardziej ekstremalnych biegów. Chodzi m.in. o supermaraton "Kaliska Setka", a także morderczy Marathon des Sables, w którym do pokonania jest 250 kilometrów. Bieg taki zajmuje – bagatela – 30 godzin.

Batory do wszystkiego doszedł w życiu sam. Jego rodzice mieli mały, osiedlowy sklep spożywczy w Kolbuszowej. Jak podkreślał w wywiadzie dla serwisu nowiny24, nie był to wielki biznes i nie przyniósł rodzinie majątku. Rodzice przeznaczyli zyski na edukację dzieci. Jak pokazuje przykład CEO Booksy, bardzo się to opłaciło.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(37)
Pipi
rok temu
Booksy to pasożyty! Okrada z zysku usługodawcę!! Życzą sobie 40%' od wykonanej usługi fryzjerskiej, gdzie to fryzjer ponosi odpowiedzialność, płaci za lokal, materiał do pracy itp. a booksy co robi? Nic@!' Wystawia fakturę za abonament i za klientów z bosta 40%.. W przypadku wyłączenia usługi bost tracisz bazę, bo booksy kieruję ją do klientów co mają włączonego bosta i płacą im haracz!!! Jednym słowem póki płacisz abonament i haracz w wysokości 40% to podsuwają Ci klientów ciągle nowych i Ci pierwsi( darmowi) co byli nie mają jak się zapisać...
jkjzjaja
2 lata temu
Takich ludzi co maja dobre pomysly jest cala masa, ale nie kazdy na odpowiednie zaplecze zwane "plecami" od kontroli ryzyka. to tak jak z bankami ktore maja nieograniczona wrecz mozliwosc dodruku bo sa zbyt "wazne i wielkie".
Anna
2 lata temu
Miałem. Zrezygnowałem. Umawiamy jednym click ale też ... Się nie stawiamy. Bo to tylko click.
maniek
2 lata temu
Bardzo nowoczesna forma biznesu taki startup - ani to nie sprzedaje, ani nic nie produkuje, a istnieje dzięki kolejnym zastrzykom dofinansowania. Mój biznes jest dużo mniej wart, ale jest w stanie sam na siebie zarobić, a jego kapitał rośnie dzięki pracy a nie pożyczkom....
Obserwator
2 lata temu
W Polsce zderzył by się z "układem zamkniętym"
...
Następna strona