Knut Abraham, nowy niemiecki pełnomocnik ds. współpracy z Polską, zabrał głos po wygranej Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich.
Nawrocki podczas kampanii wyborczej mówił, że wypłata reparacji przez Niemcy "to kwestia naszej przyszłości i rozwoju". - My jesteśmy wolną, niepodległą Polską, której należy się 6 bln 200 mln zł za zbrodnie niemieckie na terenie Rzeczpospolitej - mówił w marcu podczas wiecu wyborczego w Wieluniu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Natomiast tuż przed wyborami Nawrocki powtórzył w wywiadzie udzielonym "Super Expressowi", że od pierwszego dnia swojej prezydentury będzie walczył o reparacje dla Polski.
Uważnie słuchaliśmy tego, co mówiono w kampanii wyborczej i w tym zakresie jesteśmy przygotowani. Nasze stanowisko się nie zmieniło. Sprawa jest zamknięta z prawnego punktu widzenia, ale nie z politycznego, inaczej by pani o to nie pytała - odpowiedział Abraham dziennikarce Deutsche Welle.
Polityk podkreślił, że jest jednak inne rozwiązanie - gest, w którym Berlin mógłby skierować się bezpośrednio do ofiar, "które jeszcze żyją". Dodał też, że istnieje druga droga związana ze wspólną i zorientowaną na przyszłość polityką wiążącą się m.in. z zagadnieniami dotyczącymi bezpieczeństwa.
- Myślę, że dyskutowane są interesujące warianty. Ale wysyłanie sobie nawzajem rachunków nie jest rozwiązaniem zorientowanym na przyszłość - powiedział Abraham.
Relacje polsko-niemieckie
Niemiecki pełnomocnik zwrócił też uwagę, że po wygranej Nawrockiego Niemcy "muszą poradzić sobie z tą sytuacją najlepiej, jak potrafią". - I dlatego uważam za słuszne, żeby prezydent Niemiec od razu zaprosił przyszłego prezydenta Nawrockiego do Berlina - skomentował.
Jednym z kluczowych zagadnień poruszanych przez nowego prezydenta będzie też zapewne migracja. W opinii Abrahama to wspólne zadanie Berlina i Warszawy, gdyż "przepychanie migrantów tam i z powrotem między granicami" nie jest żadnym rozwiązaniem.