Tłumy żądają pieniędzy. Kryzys w stolicy Afganistanu trwa
Przed bankami w Kabulu nadal gromadzą się tłumy Afgańczyków. Domagają się dostępu do pieniędzy i wypłacenia gotówki. Tej w kraju zaczyna brakować, sytuacja jest bardzo poważna.
Przed bankami w Kabulu wciąż gromadzą się ludzie. Jak donosi telewizja Al-Dżazira w niedzielę wciąż setki Afgańczyków kontynuowało swoje protesty. Ludzie domagają się wypłacenia pieniędzy. Polska Agencja Prasowa wskazuje, że w opanowanym przez talibów kraju gotówka nie jest wypłacana.
Aleksandr Łukaszenka używa imigrantów do wojny. Białoruski dziennikarz odsłania karty
Protesty trwają od soboty. Strajkują między innymi pracownicy sektora budżetowego, którzy domagają się wypłat za swoją pracę. Al-Dżazira donosi, że niektórzy nie otrzymali wynagrodzenia od 3 miesięcy, są jednak osoby, które znacznie dłużej - nawet i pół roku - pracują bez wypłat.
Otwarte banki, kasy puste
Od czasu przejęcia przez talibów władzy w Afganistanie w połowie sierpnia banki pozostawały zamknięte. Otworzyły się dopiero w środę. Pieniędzy jednak brakuje. Aby uniknąć chaosu, wprowadzono ograniczenia pozwalające na jednorazową wypłatę w wysokości odpowiadającej około 200 dolarom. Powoduje to kolejki przy bankomatach.
Po zamachu stanu państwo straciło zagraniczne finansowanie, zamrożono rezerwy Banku Centralnego za granicą, transze wstrzymały również Bank Światowy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy. W kraju zaczyna brakować dolarów, a narodowa waluta traci wartość, napędzając inflację i ceny.