Ten kraj zmierzy się z nawet 60-proc. inflacją. Siedem milionów mieszkańców w "strefie ubóstwa"
Według badań Uniwersytetu Katolickiego Argentyny (UCA), 2022 r. zapowiada się w gospodarce tego kraju jeszcze gorzej niż ubiegły, zakończony się niemal 51- procentową inflacją. Według innych prognoz - w tym roku wzrost cen osiągnie nawet 60 proc. Jak mówią naukowcy, w ciągu ostatnich miesięcy 15 proc. klasy średniej nawet nie zdaje sobie sprawy, że już nią nie jest.
Kryzys w Argentynie prowadzi do powtórzenia się sytuacji z lat 2008-2009. Wówczas m.in. wskutek załamania się argentyńskiego eksportu do wielu domów zajrzał głód i trzeba było ratować sytuację m.in. rozdawnictwem żywności przez supermarkety wśród mieszkańców Buenos Aires i niektórych innych miast.
Według sondaży przeprowadzonych z udziałem ok. pięciu tysięcy respondentów winna kryzysowi jest głównie polityka rządu lewicowego prezydenta Fernandeza w okresie pandemii koronawirusa.
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo
Ceny mieszkań wzrosną. "Nikt jeszcze nie wie o ile"
7 mln Argentyńczyków "najzwyczajniej klepie biedę"
Prof. Augustin Salvia, światowej sławy socjolog kierujący "laboratorium długu społecznego" UCA – jednej z najbardziej prestiżowych uczelni Ameryki Łacińskiej - tak zdiagnozował sytuację:
W ciągu ostatnich miesięcy 15 proc. argentyńskiej klasy średniej zaczęło najzwyczajniej klepać biedę, chociaż jeszcze sobie nie uświadamia, że klasą średnią już nie jest. To jest siedem milionów Argentyńczyków – sprecyzował prof. Salvia.
Według jego prognoz, w których uwzględnia również "kryzys zaufania do rządu, ale także do opozycji", w obecnej sytuacji politycznej na świecie nacechowanej brakiem stabilności wyjście z kryzysu może okazać się dla Argentyny trudniejsze niż pod koniec pierwszej dekady tego stulecia.